500 km BEZ OLEJU, CZY TO MOŻLIWE?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Co myślicie o tym ???? - http://www.allegro.pl/item90580949_500_km_bez_oleju_czy_to_mozliwe_zestaw_nr1_.html

Szczegółowy opis preparatów wraz z instrukcjami znajduje się na: www.ceramizer.pl

Wydaje mi sie, że to zwykła ściema . Czy ktoś z was testował to?
  
 
to jeszcze w to ktoś wierzy
  
 
Sądząc po ilości opinii ludzie, przez których zostało to przetestowane myślę, że jest w tym trochę prawdy.Poza tym był kiedyś test, na tvn jeździli Polonezem truckiem. Swego czasu sam planowałem to przetestować, ale jeszcze nie miałem okazji. Dają jakąś zniżkę czy drugi gratis, jeśli się podzieli i udokumentuje, jakie się odczuło zmiany (nawet negatywne)np: wzrost ciśnienia na poszczególnych cylindrach.
  
 
kiedys były jakieś specyfiki z teflonem, podobno po ich zastosowaniu wzrastała kompresja, jednak nik nie zauważył że teflon tak wygładził powierzchnię cylindrów że film olejowy miał trudności z utrzymaniem się na gładziach cylindowych. Były też jeszcze jakieś wnoiski ale nie pamiętam.

Osobiscie jeśli miałbym to przetestowac to sprawdziłbym to na skrzyni biegów
  
 
Ja Wam coś powiem, nie mam na tyle wiedzy fachowej zeby miec własne zdanei czy to działa czy nie , ale w moim odczuciu połowa rzeczy tam napisanych brzmi jak bajka, w zasadzie można zrobić remont silnika bez jego rozbierania - tak to wygląda w moim oczach. To tak samo jakby kardiolog chciał zrobić operację serca bez otwierania pacjenta....
Ale z drugiej strony kusi zeby spróbowac, wiec jak ktoś z Was próbował to niech sie podzieli bo komuś z Was uwierzę a tak to raczej cięzko mi to idzie....
  
 
Ja kiedyś nie wierzyłem w magnetyzery ale jak założyłem i autko zaczeło mi mniej palić to uwierzyłem.

Most mi trochę wyje więc chyba spróbuję i zobacze czy to będzie działać - w najgorszym wypadku bedę musiał kupić używany na szrocie.
  
 
hmm, może i to coś działa, ale samochodem nie jeżdżę dużo i nie wiem ile będę jeździł obecnym egzemplarzem, a ponieważ nie mam problemów z tym samochodem, więc wydatek kolejnych 100 zł wydaje mi się bez sensu
gdybym miał problemy z samochodem może bym sie na ten środek zdecydował
  
 
Reklama dzwignią handlu ,
Były już magnetyzery, były spreje na blachy, które miały oślepiać radar, teraz jest cudowny preparat do oleju, w przyszłości będzie jeszcze coś innego

Co do operacji kardiologicznej to może Momik nie wiesz ale jest to możliwe - ściśle rzecz biorąc nie rozcinają klaty ale wprowadzają laparaskop przez tętnicę udową (małe nacięcie) i grzebią np w aorcie

Osobiście zamiast takiego specyfiku wybrałbym raczej dobry olej, ale bez przesady - do dziś mam czkawkę jak dawno temu szarpnąłem sie na syntetyk do kilkunastoletniego fiata, który jeździł całe zycie na selektolu - efektem było rozszczelnienie silnika i świecenie kontrolki oleju na wolnych obrotach - syntetyk idealnie wymył silnik od środka, i jeździć się dalej nie dało
Cóż, człowiek był młody i głupi - trzeba było lać selektol i dalej jeździć a nie kombinować
A co do dobrego oleju to moja była miała znaczące osiągnięcie w seju 900 - samochód porzedł na przegląd jak co 15 kkm i zeszło z silnika pół litra czegoś co przypominało konsytencją masło w upał
Weszło tyle ile trzeba coś 3,5 litra
Po dochodzeniu wyszła że nawet nie wiedziała, gdzie jest bagnet, a sej wypluwał olej spod zaworów, zresztą i tak nie zaglądała pod maskę bo po co
Mając tylko pól litra tego syfu silnik miał smarowanie, kontrolka oleju się nie swieciła
Zmierzyliśmy ciśnienie spreżania widząc juz perspektywę robienia silnika - wszystko było ok - chyba tylko dlatego, że samochód od nowości jeździł na mobilu 5w50 a nie jakiejś seleni, którą fiat leje w fabryce - gdy był sprzedawany miał 150km i mozne sie było czepiać w nim wielu rzeczy ale na pewno nie stanu silnika
Tak więc polecam raczej olej odpowiedni do stanu silnika i sposobu jazdy niż jakieś wynalazki





[ wiadomość edytowana przez: Rekus dnia 2006-03-16 15:23:03 ]
  
 
Przypuszczam, ze to kolejne z magicznych specyfikow typu "uzyj tuz przed sprzedaza" Silnik sie ty badziewiem oblepi, rzeczywiscie chwilowo przestanie brac olej i auto nie bedzie tak dymilo do czasu az cisnienie i temperatura zrobia swoje i wszystko szlag trafi. A potem juz tylko placz i zgrzytanie zebami
  
 
Wg mnie takze to jedne wielkie oszustwo. Na te 500km to lepiej sobie dolac 1l oleju ktory i tak wyjdzie sporo taniej Nawet gdyby to "cos" mialo rozwiazac problem to chyba tylko chwilowo. Oczywiscie po to zeby nie bylo reklamacji w dniu zakupu


[ wiadomość edytowana przez: adamdn dnia 2006-03-16 15:42:28 ]
  
 
Obawy o to że silnik sie zalepi to nie ma bo tego środka jest na to za mało - jedna strzykawka. Tez nie wierzę w to za bardzo że silnik mi ozdrowieje całkowicie ale spróbowac moge, czemu nie. I tak silnik mam w nienajlepszym stanie, wręcz do remontu albo podmiany, więc zapodałem toto do środka. 200 km też mogę przejechac powoli jak instrukcja nakazuje a potem sie zobaczy.
Wyniki pomiaru cisnienia na poszczególnych garnkach znam więc skonfrontuje sobie z tym co pokażą pomiary za jakies półtora tysiąca. Zresztą wcale nie neguję tych wszystkich wynalazków. Na jednym starym zajeżdzonym silniku wpakowałem do oleju 2 puszki Motodoktora i całkiem ładnie przejeżdził jeszcze ok. 50 tysięcy.
Z drugiej strony postęp też idzie naprzód, jakby prababci w jej młodości powiedziec że ludzie będą chodzić po Księżycu to by też nas wyśmiała.

PS.
Ale do magnetyzerów jakoś sie nie moge przekonac




[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2006-03-16 16:53:34 ]
  
 
no to Andrzej, jak już coś zaobserwujesz to daj znać, bo też sie nad tym zastanawiam


[ wiadomość edytowana przez: gumbas5 dnia 2006-03-16 17:34:34 ]
  
 
No napiszę jak cos zauważę
  
 
Ja ostatnio wlałem do silnika Motor-Life. Przejachałem od wlania jakieś 600km, moje spostrzeżenia:

1. Hydraulika na zimnym silniku trochę ciszej klekocze, ale po rozgrzaniu grzechot zanika zupełnie!
2. Silnik zauważalnie lepiej się zbiera na wyższe obroty, powiem tak: jest mniej mułowaty (jazda na LPG).
3.Co do spalania to trudno powiedzieć, na pewno nie pali więcej

  
 
jak macie zbędną stówę, prześlijcie ją na moje konto. efekt będzie taki sam. waszym silnikom nie zaszkodzi.
  
 
Cytat:
2006-03-16 20:40:13, leon pisze:
jak macie zbędną stówę, prześlijcie ją na moje konto. efekt będzie taki sam. waszym silnikom nie zaszkodzi.



wyczuwam tutaj pewien sarkazm

przecież nie twierdzimy że to cudowny lek na stare i zużyte silniki, ale warto sprawdzić co dostajemy za tą stówke i jeśli Andrzej zobowiązał się przedstawić tu swoje spostrzeżenia to nie widzę w tym nic złego ani naiwnego... gdybym w to wierzył to już bym to miał u siebie w silniku
  
 
Witam ja stosowałem ten preparat w moim fiaciku w którym silnik nie jest zadobry oto moja opinia:
Olej chleje jak chlał
Splanie jest takie same
Lecz troche zwiekszył ciśnienie na zaworach (i musiałem wyregulować zawory) ma troche wieksza moc.

Kupowałem to razem z kolegą z pracy on ma Sonate z przebiegiem 230 000 przestał mu strzelać na gazie i spala około 1l mniej.

Za takie pieniadze moim zdaniem można zaryzykować.
Kupowałem to w podziemiach BLUE CITY w Warszawie jest tam gościu co nawet troche sie na tym zna wiec doradzi to albo powie żeby dac sobie spokuj.

Pozdrawiam
  
 
A poza tym sam preparat do silnika kosztuje 50 a nei 100 zł więc myślę że możnato "coś" wlać tym bardziej że to nie jest na fazie teflonu tylko jakiś ceramiczny środek.
  
 
Film

A to film z testów tego środka przez TVN.
  
 
Pamiętam jak kiedyś też reklamowali jakiś cudowny środek do silnika w ten sposób, ze odpalili malucha bez miski olejowej i polewali jeszcze goły silnior od spodu wodą ze szlaucha