MotoNews.pl
4 Akcja "KryptonimBiałaDama" ,czyli historia pewnego Poloneza (131433/27) - NT
  

Akcja "KryptonimBiałaDama" ,czyli historia pewnego Poloneza

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Pewnego dnia na allegro pojawił się Polonez z 1978 roku z całkiem wczesnym numerem. Z opisu wynikało, że jest kompletny, oryginalny i w całkiem zadowalającym stanie. Niestety zdjęć nie było, więc początkowo nie za bardzo zwrócił moją uwagę. Ale Julo się uparł i udało mu się zdobyć zdjęcia staruszka.


Wtedy okazało się, że warto chociaż przejechać się żeby go obadać, bo faktycznie wyglądał oryginalnie, kompletnie i nie był za bardzo zeżarty. Decyzja była błyskawiczna i po zmolestowaniu Kubrata, następnego dnia rano pojechaliśmy obejrzeć bestię. Wcześniej jednak odbyłem kilka rozmów z Markiem (odpowiedzialnym za samochody) z Muzeum Inżynierii Miejskiej. Marek nic nie obiecywał, bo dyrekcja bywa wybredna, ale myśmy się tym nie przejęli i postanowiliśmy pojechać. Rano wpakowaliśmy się do bordowej rakiety Kubrata i ruszyliśmy w (jak się potem okazało ) długą podróż.
Po wielu perypetiach, które najlepiej będzie opowiedzieć kiedyś na zlocie, udało nam się znaleźć białe biedactwo. Na żywo nie wyglądał już tak super, ale jednak miał to „coś”.


Jednak stwierdziłem, że muzeum go nie zechce i już się żegnaliśmy z właścicielem, kiedy zadzwonił Marek i powiedział, że decyzja jest i MIM chce Poldera. Jako Krakusy zwęszyliśmy okazję i namówiliśmy Zarząd FSO AK na mały sponsoring w ramach akcji MIM. Jak wiadomo, samochód podarowany przez Nas, czyli FSO AK, będzie nosił tego znamiona, więc będzie znakomitą reklamą dla klubu. Cenę stargowaliśmy do 500 złotych, używając uroku osobistego i argumentów o muzeum. Udało nam się szybko zebrać całą tą kwotę (przelewy niestety tak szybko nie idą) i w piątek zakupiliśmy wspaniałego Poloneza 1978 z numerem nadwozia 2268 i numerem silnika 2272. Dla zminimalizowania ryzyka MIM sprowadziło tanią lawetę i samochodzik pojechał wprost do ciepłego warsztatu w muzeum.
Oczywiście na lawetę wjechał o własnych siłach, (odpalił bez żadnego problemu, nic nie było zapieczone itd. Itp.)


Jednak strzeżonego bla bla bla, a laweta wyszła niewiele drożej niż paliwko, więc pojechał w komfortowych warunkach

Od piątku stał sobie spokojnie aż do 10 rano dzisiejszego dnia, kiedy to do garażu wkroczyła zwarta ekipa (ta lepsza część) frakcji KrAK
Co było dalej?
Chyba poniższe zdjęcia zobrazują wszystko 
Uprzedzam tylko, że samochód nie idzie na części, tylko za około 2 tygodnie trafi do blacharza i lakiernika.
Miłego oglądania i pozdrawiam









Reszta Zdjęć Tutaj, Tutaj i Tutaj



[ wiadomość edytowana przez: Wujek-Kajtek dnia 2006-01-15 22:44:58 ]

[ wiadomość edytowana przez: Wujek-Kajtek dnia 2006-01-15 22:50:44 ]
  
 
Podpisac sie pod tym moge wszystkimi 4 konczynami Tak wlasnie bylo i tak wlasnie bedzie Nie ma sie co martwic i pytac "a co sie stalo temu polonezu?" Bedzie OK
  
 
  
 
Respekt
Borek uratowany ehh z drugiej strony ile takich rodzynków skończyło na szrotach

Szacunek dla Was Panowie
  
 
Cool!!
  
 
Brawo! Jakis czas temu balem sie, ze Akcja MIM upadnie. Pozniej KrAKusy zaczely wszystko od poczatku, i jak widac pokazali na co ich stac. W ciszy, bez rozglosu, ale za to z jakim skutkiem. Gratuluje, i boje sie , zeby uczen nie przerosl mistrza . Oby tak dalej.
  
 
To ja się już więcej czepiać nie będę - mea culpa - wybaczcie
  
 
Wiedzialem o tej transakcji, lecz nie mialem bladego pojecia, ze ona jest w tak szczytnym celu!
Brawo, wiwat KrAK, wiwat MIM!

Pozdrawiam
Adamus
  
 
Dobrze wygląda. Ta deska to pęknięta jest? Jaki dziwny wydech.
  
 
no coz, po to podwyzszylismy skladke, zeby mozna bylo przeprowadzac takie akcje. samochod zostanie wyremontowany przy udziale MIMu i FSOAK i zagosci jako eksponat muzeum, ktory jest darem naszego klubu, a nasze dzielne zuchy zamiast przecierac kurz beda mieli duzo pracy i zabawy.
wszelkie sprawy formalne beda zalatwione, takze w koncu mozemy powiedziec, ze nie tylko pierd3*my o ratowaniu zabytkow, ale je ratujemy. wazne, ze cos sie zaczelo.
dziekuje wszystkim dzielnym zuchom, ktorzy przyczynili sie wyrwania poloneza. musze przyznac, ze cala akcja byla przeprowadzona w tak blyskawicznym tempie, wypadki jakie mialy miejsce dzialy sie zbyt szybko, aby sie nad czymkolwiek zastanawiac i uzgadniac. dobrze sie stalo jak sie stalo i teraz trzeba skupic sie nad skompletowaniem oryginalnych czesci, by jak najszybciej polonez lsnil sie na posadzkach muzeum.
  
 
Jejku zapomniałem dodać, że w dzisiejszej akcji udział wzięli:
Kubrat, Świrek, OBI, Julo, Bodzio, Kajtek.....a momentami jako starsza kluczowa pomagała nam Wydzia
  
 
Amen
Wogole to bardzo sie ciesze, ze cala akcja wzbudzila takie pozytywne opinie. Naprawde strasznie milo sie to wszystko czyta. Mam poczucie dobrze wykonanej roboty i jestem jeszcze bardziej dzieki temu zmotywowany zeby odpicowac tego poloneza jak tylko się da i mysle, ze takie same odczucia maja wszyscy, którzy przyczynili się do pojawienia się autka w MIM. Dzieki za dobre slowa
  
 
GRATULUJĘ NABYTKU...
SZCZERZE POWIEM, ŻE SAM MIALEM NA NIEGO CHRAPKĘ , GDYŻ SZUKAŁEM WŁAŚNIE TAKI MODEL Z KOŃCA LAT 70-YCH, A NAJLEPIEJ Z PIERWSZEGO ROKU PRODUKCJI JAK WASZ/NASZ, KTÓRY TRAFIŁ DO MUZEUM ... SZCZERZE ZAZDROSZCZĘ!!!!
  
 
Nie ma czego zazdroscic. wlasnie dlatego, ze to jest NASZE auto, a nie moje, MIMu, państwowe, tylko NASZE, klubowe
  
 
No Mimowcy, nareszcie ruszyliście dupy i zrobiliście coś konkretnego, ale do Nas zatwardziałych szmaciarzy jeszcze wiele Wam brakuje
  
 
nie macie szuflady na napoje, hehe!
  
 
Ale mamy omnibus konny z 2 dzwonkami i kanał na tramwaje
  
 
Cytat:
2006-01-15 23:14:57, Julo_ pisze:
Nie ma czego zazdroscic. wlasnie dlatego, ze to jest NASZE auto, a nie moje, MIMu, państwowe, tylko NASZE, klubowe



No tak, ale kto nie chciałby mieć na właśność takiego poldka? nie po to szuka sie podobnie DF-ów poniżej '74 by później oddawać je do muzeum, prawda? ... To też rarytasy... Cóż pozostaje jak nie szukać dalej podobnego poldusia....
  
 
jeszcze raz garuluje
  
 
Nieźle nam to wyszło.