Przygaszanie świateł po uruchomieniu...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Zaczęła się jazda non stop na światłach i pojawił się pewien problem.
Otóż po uruchomieniu auta (bez żadnych problemów) i włączeniu świateł, tak jakby napięcie było za niskie w aucie (ale żadna kontrolka się nie zapala). Po delikatnym przygazowaniu wszystko (i światła i poświetlenie deski, komputera) rozjaśnia się do normalnego stanu i tak już zostaje...No martwi mnie ten stan początkowego "zaciemnienia"...
Co sądzicie w temacie - alternator? szczotki? wilgoć? masa? cosik innego? Do jesieni problemu nie było w ogóle...
  
 
Cytat:
2005-11-29 21:13:15, MarcinK pisze:alternator? szczotki? wilgoć? masa? cosik innego? Do jesieni problemu nie było w ogóle...


  
 
Proponowałbym sprawdzić ładowanie jakimś voltomierzem. Może być regulator napięca lekko kopnięty i buja napięciem. Napięcie (podczas pracy silnika) powinno być od 13,8 V (przy włączonych światłach) do 14,2V (przy wyłaczonych wszystkich odbiornikach). I nie powinno być żadnych zachwiań napięcia, niezależnie od obrotów silnika.

-------------
To był sen!
  
 
Proponowałbym sprawdzić ładowanie jakimś voltomierzem. Może być regulator napięca lekko kopnięty i buja napięciem. Napięcie (podczas pracy silnika) powinno być od 13,8 V (przy włączonych światłach) do 14,2V (przy wyłaczonych wszystkich odbiornikach). I nie powinno być żadnych zachwiań napięcia, niezależnie od obrotów silnika.

-------------
To był sen!
  
 
u mnie jest to samo ale zaraz po zapaleniu, po przygazowaniu swiatelka mocniej sie pala i juz tak zostaje do nastepnego porannego rozruchu
  
 
Witam!!! U mnie to samo, przez ok 2-3 sek. ładowanie dobra, jak sie sprawdza, bo następuje to tylko na porannym rozruchu przez chwileczke i wraca do normy.