Alternator

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie znalazłem podobnego tematu, więc z pełną odpowiedzialnością zaczynam ten wątek W związku z tym że mój alternator już ledwo zipie i muszę go raz po raz naprawiać , nabyłem okazyjnie nóweczkę na allegro za niewielkie pieniądze Prezentuje się okazale, ale zmierzam do sedna! Czy może ktoś wie albo ma podłączony w swojej nivce alternator do powietrza, mam tu na myśli tylną osłonę alternatora, gdzie się ją podłącza??
  
 
Nigdzie bo tamtedy alternator zasysa powietrze i tyle. Uazy to mialy kiedys chyba podlaczone do wentylatora nadmuchu zeby wymusic cisnienia aby woda sie nie wlewala podczas brodzenia ale to wszystko jedna wielka lipa. I tak go zawsze zalewalo.
  
 
Pytanie czy ty jezdzisz ostro w terenie bo jak chcesz robic przeszkody wodne to wypuść sobie rure z tej koncowki w najwyzczy pynkt pod maska zeby alternator nie dzialal jak "pompa wody". No ale zeby robic takie przeszkody to nie tylko alternator ale wiecej rzeczy trzeba przerobic. Dlatego pytanie czy w twoim przypadku warto
  
 
Jestem cały czas w remontach, ale kupiłem samochód z myślą o pokonywaniu trudnych terenów, a nie po to żeby pojeździć po zatłoczonych i zakorkowanych ulicach Poznania bo to tego mam inne samochody Na razie tylko dowiaduje się co można jeszcze ulepszyć w mojej Nivce bo jak już pójdzie do lakiernika to ingerencja w nią będzie ograniczona!!
  
 
ja miałem tam podczepioną rure która kończyła się w okolicacch kolektora wydechowego ...
Jak narazie miałem jedno wodowanie .... głębsze niż koniec tej rurki i jakoś alternator to przeżył. Nie zmieniam tego bo jak ma się wlać to i tak się przodem wleje
  
 
Przecież niva to nie łódź podwodna
Chociaż sam używałem jej parę razy prawie jak motorówki
Brum... brum... bul .. bul...

Nico a co Ty rozumiesz przez trudny teren?
Trudny teren zaczyna się tam gdzie na drzewach, skałach, głazach zostają ślady po ...... naszym lakierze
Po czyms takim pan lakiernik ma zwykle mnóstwo roboty
  
 
Może aż taki ciężki teren to na razie zostawmy na później
  
 
Cytat:
2004-09-03 21:02:25, Nico pisze:
Może aż taki ciężki teren to na razie zostawmy na później




Wiesz czesem to zależy od okoliczności emocjonalnych w danej chwili a nie od okoliczności przyrody
Nieraz, w odpowiednim towarzystwie i stanie tzw. amoku nawet przejazd polną drogą może nie kożystnie odbić się na powłoce lakierniczej auta
  
 
Ooo tak amok potrafi wykonczyc .
  
 
Jeżeli chodzi o lakier to nie zamierzam kłaść najdroższego i nie będę się później za bardzo o niego martwił!! W końcu lakiernik też człowiek i trzeba mu czasem dać zarobić
  
 
Cytat:
2004-09-05 08:21:47, Nico pisze:
Jeżeli chodzi o lakier to nie zamierzam kłaść najdroższego i nie będę się później za bardzo o niego martwił!! W końcu lakiernik też człowiek i trzeba mu czasem dać zarobić




Polemizowałbym na ten temat to znaczy lakiernika
Ja malowałem Nive samodzielnie parę razy wedle upodobania w moim hangarze "bezpyłowym" .... no i w sumie wyszło tak jak wyszło A oddanie fury zwłaszcza takie do lakiernika to też ryzyko małe jest
  
 
Tak jest jak sam sobie nie zrobisz to ci spartola. Ja mam dosyc polskich lakiernikow i tez sie w koncu nauczylem lakierowac w komorze "bezpylowej" tyle ze potem w cholery polerowania, ale za to ile kasy w kieszeni
  
 
To jest znajomy lakiernik który za tą robotę weźmie śmieszne pieniądze! Ja pomimo tego że mam narzędzia niestety nie mam gdzie polakierować mojej nivki, więc muszę zaufać fachowcom
  
 
Znajomy czy nie prawda jest taka ze kazda niwka gnije nawet jesli sie ja zakonserwuje i super pomaluje. Pewnie po 3 latach znowy bedziesz musial robic male poprawki, wiec moze i dobrze ze masz taniego lakiernika. Niestety tak to juz jest z ladami; cieszyc sie tylko ze to nie 126el bo te to dopiero gnily.
  
 
Bardzo realne podejście, ale nic nie trwa wiecznie Moja Nivka już ma 19 lat i jakoś się trzyma więc mam nadzieję że jeszcze kilka lat pojeździ i da mnie lub komuś innemu "radość" użytkowania( również naprawiania)
  
 
Cytat:
2004-09-07 18:11:16, Nico pisze:
Moja Nivka już ma 19 lat i jakoś się trzyma



A moja Niva ma 20 lat i kondycje lepszą niż niejedna prosto z ruskiej montażowni
Nie ma ze mną lekko to fakt ale dzięki temu utrzymuje dobrą kondycje , nie ma czasu się starzeć, jest krzepka i jeszcze sporo potrafi jak na swój wiek
  
 
A myślałem że moja jest weteranem tu widzę starsze egzemplarze od niej!! I tak trzymać nie sztuka jest mieć nowiutką z fabryki i chwalić się że jest sprawna ale właśnie takie egzemplarze jak nasze i tu można się poszczycić że trzyma się niejednokrotnie lepiej niż jej młodsze siostry
  
 
Jakby dobrze poszło to za 4,5 roku może miałaby juz zółte "weterańskie tablice' ale pozostaje kwestia że ja nadal produkują to znaczy jej odpowiedniczke , więc może za drobnym datkiem zapomogowym jakiś urządnik bezimienny wpisałby ją w ten rejestr
Ale tak serio to pozostaje kwestia że ten egzemplarz mo długą historię i dopiero w 1991 roku trafił do Polski
  
 
To nasze pojazdy mają wiele wspólnego Moja łajdaczka również do Polski została sprowadzona w 1991 roku no i obydwie przemierzają wielkopolskie bezdroża
  
 
Cytat:
2004-09-11 17:24:18, Nico pisze:
To nasze pojazdy mają wiele wspólnego Moja łajdaczka również do Polski została sprowadzona w 1991 roku no i obydwie przemierzają wielkopolskie bezdroża





Tak jest i tak trzymać
Możemy przyjmować zakłady, która z nich wytrzyma dłużej trudy życia z nami w tej wesołej nizinnej krainie