MotoNews.pl
  

Ogien..brr.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jadac dzisiaj maja rakieta zauwazylem nieciekawa sytacje. Znajomy zostawil auto przedwjazdm na posesją i poszedl otworzyc furtke. W pewnym momencie fiacior zaczal sie dymic a pod silnikiem pojawil sie ogien. Na 2 gasnice fiata udalo sie ugasic. Po upewneniu sie ze wszysko ok pognalem dalej. Pamietam z sieci zassane zdjecia poldasow palacych sie ale o fiatach nie wiedzialem. Maja jakis feler czy to raczej odosobniony przypadek ? Bo ciarki mi przeszly po plecach na ten widok..brrr..
  
 
moglo sie polac z gaznika na instalacje elektr., jakies zwarcie i gotowe
w ladach o to jeszcze latwiej bo tam jak cieknie gaznik to prosto na kolektor wydechowy
  
 
mój kancik nadal nosi ślady (wypalony lakier na masce) po małym pożarze u poprzedniego właściciela
koleś jeździł non stop na gazie i dopiero przed wyjazdem zagranicę przypomniał sobie o benie. zatankował, rozpędził się, przełączył na benzynkę i... sparciałe przewody paliwowe nie wytrzymały
  
 
mój ojciec miał to samo , jeździł na gazie , i mu brakło - przełączył na wache ..... przez jakąś chwile na trasie nie wiedział czemu wszyscy i z naprzeciwka i wogule na niego trąbią i migają , przecierz jedzie 110 ?? Dopiero spojrzał w lusterko ... czarny dym ,Dobrze że się gościu w trucku zatrzymał , bo jedną gaśnicą to by go nie zgasił . Zadzwonił żeby go scholować i kazał przywieść duuuużo izolacji jak zobaczyłem auto , byłem w szoku do dnia sprzedaży instalacja elektryczna składała się głównie z izolacji ale trzeba było wymienić kable WN , węże og LPG aparat zapłonowy , i pare innych . Już do sprzedania auta (8 miesięcy) nie przełączył go na benzyne
Samochód miał okopcony tył , i drzwi prawe , płomienie wychodziły z pod auta...maska się przebarwiła , a mata tłumiąca od polda całkiem się spaliła .
  
 
ja miałem to samo, było to w zimie, ruszałem z pod świateł i autko zaczęło dziwnie szarpać, pojawił się dym w kabinie a nastepnie płomienie spod maski...szczęście, że przejerzdżający taksiaż użyczył gaśnicy bo jedną nie szło go zgasić...mój ojciec miał to samo jak jechał na giełde sprzedać Df'a, przed sama giełdą się zajarał...i oczywiście cana znacznie spadła
  
 
he he he......mi sie pojawiła para ...ale pod maską.....wracałam z kielc...nagle czuje jakiś smród... ..a że jechałam za autokarem (starym , rozklekotanym rumburakiem.... ) to sobie myśle, że to od niego tak śmierdzi... ..więc go wyprzedziłam... a smród niestety został.....zatrzymałam sie ...otwieram maskę i odrzuciło mnie na 2 metry....z akumulatora przez wszystkie możliwe szpary ulatniała sie para....ZAGOTOWAŁA SIE WODA W AKUMULATORZE.... ..!brak wiedzy i doświadczenia w takich sytuacjach spowodowały, że zaryzykowałam dalszą jazdę...miałam przecież jeszcze jakieś 30-40 km.....do Ostrowca....smród nie do zniesienia....aż w gardło szczypało!! otworzyłam wszystkie okna (he he he .....w maluchu raptem 2 ) i jazda!!jak zajechałam pod blok to ten smród rozniósł się w koło.....obciach jak nie wiem....
jak się później okazało ładowanie było ponad to co powinno.....zbyt duże......a że ja dawno nie zaglądałam pod maske to mialam za swoje.......
akumulator oczywiscie znalazl sie na smietnkiu a ja zeszczuplalam o 150 zeta......
  
 
Cytat:
2003-04-25 14:08:37, Verip pisze:
akumulator oczywiscie znalazl sie na smietnkiu a ja zeszczuplalam o 150 zeta......



A co z regulatorkiem napiecia? Bo skoro ladowanie bylo zbyt wysokie to pogadalbym z nim szczerze
  
 
...no wlasnie tez musialam wymienic na nowy... ..myslalam ze sobie nie poradze ale spoko.....od tamtej pory nie ma problemu.....

ach te automatyczne regulatory napiecia.......!!!!!!!!
  
 
zreszta ja to sobie szczerze kiedys porozmawialam z mechaniorem , ktory wymienial mi łozyska i szczęki......zapomnial dodac nakretek zabezpieczajacych na sroby w kole......ma szczescie ze odlecialo dopiero pod domem po pokonaniu jakichs 40 km........nie wspomne o zakretach ktore pojawialy sie po drodze i mojej predkosci.....jak pomysle ....że gdzies na zakrecie.... .pozbylabym sie koła......przy 90 na godzine......nigdy bym sie tu chyba nie pojawila.......
ale jak to mowi moja mama..."urodzilas sie corciu w czepku na glowie....." a ja zawsze dodaje " ale chyba na lewa strone....!!"
  
 
A sprawdzilas napiecie? Bo nowy regulator niekoniecznie rowna sie dobry, o czym przekonalo sie juz kilka osob takze i u nas w klubie. Warto sprawdzic chocby dlatego ze majac nieprawidlowe ladowanie mozemy miec problem z gwarancja akumulatora - w przypadku jego ponownego uszkodzenia. po prostu jesli Ci tak wygotuje nowy akumulator to bedzie to ciezko podciagnac pod "wady fabryczne" Przypominam - 14,2 V na pracujacym silniku.
  
 
wiem....juz kiedys nie uznali mi gwarancji...powiedzieli ze to moja wina...posrednio.....ze bylo za duze ladowanie...., ..wlasnie po tym zagotowaniu......ale od tamtej pory nowy dziala bez zarzutu!! dzieki za rady!!

pozdrawiam
  
 
Witam!
Miałem talie same przejścia z regulatorem w Polonezie
Pojechałem ze znajomymi nad morze do Pobierowa.
Jak zaczęło walić siarką,a my do ludzi na ulicy,co tu u was tak śmierdzi,co za śmierdzące miasto
No i byłem w tył o koszt akumulatora i półeczka cała pod akumulator obrdzewiała