alvi Kuźnia Raciborska | Witam.
Z tego co mi się zdaję, źle zdjagnozowałem problem, no ale tego już nie odwróce.
Najpierw miałem problemy z odpaleniem samochodu. Potem mama mi stwierdziła, że samochód dziwnie szarpie jakby któraś świeca nie chodziła. Po sprawdzeniu świec (były mocno zakopcone) podejrzenie padło na pierścienie. Pod korkiem wlewu oleju były duże ilości mieszanki płynu z olejem (kawa z mlekiem) a w zbiorniku płynu chłodniczego było pusto. Wniosek - przedmuchało uszczelkę pod głowicą.
Że auto odpalało, powędrowało o własnych siłach do garażu, podczas jazdy nawet nie próbowałem się rozpędzać bo przy każdej próbie dociśniecia gazu rwało a przyśpieszenia nie było.
Mam znajomego, który przez 5 lat pracował jako mechanik samochodowy, z resztą po szkole i zawsze mi robił samochód, a że niejedną kapitalkę miał za sobą to postanowiliśmy go zrobić.
Po otwarcziu silnika okazało się że nie jest zabrudzony zmieszanym olejem, właściwie tzw. kawa z mlekiem była tylko na pokrywie zaworów, w wężu powrotu oleju i trochę na dnie miski olejowej.
Silnik rozbebeszony, najlepiej wszystko powymieniać, żeby go nie otwierać zaniedługo, tym bardziej że drugi właściciel, silnik po przebiegu 145tyś z czego 85tys na gazie.
Z tych ważniejszych spraw wymieniliśmy pierścienie, panewki, uszczelkę pod głowicą, szlif głowicy, zrobienie zaworów, wymiana uszczelniaczy na zaworach.
Wszystko było starannie robione, czyli właściwe włożenie pierścieni, pilnowanie żeby panewki spasowały w zamki, szlif zrobiono w warsztacie, zawory sprawdziliśmy czy nie przepuszczają i pilnowaliśmy, żeby wsadzić każdy zawór tam skąd się go wyciągło.
Przy skręcaniu silnika używaliśmy klucza dynamometrycznego i skręcaliśmy śruby według tabeli z książki. Przy zakładaniu paska rozrządu pilnowaliśmy cech i to pasowało. Poza tym w ten sam sposób robiliśmy wymianę paska rozrządu rok temu, więc o pomyłkę było trudno. Następnie podłączaliśmy przewody na swoje miejsca. W międzyczasie akumulator był odłączony i ładowany (używaliśmy radia samochodowego).
Po podłączeniu wszystkiego samochód nie odpala, komputer ma możliwość sprawdzenia błędów metodą zworkową. Nie pokazał żadnego błędu. Jedynie co wyświetla to błąd czujnika wału korbowego, ale ten błąd jest zawsze kiedy silnik nie chodzi, więc defakto w ten sposób nie można określiś czy czujnik jest sprawny a dodatkowo zastanawia fakt czy czasem objawy występujące przez kapitalką nie były powodem uszkodzonego czujnika.
Cewka zapłonowa podaje iskrę na świece, paliwo dochodzi do komór spalania (przy próbie odpalania dało się to odczuć), poza tym pompka paliwa działa, filtr paliwa został zmieniony, sonda lambda też jest nowa.
Przy próbie odpalania słychać zawsze na początku że próbuje odpalić ale brakuje tej kropki nad i. Przy dłuższym kręceniu to już nawet odpalać nie próbuje.
Idę teraz przeczyścić czujnik położenia wału korbowego, jak to nie zadziała to już nie wiem co jest nie tak a już nie bardzo mam się kogo poradzić.
Ktoś mi powiedział żeby go pociągnąć drugim autem, że wtedy ruszy, ale nie wiem czy to jedyna metoda i czy wogóle skuteczna.
Proszę o fachową pomoc.
Pozdrawiam
(18.11) G...O nic nie pomogło, nie wiem już co robić...
[ wiadomość edytowana przez: alvi dnia 2006-03-29 18:11:38 ] |