MotoNews.pl
  

Co z wałkiem??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam !!
2,5 miesiąca temu byłem zmuszony wymienić wałek rozrządu w ATU+ 1,6GLI '99. Wydarła sie krzywka zaworu ssącego drugiego gara. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że dziś (po przejechaniu ok 3kkm) muszę znów wymienić wałek, bo 2 krzywki zniknęły (1 i 3 gar, zawory wydechowe) Zawory oczywiście z hydrauliką, były ustawione należycie. Szlag mnie trafia i tak sobie myślę żeby ten wałeczek reklamować, ponieważ uważam, że powinien chociaż 80kkm przejechać i kilka lat posiedzieć u mnie w silniku. Co wy na to - reklamować czy poprostu wejść i im tym wałkiem poupier...ać łby przy samej dupie. Nie stać mnie na kupowanie co chwilka wałków i wyciąganie co 3 miesiące silnika. Szkoda mi też go smarować opiłkami, ponieważ jest w super stanie (po 10 atmosfer i nie bierze ani kropli oleju). Prosze o radę.
Bartek

[ wiadomość edytowana przez: DAGBAR dnia 2005-10-12 20:21:55 ]

[ wiadomość edytowana przez: DAGBAR dnia 2005-10-12 20:22:27 ]
  
 
Primo: pomyliłeś działy

Secundo: prawdopodobnie ktos w przypływie geniuszu zapodał Ci wałek zwykły (nie do hydrauliki) ew. jakieś badziewie prod. rzemiosła ludowego.
  
 
10 atmosfer??? czy 10 barów. Tak czy siak to nie jest najlepszy
  
 
Niestety ale dostales walek rzemieslniczy ktorego trwalosc jest mizerna i blyskawicznie sie wycieraja na nim krzywki. Nie mozna winic za to sklepu (chyba ze nie uprzedzili o tym ze to walek rzemieslniczy) poniewaz walkow fabrycznych juz od dawna nie ma. Pewnie dali Ci walek z Dakolu (niby takie najlepsze rzemioslo i sprzedawcy czasem podaja ze to walek fabryczny). Fabrycznych walkow juz nie ma i nie bedzie ! Trzeba szukac niestety w uzywanych autach (rozbitki itd.) nigdy z gieldy bo tam tez dostaniesz walek rzemieslniczy. Musisz wyjac z oryginalnego poldka jakiegos rozbitka albo cos. Druga mozliwosc to zakup walka np. od swiatka, lekko rasowanego. W ostatecznosci mozna dac walek do napawania ale musiz wiedziec ze nigdy Ci nie zrobia krzywek o takich parametrach jak fabrycznie.

Niestety trzeba sie pogodzic z tym ze wiele czesci juz do Poloneza nie ma i nie bedzie gdyz ta marka powoli wymiera niestety
  
 
Czy oprócz wałka zostały założone nowe szklanki ?? Jeżeli nie to masz problem rozwiązany.
10 atmosfer na garnkach to raczej nie jest żle.
  
 
może nie źle ale tez nie super stan
  
 
W sklepie mówili , że to rzemiosło, ale jak wałek może sie wytrzeć w ciągu niecałych 3 miesięcy Rzemiosło rzemiosłem, ale jakieś zdrowe realia powinny też być. Nie kupiłem plastikowego ani drewnianego wałka. Wyglądał na metalowy. Przy wymianie była weryfikacja częci. Popychacze były w idealnym stanie (2 tylko wymieniono). Montaż też ok. Zawiódł materiał. A co do winy to uważam, że sklep powinien ponosić odpowiedzialność za to co sprzedaje. Skoro handlują bublami to powinni uprzedzać "Panie ten wałek pochodzi góra 3 miechy" i wtedy nie miał bym pretensji. Ale oni tego nie mówili, więc uważam, że powinni ponieść odpowiedzialność za to.
  
 
Jose - jezdzilem ponad rok z walkiem normalnym niehydraulicznym i nie wydarło mi krzywek
Dagbar- na moj gust to jest tak
nie zmieniłes popychaczy Twoj blad i ja na miejscu sprzedawcy to bym Ci wałkiem (tym wydartym) reklamacje z glowy wybil
oczywiscie mozesz sprobowac ale skoro sie wydarly tylko dwie krzywki a reszta jest w porzadku to sorki ale uwazam ze wina lezy po stronie popychaczy
czemu wymieniales tylko 2 ???????
Kto ci wymieniał ten wałek
czy szlifowałeś moze panewki pod wałek ? czy na pewno dobrze oczyszczone kanały po szlifowaniu były ?
aktualnie mam walek ktory jakl mnie zapewniono był oryginalny fso moze i nie jest oryginalny ale na tym tanszym mnie uprzedzono ze zrobie na nim góra 50 tkm a moze i to nie

  
 
Dagbar, niestety ale te walki rzemieslnicze tak maja. Z reguly nie wytrzymuja dluzej jak kilka miesiecy. Wiem bo mam znajomego w sklepie z czesciami i ludzie kupuje te walki rzemieslnicze bo licza na to ze "jakos to bedzie" mimo uprzedzen sprzedawcy ze dlugo sie nie pojezdzi. No ale niestety nie ma nic innego. To jest chore. Jedyne rozsadne pod wzgledem trwalosci wyjscie to walek fabryczny zywcem wyjety z innego zdrowego silnika.

Wymiana popychaczy razem z walkiem jest konieczna ale jest dopuszczalne ze jezeli szklanka (inaczej popychacz) jest OK to mozna zostawic stara szklanke. Jednak nie jest to droga rzecz wiec polecam z kazda zmiana walka wymienic caly komplet popychaczy.

Sam przez to przechodzilem. Wytarly mi sie 4 krzywki w oryginalnym walku prawie do zera (auto dalej jezdzilo ale chodzil jak maluch wiec poszlem do znajomego mechaniora i dal mi jakis uzywany walek fabryczny z minimalnie zuzytymi krzywkami ale za to 100 razy lepszy nawet od nowego rzemiosla no i za darmo mialem Juz zrobilem 20 tys. km w pol roku i nic ! Fabryka to fabryka. Oczywiscie dalem 8 nowych szklanek.
  
 
ktos kiedy mi baknął , ze pasuje jak ulał do polda wałek od 1, 4 rovera i podobno lepszy bo ostrzejszy , nie wiem czy to bajka czy prawda...
  
 
Cytat:
2005-10-12 23:01:05, DAGBAR pisze:
W sklepie mówili , że to rzemiosło (ciach) Ale oni tego nie mówili, więc uważam, że powinni ponieść odpowiedzialność za to.


Biedaku... Miej sam do siebie pretensje - powiedzieli Ci, powiedzialest to nawet Ty sam, tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy... nie wiem czemu oczekujesz jakości od wyrobów prywaciarskich - każdy Ci powie, że dwa razy tańsze rzemiosło jest 20 razy gorszą imitacją części fabrycznych/państwowych.
 
 
hehe brak czesci zamiennych bedzie nam sie dawal coraz bardziej we znaki
  
 
A słyszał ktos kiedyś o procesie nawęglania stali? Jeśli nie to zapraszam tutaj:
Nawęglanie
Teraz konia z rzędęm temu kto będzie w stanie sobie taki rzemieślniczy wałek rozrządu nawęglić domowym sposobem. Całkiem poważnie zastanawiam się, czy było by to możliwe jak by wykombinować jakąś skrzynkę stalową, załadować ją węglem drzewnym, wrzucić w to wałek i do pieca hartowniczego w jakims zakładzie oddać, niech posiedzi kilka godzin w temp 950C. Myślę, że przedłużyło by to żywotność wałka gdyby się tak nawęglił powierzchniowo. No co Panowie na to?
  
 
bambek, niestety nie jest to takie proste, trzeba miec odpowiedni granulat weglowy i pare innych skladnikow, odpowiednia _szczelna_ skrzynke tak aby mogl sie wytworzyc CO. No i samo naweglanie to dopiero przygotowanie powierzchni do wlasciwego utwardzania za pomoca hartowania.
  
 
Tak tak , z silnika rovera idealnie pasuje do ovk-i

Tak na poważnie, to należy kupować takie rzeczy orginalne albo sprawdzone rzemiosło - np wałki p. Świątka.
Możesz jeszcze poszukać dobrej używki, ale z tym jest trudno. Niedaawno z kumplem przerzuciliśmy 4 szroty do góry nogami i znależliśmy tylko jeden wałek który nadawał się do założenia w naszym silniku.

Tyle razy było już wałkowane na forum - druciarstwo ma krótkie nogi i zazwyczaj kończy się następnymi " nieprzewidzianymi " wydatkami.
Dagbar , niestety będziesz musiał wymienić wałek na "nowy", do tego komplet szklanek .
Należałoby jeszcze sprawdzić jak będzie współpracować nowy wałek ze starymi panewkami - ewentualnie wymienić panewki wałka.
Pozdrawiam i powodzenia w naprawie


[ wiadomość edytowana przez: tom_stm dnia 2005-10-13 14:11:50 ]
  
 
Wiem Zibbizibbi, że to nie takie hop siup z tym naweglaniem i że samo nawęglanie nie jest ostatecznym procesem ale na pewno utwardza i to dość znacznie powierzchniowo stal, zgłębiałem tajniki procesów obróbki cieplnochemicznej stali swego czasu dość szczegółowo Piszę, o tym dlatego, że kiedyś miałem ciągle problemy z wodzikami w skrzyni biegów w MZ 250, kupowałem w sklepie te "niby fabryczne" (a miękkie były jak gówno, zwykły pilnik ślusarski je bez trudu brał), które chodziły jeden sezon i ciach powycierane i problem z pracą skrzyni. I pewnego razu przyszedł mi do głowy taki patent, żeby je potraktować nawęglaniem. Wziąłem puszkę po farbie taką o pojemności 1l i zasypałem ją rozkruszonym węglem od grilla. Wrzuciłem te wodziki w środek do tej puszki z węglem, zrobiłem jeden malutki otworek w tej puszce średnicy może ok 1mm i zapodałem to do pieca centralnego ogrzewania prawie na cały dzień (do momentu, aż się puszka zaczęła przepalać). Może ktos powie, żem wariat i jaja sobie z ludzi robię, ale te wodziki prześmigały właśnie 3 sezon i nie mam problemu ze skrzynią. Wiem, że wodziki są może z 15 razy mniejsze od wałka rozrządu więc i łatwiej z nimi, ale może warto by coś takiego zrobić z wałkiem. Przestrzegam, że wodziki się co prawda trochę zwichrowały, ale dało radę je wyprostować, z wałkiem może się to jednak nie udać jak go powygina.
  
 
No jak chłopaki piszecie, że od roverka pasi taki wałek, to nie ma co tu manufakturzyć z nawęglaniem, bo to się wtedy robi szatański pomysł...
  
 
Cytat:
Tak tak , z silnika rovera idealnie pasuje do ovk-i



jhak sa 2 to ktorys z nich moze podpasi , a poza tym rover robił tez ohv-ki
  
 
Wymieniałem szklanki uszkodzone, po co wymieniać szklanki, które nie mają najmniejszej rysy?? Dzisiaj zaniosłem wałek do sklepu razem ze zniszczonymi szklankami. Wzieli wszystko wydali pokwitowanie i powiedzieli, że będą chcieli jakoś załatwić sprawę. Tak czy siak mam czekać 2 tygodnie. Auto odbieram jutro. Wsadzony fabryczny wałek, wymienione uszkodzone szklanki, także olej i uszczelki. Koszt bagatela - 740zł .
Mam nadzieję, że na tym się kończy moja nieprzyjemna przygoda z wałkiem rozrządu.
  
 
Cytat:
po co wymieniać szklanki, które nie mają najmniejszej rysy??


jestem gotow obciąć sobie paznokcie ze te ogolone za drugim razem przy wkladaniu tez nie mialy rys
Mam pytanie - czy rozłożyłeś choć jedną szklankę ???
nie piszcie ze nie można skoro nawet sam Pan Świątek oferuje regeneracje
Ja rozkladalem a syfu z drobnych opiłków zebrało sie okolo łyzeczki do herbaty z jednej tylko krzywki
(rzecz jasna kazdy popychacz byl rozkladany i skladany osobno zeby nie pomylic części z poszczególnych egzemplarzy)