Zimowe odpalanie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Swerus.
Jako,że temperatury typowo zimowe się zaczęły( psia ich mać! )
mam do was takie zapytanko-
Jakie "rytuały" czynicie mrożnym porankiem,by ładzianka odpaliła???
Ssanie do oporu ,pompowanie pedałem gazu, czy też może pompka przy gażniku????

Moja 2107 lpg była zawsze (czyli jakieś 1,5 miecha odkąd kupiłem)z gazu palona,a dziś zastrajkowała i nie odpaliła,tylko aku rozładowałem.

Instalacja jest nowa i przy przełączaniu Gaz/Benz jest taki czerwony dodatkowy pstryczek,co ponoc dodatkowa porcje gazu daje.Nie uzywalem tego jeszcze i nawet nie wiem ile razy to ustrojstwo i na jak dlugo trzeba wcisnąć.

Jakby ktoś był laskaw opisac mi procedurę opalania na gazie, i na benzynie w mrożny dzień-po kolei jak to robi to byłbym bardzo wdzieczy.
pozdrawiam
  
 
Wyciągamy ssanie zależnie od temperatury (teraz ok do połowy), wcskamy sprzęgło, kręcimy rozrusznikiem i po ok 1-2 sekundach samochód zapala.

-----------------
Dawniej najszybsza Łada w klubie i prawdopodobnie najlepsza Łada na świecie.
  
 
A na gaize wyciągasz ssanie do połowy(bo jak na full u mnie to po odpaleniu wchodzi na 3500obr), gaz do dechy i przycisk ssania gazowego przez 2-3sek, puszczamy gaz i prubujemy odpalić.
  
 
Czesc,
Jak jeszcze jezdziłe na codzień Ładna, to stosowałem nastepjącą metode:
WIECZOREM przełączałem ja na paliwko(Jak wiedziałem, ze juz bedzie stała do samego rana) dokładnie na 1-1,5min. i gasiłem na benzynie!
Rano odpalalem na ssaniu (3/4) i zawsze ladnie paliła, po 3-4 min pstrykałem na środkową pozycje przełącznik LPG i czekalem z nogą na gazie kiedy sie wypali paliwko z gaznika, a jak zaczynała zdychac delikatnie, to momentalnie pstrykalem przełącznik na LPG i dodawałem gazu do połowy na 2 sec. i juz było wszystko OK. chodziła na LPG identycznie jak na benzynie!(podobno przy odpalaniu na Gazie temperatura w parowniku siega -60 -70C)
Taką metode stosowałem dopiero od -5C
  
 
Wszystkie metody te dobrze się sprawują, ale jeśli pompka mechaniczna jest dobra (u mnie nowa już po miesiącu od kupienia puszczała benzynkę i po dwóch dniach stania trzeba ręcznie pompować ).
  
 
Po dłuższym ssaniu stosuję taką technikę. Ssanie max, 5 razy podpompuję pedałem gazu banzynkę i odpalam. Czesto za pierwszym razem prychnie, ale tem juz odpali. Wazne zeby w czasie działania rozrusznika nie trzymać nogi na pedale przyspieszacza. A jak na gazie odpalić to ja nie wiem.
  
 
Tak - znane mi są te metody ale zauważyłem, że jednak wróce chyba do świec 4 anodowych, bo zauważyłem, że łatwiej mi się na nich odpalało, a teraz tak jak sam piszesz - przekręci się i zgaśnie i za 2razem odpala ale i tak myślę, ze to wina pompki -była nowa, to bez problemów szło za 1 razem
  
 
Za problem zimnego odpalenia, moze tez byc odpowiedzialny zaplon, oraz rozrzad - warto sprawdzic te dwie rzeczy - nie wiem czy lancuch czy pasek, ale sie to naciaga, a poza tym luz na zaworach tez robi swoje na zimnie.
  
 
Moja ladziana nawet na -20 palila na gazie na dwa razy, ja jakos przyswyczailem sie zaby nigdy dlugo nie krecic i stosuje metode, ze jestem troche leniuch i do pracy mam nie daleko, ssanie na full (zawsze na zimnym nie zaleznie od temperatury) zakrece raz krotko niecaly obrot, odrobine naciskam na pedal przespieszacza i zakrecam drugi raz, za 90% zapa i nie gasnie, przegauje i idzie bez trzymania pedalu gazu, pozostale 10% to zakrecic trzeci raz, na benzynie jezdzilem krotki okres jak mi gaz mrozilo w parowniku przez wydmuchana uszczelke pod glowica stosujac ta sama metode, dzisiaj wkrecilem nowe swiece Iskra Gaz ale nie odczulem wiekszych zmian, najsmieszniejsze ze nowe swiece nie mialy praktycznie w ogole przerwy i trzeba bylo rozginac, mysle nad cztero elekrodowkami np. NGK, co bedzie dalej zobaczymy
  
 
Ja na benzynie odpalałem dopiero przy -15 a tak to ssanie na max kilka razy podpompowałem gaz dodatkowym pstryczkiem i ognia z paleniem nie było problemów potem chodziła na ssaniu az szybki obskrobałem i ognia jak obroty dochodziły do 1500 to pomału wyłanczałem ssanie całkowice a i dodatkowo zasłaniałem na zime atrape z przodu zeby sie szybciej grzała bo do pracy mam zaledwie 4km ni i wloty na masce coby sniegu w srodku nie było
  
 
to ja tez moze przedstawie swoja metde odpalania :p
z racji ze nie mam serca odpalam zawsze auto na gazie (wyznaje zasade ze pieprza sie membrany w parowniku a nie silnik).
a wiec do rzeczy:
moja ladna pali na dwa razy, to jest:
pstrykam tym pstryczkiem do gazu (u mnie czarny ale u wiekszosci czerwony) raz (u niektorych trzeba dwa razy), nie jest wazne jak sie go dlugo trzyma bo to jest i tak tylko psykniecie gazu, czy sie go trzyma 0,5 sekundy czy 5 niema to nic do rzeczy.
krece rozrusznikiem lekko dotykajac gazu, tak zeby tylko dotykac (mam bardzo niskie wolne obroty) i odpala momentalnie i jeszcze szybciej gasnie :p
potem juz normalnie odpalam i chodzi, zaciagam ssanie i gotowe, chodzi sobie.

ale jezeli moge wyrazic swoje zdanie to nie ma sensu opisywac swoich metod odpalania zimnej bo ładne (czyt. samochody lepsze bo na gazniku) odpalaja jak sobie chca, zalezy jak kto ma wyregulowany gaznik a przede wszystkim gaz (jak ktos pali na LPG).
ale to nie zmienia faktu ze kolega moze sobie wybrac najlepszy sposob.
  
 
Cytat:
2005-11-19 15:15:42, igiers pisze:
Czesc, Jak jeszcze jezdziłe na codzień Ładna, to stosowałem nastepjącą metode: WIECZOREM przełączałem ja na paliwko(Jak wiedziałem, ze juz bedzie stała do samego rana) dokładnie na 1-1,5min. i gasiłem na benzynie! Rano odpalalem na ssaniu (3/4) i zawsze ladnie paliła, po 3-4 min pstrykałem na środkową pozycje przełącznik LPG i czekalem z nogą na gazie kiedy sie wypali paliwko z gaznika, a jak zaczynała zdychac delikatnie, to momentalnie pstrykalem przełącznik na LPG i dodawałem gazu do połowy na 2 sec. i juz było wszystko OK.



Ja też tak robiłem (identycznie) i nie miałem z moją Ładzinką żadnych problemów z odpalaniem . Powiedziano mi, żeby w niskich temperaturach nie odpalać na gazie, bo to jest szkodliwe dla instalacji i silnika. Te trochę benzyny i tak warto mieć w baku (i od czasu do czasu w reszcie instalacji ), bo przynajmniej toto nie zardzeiweje, więc można sobie zapalać na benzynce dla zdrowia silnikowego .
  
 
Cytat:
2005-11-19 13:55:33, Yanosik pisze:
Wyciągamy ssanie zależnie od temperatury (teraz ok do połowy), wcskamy sprzęgło, kręcimy rozrusznikiem i po ok 1-2 sekundach samochód zapala.



wsiadamy, nie wyciągamy ssania bo go nie mamy... wciskamy sprzęgło, kręecimy rozrusznikiem, po 1-2s auto odpala...
  
 
Cytat:
2005-11-20 18:36:25, Góral pisze:
wsiadamy, nie wyciągamy ssania bo go nie mamy... wciskamy sprzęgło, kręecimy rozrusznikiem, po 1-2s auto odpala...


Zbliżamy się do samochodu, odblokowują się drzwi, dotykamy klamki, drzwi się otwierają, zajmujemy miejsce na fotelu kierowcy, wciskamy sprzęgło, jeśli takowe jest, zaciągamy ręczny, wysprzęglamy i po zapięciu pasów naciskamy przycisk "start"

edited

łada,
po dniu stania na zimnie bez klimatyzacji odpaliła za 1 razem


[ wiadomość edytowana przez: MikeB dnia 2005-11-20 21:10:59 ]
  
 
U mnie ten czerwony przełącznik przestał działać gdy poszła cewka na parowniku. Jednak gdy działał to po jego przełączeniu dało się słyszeć syk powiedzmy jakieś 5 s. Aktualnie poniżej zera zostawiam auto na benzynie. Jak dojeżdrzam do domu przełanczam na benzynę. To nie miasto. Mieszkam na wygwizdowie w dolince i tam jest zimniej niż 100 m dalej. Nawet jeżeli odpalam na gazie to używam ssania tego od bęzyny. W przypadku trudności z odpaleniem wciskam też pedał gazu. Przełanczanie na gaz - ustawiam na wypalanie, zaczyna zdychać puszczam pedał gazu /by uniknąć szarpnięcia/ daję pozycję gaz i jedziemy ale już taniej
  
 
Dzieki za wszystkie odpowiedzi.
Ładna nie chciała za nic zaskoczyć na gazie i tylko aku rozładowywalem.Nie wiem,czy przyczyną był brak moich umiejetności i "czarowania" czy coś innego.
Suma sumarum zaskoczya po wzieciu na hol i przeciagnieciu kawałek(na gazie). A zadziwiła mnie kompresja,bo na jedynce i dwójce blokowała koła i dopiero na trójce się zgodziła na współpracę.
Podjechałem na Statoil i zalalem wahę,której nie smakowała od zeszłej zimy.Teraz na benzynce i ssaniu do połowy odpala od pierwszego razu.I tak ja będę odpalał przez zimę.
pzdr.
  
 
Wieczorem zawsze przelaczam na benzyne. Jak juz stoje to lekka przygazowka, przelaczenie LPG -> benzyna. Chwile pochodzi. Jak juz obroty sa rowne to jeszcze jedna przygazowka tak ok 2500 obr i jak jest na obrotach i ale juz mam puszczony gaz to wylaczam zaplon. To powoduje, ze silniczek sie troszke "przyleje".

Rano ssanie na max i bez wciskania gazu odpala po pół sekundzie. Na LPG przechodze jak wskazowka termometru sie ruszy.
  
 
Ponieważ ostatnio mało używam Łade (1,2 razy na tydzień) to zmuszony jestem odpalać na benzynie. U mnie bez ssania na full lub 3/4 jak jest troche cieplej nie odpali. Kilka razy pompuje gaz , wciskam sprzęgło i odpala . Czasami zdycha za pierwszym razem. Jak tylko silnik załapie puszczam sprzęgło i wciskam powoli ssanie do momentu kiedy słysze , że silnik chce zgasnąć. Wysiadam z samochodu i zabieram się za odśnieżanie lub (i) skrobanie szyb.

Od kiedy kupiłem auto zmieniłem świece na Iskra gaz ale wydaje mi się , że na normalych świecach silnik równiej pracował na jałowych obrotach. Czemu na świecach do gazu jest mniejsza przerwa ?
  
 
hmm.. a moja piękna to odpala za pierwszym pociągnięciem nawet zimą, a stoi w nieogrzewanym garażu;] nawet jak odpalam ją 2 razy w tygodniu i ti na gazie!!! podziwiam ją..
  
 
Cytat:
2005-11-20 18:36:25, Góral pisze:
wsiadamy, nie wyciągamy ssania bo go nie mamy... wciskamy sprzęgło, kręecimy rozrusznikiem, po 1-2s auto odpala...



He,he u mnie też tak jest