Panowie,
chciałem się Was poradzić w poniższym temacie:
Ojciec miał ostatnio kolizję, wina drugiej osoby. Na nieszczęście była posiadaczką polisy OC w Link4. Nie będę tutaj się rozpisywał jak wyglądało załatwienie sprawy przez Link, ale w skrócie - żenada, głównie jeśli chodzi o rzeczoznawcę. W porównaniu z Wartą, gdzie ostatnio załatwiałem taką samą sprawę z moją Mazdą to niebo a ziemia (chociaż też kupę czasu straciłem, nie powiem).
Problem polega na tym, że auto jest stare, było kupione za małe pieniądze i wymagało podwojenia jego wartości, aby przywrócić jego stan do powiedzmy "dobrego" - blacharka, zawieszenie i hamulce. Na naprawy nie ma faktur - oczywiście nie było to wszystko robione w ASO, tylko u "panów Ździśków".
I teraz clue programu - rzeczoznawca stwierdził, że naprawa przekracza wartość samochodu (czyli zna jego wartość) i prosi o podesłanie umowy kupna oraz wszyskich historycznych faktur na naprawy itp. w celu wyznaczenia wartości samochodu i wyceny odszkodowania.
Czy spotkaliście się już z takim scenariuszem? To normalne że wyceniają auto na podstawie umowy kupna i faktur napraw??? Trochę to dziwne, skoro byli w stanie wyliczyć, że naprawa przekracza wartość auta - skądś ją musieli przecież znać, aby do tego dojść
Oczywiście taka forma wyceny jest dla nas krzywdząca, bo pewnie dostaniemy jakieś grosze. Co radzicie - jak nie dać się oskubać tym cwaniakom z Link4?