Co to może być?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam Was wszystkich. Od niedawna(ok.pół roku) mam Escorta 1800 TD. Latem jak było ciepło wszystko było ok. teraz jak zrobiło się trochę zimniej coś zaczęło się dziać z moim Escorcikiem. Tzn. po odpaleniu nie uzyskuje odpowiednich wolnych obrotów tylko na poziomie ok.500 obr/min, po jakimś czasie ok. 1 min. obroty wyrównują się do normalnych na biegu jałowym czyli ok. 900. Nie wiem co może być przyczyną. Może ktoś z Was wie o co chodzi. Aoto jest z roku 1995 TD z intercoolerem.Boję się, że jak przyjdą chłodniejsze dni to mogę nie odpalić. Proszę Was o pomoc.
  
 
może być któryś z czujników temperatury walnięty
  
 
Jeśłi na ciepłym odpala dobrze to tak jak pisze mss może walnięty jest któryś czujnik temp. A kiedy robiłeś takie czynności obsługowe jak wymiana świec żarowych, filtrów (powietrza, paliwa)?W dieslu jest bardzo ważne aby robić to systematycznie i pilnować sprawności ww elementów.
  
 
U mnie jest podobne zjawisko, tyle tylko że nie tak wyraziste. Zawsze po odpaleniu niezależnie czy zimny czy ciepły są mniejsze obroty ale na poziomie ok 800-850. Zawsze po równych 10 sek. słychać pyknięcie jakiegoś przekaźnika (raczej to nie jest od świec żarowych) i wchodzi na normalne obroty. Dziwne rzeczy dzieją się z nim jak go umyję. W poniedziałek po umyciu wogóle nie ruszyła wskazówka obrotomierza i świeciła się lampka ładowania. Po lekkim dodaniu gazu wszystko wróciło do normy. Bywa że po umyciu obrotomierz działa ale wskazuje obroty na różnym poziomie tzn. raz 100 raz 500 a innym razem normalnie. We wszystkich tych przypadkach silniczek pracuje równo i napewno nie na tak niskich obrotach jakby wskazywał obrotomierz niemniej jednak bywa to czasem irytujące. Podejżewam że to coś z czujnikiem obrotów w związku z jego lokalizacją. Posłuchaj czy przed podniesieniem obrotow nie słychać u ciebie jakiegoś pyknięcia w skrzynce przekaźników.
  
 
Niestety ale na ciepłym silniku "robi" się to samo. Dlatego nie mam pojęcia gdzie szukać usterki.Jak już pisałem latem było ok. teraz zaczęły się dziać te dziwne rzeczy. Płyny i paski wymieniłem odrazu po kupnie czyli trzy m-ce temu, to chyba nie tak dawno. I nadal nie wiem co dalej z tym robić?
  
 
Tak w istocie się dzieje tzn. przed wejściem na prawidłowe obrity też szłysze "jakieś" puknięcie przekaźnika w skrzynce, ale co to może oznaczać?. I u mnie ten czas jest dużo dłuższy.!!
  
 
U mnie takie jaja zaczely sie po wymianie alternatora na uzywany.
Dokladnie mam tak samo jak piszesz. Zapalam, obrotomierz pokazuje 500 obrotow, ale silnik pracuje ladnie i rowno. Gwaltowne dodanie gazu powoduje pisk. Mysle, ze pasek moze byc za luzno napiety, albo mocno wyslizgany
  
 
Może ale nie musi to być przekaźnik od świec żarowych. Warto zacząć od sprawdzenia samych świec czy aby nie za długo się grzeją i nie biorą za dużo prądu. Wiadomo oczywiście że po zgaśnięciu kontrolki świece jeszcze są grzane ale napewno nie przez minutę. Ewentualnie może to być coś z korektorem wyprzedzenia zapłonu zimnego silnika. Ale z układem elektrycznym tego ustrojstwa. Poczekaj do wieczora - będę wtedy mądrzejszy i dostępny również na gg.