martinezoo HF MEMBER Hyundai Pony Warszawa | Witam!
czwartek wieczór, godz. 19:00 - gdzieś w Warszawie...
Wracając z pracy zauważyłem, że nie zamknąłem bagażnika. Wysiadłem z auta, podchodzę, patrzę a tu bagażnik zamknięty. Otwieram, zamykam, a kontrolka od bagażnika jak się paliła, tak się nadal pali. Ponadto zauważyłem, że światło w bagażniku również się świeci (nawet przy wyłączonym samochodzie i zamkniętym bagażniku).
Przełącznik, który odcina światło przy zamknięciu bagażnika (taki czarny pstryczek) odkręciłem poczyściłem i nic. Po wciśnięciu światło w bagażniku lekko przygasa, ale nie gaśnie całkowicie. Odłączyłem więc klemę na noc, co by akumulator nie poszedł w diabły.
Piątek rano godz. 8:00 - gdzieś w Warszawie...
Podjechałem do elektryka. Nie miał za bardzo czasu, a mi zależało żeby jak najszybciej to zwarcie usunąć. Elektryk odłączył tylko jakiś kabelek (ponoć od alarmu) od żarówki w bagażniku i problem zniknął. Światło w bagażniku się nie pali, kontrolka również.
Natomiast przy uruchomieniu alarmu pilotem, od razu się on uruchamia. Tak więc muszę drzwi zamykać z kluczyka i nie używać alarmu. Zresztą i tak nie działa syrena, tylko mrugają światła.
Dodam jeszcze, że dzień wcześniej, parkingowy mówił mi, że się włączał alarm przez całą noc co kilkanaście minut.
Pytanie:
1. Co mam zrobić, żeby alarm działał lub gdzie się go permanentnie wyłącza?
2. Co się w ogóle stało?
Pozdrawiam
martinezoo
[ wiadomość edytowana przez: martinezoo dnia 2005-12-16 15:30:00 ] |