Pony pije mi wodę z chłodnicy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

Przed chwilą, szukając rozwiązania do mojego problemu natknąłem się na Wasze forum. Chciałbym zatem przede wszystkim się przywitać, bo chyba będę wpadał od czasu do czasu .

Mam problem: w moim kucyku od pewnego czasu zaczęła znikać (?) woda z chłodnicy. Nie ma w niej dziury, nic nie cieknie, a ona po prostu znika. I nie jest tak, że ucieka jakoś stopniowo, tylko raczej nagle. Objawia się to tak:

Jeżdzę, wszystko jest ok i nagle widzę pewnego dnia, że temperatura silnika bardzo szybko podchodzi do bardzo wysokiej . Wcześniej mogłem jeżdzić nawet przez kilka tygodni i wszystko było ok - temp na mniej więcej 1/4 zakresu. Oczywiście natychmiast zatrzymuję samochód i dolewam braki. Wchodzi wtedy ok litra. Po odpaleniu temperatura bardzo szybko spada do normalnej.

Co się dzieje z wodą? Myślę, że sprawą może być korek od chłodnicy. Nie znam się na tym zbytnio, ale z tego co wiem, jego zadaniem jest przepuszczać nadmiar wody do zbiornika zewnętrznego i pobierać jej brak gdy jest jej za mało. Może coś jest z nim skopane? Może oddaje wode (to działa sprawdzałem), ale nie może już pobrać?

Byłbym wdzięczny za wszelkie uwagi i sugestie. Albo za wyjaśnienie jak działa ten układ chłodzenia, bo jak widać jestem dosyć zielony w mechanice. Pojechałbym oczywiście do mechanika, ale przed świętami wszyscy już zajęci a chciałem wyjechać po świętach.

pzdr
  
 
przy zaciętym termostacie też możliwe są takie objawy, nie puszcza z głowicy na chłodnicę gorącej cieczy, tylko gotującą wyrzuca dolnym wężem do chłodnicy i stamtąd do zbiornika na przelew
  
 
Cytat:
2005-12-20 12:07:48, Jarek_2 pisze:
przy zaciętym termostacie też możliwe są takie objawy, nie puszcza z głowicy na chłodnicę gorącej cieczy, tylko gotującą wyrzuca dolnym wężem do chłodnicy i stamtąd do zbiornika na przelew


Czyli jest możliwość, że termostat się zacina od czasu do czasu? I wtedy mam do czynienia z tym, że woda mi ginie?
  
 
Tak sobię nad tym myślę - za korkiem wskazuje u mnie to, że jak już go odkręcę, to syczy (różnica ciśnień duża, ale może być też od temp.) i jak doleję wody, to jest już ok. Gdyby się zacinał termostat, to od odkręcenia korka i dolania wody by się chyba nie "odciął". Mam rację? Dobrze myślę?

Ma ktoś jakiś pomysł, jak można sprawdzić taki korek?
  
 
Hmm i korek i termostat to bzdura - przynajmniej tak twierdzi mój mechanik. Jego zdaniem to wyciek i tyle. Zobaczymy, sprawdzę skąd to niby cieknie
  
 
Przedewszystkim zobacz to czy jeżeli ubyło ci płynu w chłodnicy to powinno też ubyć płynu poniżej minimum w zbiorniku wyrównawczym. Bedzie to swiadczyło o tym że masz dziurę w chłodnicy . Miałem taki przpadek w TICO. Nie było widac wycieku a płynu ubywało gdy sprawdzałem chłodnicę była zazwsze sucha i nie mogłem zlokalizować wycieku. Dziure wchłodnicy zlokalizowałem w taki sposób że rozgrzałem silnik (na postoju) tak żeby załączył się wentylator. wtedy siknęło z chłodnicy płynem i dziura została dokładnie zlokalizowana. Wlałem środka uszczelniającego i jak do dziś wszystko jest OK.
  
 
Cytat:
2005-12-20 11:26:53, giaur pisze:
....Mam problem: w moim kucyku od pewnego czasu zaczęła znikać (?) woda z chłodnicy. Nie ma w niej dziury, nic nie cieknie, a ona po prostu znika. I nie jest tak, że ucieka jakoś stopniowo, tylko raczej nagle. Objawia się to tak: Jeżdzę, wszystko jest ok i nagle widzę pewnego dnia, że temperatura silnika bardzo szybko podchodzi do bardzo wysokiej . Wcześniej mogłem jeżdzić nawet przez kilka tygodni i wszystko było ok - temp na mniej więcej 1/4 zakresu. Oczywiście natychmiast zatrzymuję samochód i dolewam braki. Wchodzi wtedy ok litra. Po odpaleniu temperatura bardzo szybko spada do normalnej. Co się dzieje z wodą?


przecież to nie ja napisałem że ciecz znika nagle
jeśli znika ci nagle i w dużych ilościach (0,5-1litr) to silnik gotuje ciecz bo prawdopodobnie termostat się zaciął, i jest wyrzucana dolnym wężem z silnika do chłodnicy, potem na przelew do zbiornika i najczęściej na ziemię
skoro jak twierdzi mechanik jest tylko wyciek to dlaczego temperatura gwałtownie wzrasta?

ja tylko wyciągam wnioski z tego co napisałeś, zmień mechanika
  
 
Heh, troszkę mnie nie było.

Próbowałem zlokalizować wyciek. Postawiłem go na noc na świeżutkim śniegu - myślałem, że po nocy będzie coś widać. Gdzie tam - nic.

W końcu kupiłem jakiegoś patenta - uszczelniacz. Woda przestała znikać. Z temperaturą też nie ma problemu. Tylko ogrzewanie zaczęło szwankować. I to dosyć dziwnie. Przy normalnej jeździe po mieście wszystko jest ok. Przestaje działać po kilku godzinach jazdy w trasie . I teraz - kto mądry i wymyśli co to?

Na szczęście za często w takie długie trasy nie jeżdżę i niedługo wiosna - będzie cieplej.



  
 
teraz to juz łatwiej. Według mnie termostat lub brak obiegu przy nagrzewnicy
  
 
Po pierwsze to wydaje mi się, że miałeś przeciek do cylindrów. (to co u mnie) wykręć świece zapłonowe i sprawdź czy nie masz na nich białego nalotu. Jeśli jest biały nalot to masz do wymiany uszczelkę kolektora ssącego.

Po drugie. Termostat nie może się zablokować na amen ponieważ ma tzw. kanalik bezpieczeństwa. (Malutki zaworek niedopuszczający do wzrastania ciśnienia gotującej się cieczy.)

Po trzecie. Wylej to co wlałeś do chłodnicy bo zniszczysz sobie i chłodnicę i nagrzewnicę (która jak sam zauważyłeś już przestała grzać bo została zaklejona "uszczelniaczem"). Zrób pożądne płukanie całego układu wodą pod wysokim ciśnieniem w odwrotną stronę niż obieg chłodzenia.

Pozdrawiam
  
 
Ciągle zawieszony w niepewności rozwiązania.

Rozmawiałem z dwoma mechanikami. Pierwszy twierdzi, że to przez uszczelke pod głowicą. Jest przedmuch, ciśnienie w układzie chłodzenia wzrasta - przez to po długiej jeździe układ się zapowietrza - a nagrzewnica jest najwyżej - pada ogrzewanie.
A gdy zapowietrzy się tak na poważnie - zatyka coś i nie ma krążenia.

Teoria mogłaby być słuszna, bo przeca po tym jak odkręcam korek i dolewam płynu wszystko jest ok - może to nie przez to, że coś tam się odcina (np. termostat), albo przez to, że uzupełniam poziom płynów, tylko przez to, że po odkręceniu korka ciśnienie spada - spaliny wylatują sobie spokojnie w cholerę. A cieczy ubywa przez to, że część wylatuje przy tym odkręcaniu razem ze spalinami, a część się po prostu wygotowywuje.

Teoria drugiego mechanika - absolutnie nie uszczelka. Co najwyżej termostat. Po dłuższej rozmowie doszedł do wniosku, że to jednak nie termostat, bo na początku chłodnica jest zimna a robi się ciepła dopiero wtedy gdy termostat puszcza - gdy temp jest gdzieś tak na 1/3.
Jego zdaniem to coś z układem chłodzenia.

I teraz pytanie do Was - od czego jest ten specjalny korek w chłodnicach Pony - chodzi mi o ten grzybek. Wydaje mi się, że przy odpowiednim ciśnieniu cieczy w chłodnicy, on po prostu powinien ją wypuścić na zbiornik wyrównawczy. Więc nie powinno być tego co jest u mnie.

P.S. Jak odkręcę korek od chłodnicy i odpalę samochód na odkręconym - ciecz podnosi się do góry, a w końcu zaczyna się wylewać.

Pozdrawiam.
  
 
po zbadaniu tematu na własnej skorze stwierdzam że to uszczelka pod głowicą. spaliny dostają się układu chłodzenia i drastycznie podnoszą temperature cieczy,a przy okazji sprawdz termostat bo moj po takich hustawkach temperatur nadawał się tylko do kosza
pozdro
  
 
To na 99% uszczelka pod głowicą. Masz dokładnie te same objawy co ja. A ja byłem u kilku mechaników już bo żadnemu nie wierzyłem w to co mówił. No ale niestety.

Po skończonej jeździe (wystarczy ok 7 km) i odkręceniu korka od chłodnicy wydostaje się spieniona ciecz pod ogromnym ciśnieniem.