Chyba upaliłem sprzęgło [126p]

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
kręciłem się z pół godzinki na zasypanym śniegiem szutrze non-stop (na full obrotach) i teraz nie czuję tego szarpnięcia przy szybkim puszczeniu sprzęgła, poprostu slizga się gdzieś coś. Chyba je zdarłem albo przypaliłem ;(. Uczucie jakby się puszczało sprzęgło bardzo powoli (puszczam szybko a obroty spadają powoli) Co obstawiacie?? Do wymiany czy da sie je na lince podciągnąć?? Tylko się nie śmiać bo dopiero zaczynam "zabawę"
  
 
wie ktoś??
  
 
raczej podciąganie czy popuszczanie na lince nic nie da a nawet jesli to nie na dlugoczas na zmiane conajmniej tarczy
  
 
ale czy to możliwe żebym ją zajechal w pół godziny?? :| parę godzin temu (przed moimi wygłupami :] ) brała bardzo dobrze i zrywała mocno, zero poślizgu. :| a teraz dupa :/
  
 
ty sobie jeszcze zobacz czy ci przypadkiem olej nie leci na docisk ze skrzyni albo z panewki wału- uszczelniacze.
bo po katowaniu jak dawno nic nie było robione to sie mogło zbuntowac.

ps. tarcz asprzegła z korzuchowa to jakies 39 pln a docisk valeo
około70pln. tak jest w sklepie w którym sie zaopatruje
  
 
Przytarte sprzęgło + pół godziny katowania - całkiem możliwe.

Możesz spróbować podciągnąć ale to tylko na jakiś czas. Zdejmij tą osłonę (blachę) od koła zamachowego i sprawdź czy nie ma tam oleju.
  
 
jakby co mam dwa dociski w dobrym stanie - jeden chyba valeo drugi kozuchow oczywiscie obydwa na sprzedaz
  
 
A ja mam pytanko odnośnie sprzęgła w swapie. Otórz zakładam silnik 1.1 na skrzynię z kaszla i nie wiem jakie sprzęgło zastosować? Silnik jest z uno ale nie wiem czy jak zaloże oryginalny docisk to siędzie mi na skrzynie? I z czego tarcze żeby pasowala na walek??? Radźcie