Stłuczka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
koles walnal mi w tyl przed przejsciem dla pieszych. ewidentnie jego wina, spisane oswiadczenie. uszkodzone: zderzak do wymiany, klapa przesunieta lekko i delikatne wgniecenie przez lampke oswietlajaca rej (prawie nie widoczne), pas tylni wgiety.
Moje pytanie bo pierwszy raz mam cos takiego, firma ubezpieczeniowa Filar
1. jak mam to zrobic, (nie widomo co jest pod spodem, czy nie sa zagiete podluznice a rzeczoznawca szanowny tylko oglada to co widzi na parkingu nie patrzy pod spod. moge zawiezc do warsztatu ale bede czekal do 7 dni)
2. jak to rozwiazac zeby nie stracic a wiem ze kumple tak kombinowali ze zarobili na tym/
  
 
Na ogl.ędziny w warsztacie chyba nie będziesz czekał 7 dni. Podjedź i najpierw dowiedz się ile będzie Cię kosztowała naprawa, to juz będziesz wiedział czy rzeczoznawca powiedxiał za mało czy za dużo. I będziesz wiedział czy kazać mu się kłaść na glebie czy nie.

Potem zasuwaj do tego Filaru, papierki, papierki, papierki, czekanie, czekanie, oględziny rzeczoznawcy, czejanie, czekanie, wycena... zgadzasz się albo nie z wyceną. Jeśli tak, to 1. bezgotówkowo (nie polecam) 2. gotówkowo, czyli zgaraniasz kasę (może to potrwać, chociażby muszą potwierdzić u sprawcy, muszą do niego wysłac pismo itd.).
  
 
Ewidentna jego wina wiec sprawa prosta.Oddaj auto do warsztatu ktory usuwa takie szkody na koszt ubezpieczyciela sprawcy i tyle.
Mam nadzieje ze byla policja.Bo inaczej bedzie kiepsko.
  
 
Cytat:
2005-11-30 18:04:13, Fedor pisze:
Ewidentna jego wina wiec sprawa prosta.Oddaj auto do warsztatu ktory usuwa takie szkody na koszt ubezpieczyciela sprawcy i tyle. Mam nadzieje ze byla policja.Bo inaczej bedzie kiepsko.



nie bylo policji bo ze 2 godz min czekania ale oswiadczenie pisalismy w warsztacie blacharskim co gosc sie na tym zna. szkode juz zglosilem. jutro ma wstepnie patrzec rzeczoznawca. wiem ze moge zostawic auto w warsztacie ale jak wezme kaske to moge to zrobic taniej i zarobic troche.

dlaczego jak nie bylo policji to kiepsko?
  
 
Wezwales policje??

Mnie ostatnio gosciu walnal w zderzak, mam lewa strone polamana. A ze ja chcialem do tego wezwac policje (nie zgadzam sie na oswiadczenia, wole protokol policji), a gosciu chyba byl "wczorajszy" (gadal, ze prawnik ) wiec stanelo na tym, ze mi zaplacil za zderzak i lakierowanie 700 zl
  
 
nie bylo policji spisalismy oswiadczenie
  
 
Hmmm, przy tych uszkodzeniach trzeba bylo wezwac, miejmy nadzieje, ze Ci facet wala nie wywinie
  
 
Skoro chcesz zarobic zycze powodzenia.Znam przypadki ze twoja metoda niezawsze sie sprawdza.Chytry dwa razy traci.Nieraz trafisz na cwaniaczka i czeka cie niemila niespodzianka.Jestem kierowca PKS duzo jezdze i rozne dziwne zeczy widzialem.Z doswiadczenia wiem ze w wiekszosci przypadkow lepsza jest policja.No ale twoja sprawa.Raz jeszcze zycze powodzenia.
  
 
Ostatnio załatwiałem identyczny przypadek miesiąc temu. Akurat nie chodziło o to żeby specjalnie zarobić (choć nie szkodziło) a szybko zrobić. Auto mojego dziadka. Szkody: tył - zderzak, podłoga, klapa, lampy, pas tylny. Bez policji. W kieszeni zostało 700,-.

Wiadomo, z żadnym ubezpieczycielem nie idzie łatwo. Nikt teraz kaski nie daje odrazu. Głównym problemem było potwierdzenie przez sperawcę. Ale jak sie ich przycisnęło to można było jakimś dziwnym trafem wyplacić wcześniej.


[ wiadomość edytowana przez: Wojo dnia 2005-11-30 18:37:05 ]
  
 
mnie bardzo miło rozczarowało pzu, po zgłoszeniu szkody w poniedziałek dostałem kase już w czwartek. Tylko że załatwiałem przez policje bo gość miał przy sobie sto pare dolarków...
Jechałem 20 letnim nissankiem
  
 
Jeśli "sprawca" przyznał się do winy to nie powinno być problemów. Co do pieniędzy - dużo zależy od firmy ubezpieczeniowej - im gorsza tym dłużej trzeba czekać. Choć nie jest to regułą.
Powodzenia.

P.S
Nie widzę nic złego w tym że ktoś chciałby trochę na tym zarobic. W końcu (pewnie) nie planował tego, by ktoś w niego wjechał. A skoro już do tego doszło to chyba sama naprawa to żadna radość dla właściciela. A stres? Brak auta? Powinno być zadośćuczynienie w formie dodatkowych złotówek
  
 
W świetle prawa policja nie jest konieczna podczas kolizji, w której NIE MA OFIAR. Najlepiej spisać oświadczenie odrazu u ubezpieczyciela.
  
 
Zasada jest taka:
1. Jeśli nie twoja wina to tylko i wyłącznie policja
2. Jeśli twoja wina to na kolana i żadnej policji !!!! Na miejscu zgadzaj się na wszystko potem w domu na spokojnie możesz to przeanalizować i zawsze popertraktować - niemniej jednak walnołeś zapłać .
Ja niedawno miałem stłuczkę kobitka ubezpieczona była w Trygu. Przyjechał rzeczoznawca, wziął pod uwagę przebieg (na szczęście licznik 5 cyfrowy ) rocznik i tzw.przez niego ogólne zużucie samochodu. Szkodę wycenił na 1800 netto. Do wymiany zakwalifikował dwoje drzwi i naprawę tylnego nadkola. Wyszukał giełdowe ceny używek więc nie było innego wyjścia jak robić to bezgotówkowo. Udało mi sie jeszcze wydębić naprawę progów (kilka wstawek) + poprawa konserwacji pod nadkolami no i oczywiście na progach. Gotówkowo taniej bym tego nie zrobił, ale z tego co słyszę mój przypadek z Trygiem był dość szczególny.
  
 
Miałem podobną kolizję ale uparłem się na policję (gościu błagał mnie żebym nie wzywał) i miałem rację jak mi później powiedział likwidator, bo kolizję musi potwierdzić sprawca jeśli nie było policji, a jak się wykręci i wymyśli inną historię to wtedy dopiero zaczną się schody.
W takim razie życzę powodzenia i polecam zawsze czekac na policję, ja czekałem 1,5 godziny i jak się później okazało - warto było (gaść nie miał przy sobie dokumentów)
A teraz auto wyremontowane i jakeś zety zostały w kieszeni.
  
 
skoro tak mowicie to musze zalatwiac sprawe przez zaklad blacharski. poprostu zostawiam samochod w danym zakladzie i reszta mni nie interesuje.