Tragiczny wypadek w Gdansku

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
jakas godzine temu na Jaskowej (czyli ulicy na ktorej mieszkam) wydarzyl sie tragiczny wypadek.Autobus miejski (neoplan) wylecial z drogi jadac w kierunku wrzeszcza,po drodze zmielil doszczetnie malucha i wjechal na teren malego osiedla, skasowal drzewo i zatrzymal sie na murowanym smietniku.Ofiary sa na pewno, widzialem tam juz 2 karawany.Malucha poznalem tylko po silniku i tylnej klapie,bo reszta nie istnieje.Porozrzucane szczatki dookola.Pelno karetek,strazy, dzwigi itp.Nie wiem jak to sie stalo,wyglada tak jak opisalem wczesniej,ale trudno w takim przypadku cokolwiek stwierdzic.Powiem wam tylko ze zaniemowilwm jak zobaczylem te szczatki malucha.Zreszta wiecej dowiecie sie pewnie z telewizji lub netuy, bo pelno tam reporterow teraz.Powiem tylko ze po zobaczeniu tego co sie stalo,noga z gazu automatycznie zeszla.
  
 
minela godzina a jeszcze ciezki sprzet na sygnale jezdzi
  
 
hmmm, wyglada mi to na jakis zonk z busem.
moze kierowca zaslabl> U nas swego czasu byl taki wypadek, ale szczesliwie bez ofiar.
  
 
mowili teraz w lokalnej panoramie.Prawdopodobnie opona pekla w busie.Kierowca malucha nie zyje.% pasazerow autobusu rannych.
  
 
% czyli 5 ?
  
 
Niedawno tamtędy przejeżdżałem i nic nie widziałem, chyba że to stało się wyżej niż wjazd na Migowską?
  
 
Cytat:
2006-04-18 21:51:16, Franc pisze:
Prawdopodobnie opona pekla w busie.


Tak się czasami zastanawiam oglądając przednie opony w niektórych autach (w stanie agonalnym), czy ich kierowcom jest życie miłe... To już lepiej byłoby zostawić samochód na parkingu, niż nieść potencjalną śmierć sobie i innym... Wielu z nas kusi los...
Najgorsze, że taki kierowca autobusu często nie ma nic do powiedzenia; jak chce mieć pracę, to musi wsiadać do pojazdu jaqki mu dyspozytor podstawi...
  
 
Oszczędności, oszczedności, oszczędności.....
  
 
misiek - tak, 5
Mirek to bylo kolo tego nowo wybudowanego apartamentowca,wiec nie widac z wyjazdu z Migowskiej.
O 21:00 straz holowala ten autobus w eskorcie nadzoru ruchu i innego wozu strazy na sygnale do Grunwaldzkiej, po czym zawrucili tam i spowrotem do gory a dalej pewnie do Bysewa.W sumie sie nie dziwie, bo jak na jaskowej zawrucic woz techniczny strazy z autobusem.
  
 
TUTAJ macie artykul z Dziennika Baltyckiego i zdjecie z miejsca wypadku.Widac zarowno malucha i autobus.
  
 
Cytat:
Najgorsze, że taki kierowca autobusu często nie ma nic do powiedzenia; jak chce mieć pracę, to musi wsiadać do pojazdu jaqki mu dyspozytor podstawi...



to w
Warszawie tez???? A myslalem, ze to tylko łodzka specjalnosc
U nas strach wsiadac.... tabor sie rozlatuje, nowe (2-3 letnie) wozy sa rozbierane jako dawcy czesci, a na ulice wypuszczaja nawet ostatnio wozy z nauki jazdy i sluzbowe.... Bylo u nas pare wypadkow, ale nie tak tragicznych... najczesciej konczy sie na demolce pojazdu i potluczeniach u pasazerow. A jak kiedys policja sprawdzala autobusy wyjezdzajace z zajezdni, to wiekszosc zaraz tam wracala, bo stanowila zagrozenie. I bynajmniej nie byly to usterki oswietlenia czy brak gasnicy... Za to prezio MPK co rusz zmienia sluzbowa limuzyne... a to superb, a to volvo....

to newsysprzed paru dni - pytanie, czy koles byl po prostu tak znerwicowany robota w MPK, czy moze bal sie odpowiedzialnosci materialnej za uszkodzony woz....

[ wiadomość edytowana przez: adasco dnia 2006-04-19 09:58:14 ]
  
 
Ostatnio czytałem, że zatrzymali jakiś autobus komunikacji miejskiej tak pordzewiały, że aż dziw, że się trzymał kupy. Podobno akurat inspekcja drogowa stała w korku za nim i nie mogli na to patrzeć... Niewinny kierowca dostał mandat, że stwarza zagrożenie w ruchu drogowym, czy cos w podobnym stylu... Autobus natychmiast wycofano z ruchu, ale dyspozytor w wypowiedzi dla gazety tłumaczył się, ze ma stary tabor; w dużej części nadający się właśnie na złom...
  
 
Niestety takie rzeczy się dzieją jak nie ma konkurecji (sposób zarządzania komunikacja miejska).

Cóż - ostatnio padł pomysł, zeby połączyć ZKM Gdańsk i ZKM w Gdyni. Niestety Gdynia nie jest z tego faktu za bardzo zadowolona. Bardzo dużo na tym stracimy. Dużo by pisać. Niestety w pracy nie mam czasu na tlumaczenie - postaram sie cos wiecej napisac po południu.