MotoNews.pl
5 Czy rejestrować poza województwem (a jeździć po Wawie...) (147885/27) - NT
  

Czy rejestrować poza województwem (a jeździć po Wawie...)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

Temat może i błahy, ale...
kolega ma właśnie dylemat - czy zarejestrować auto w Wawie, czy poza województwem.... Ktoś go nastraszył, że czekają go nieprzyjemności z tego powodu - typu wymuszanie stłuczek itp.

Czy ktoś z Was jeździł po Warszawie autem na obcych blachach? Jakie macie wrażenia? Są jakieś nieprzyjemności z tym związane?

  
 
Podstawowa sprawa to taka że rejestracja zależy od miejsca zameldowania - a nie od "widzimisie" właściciela samochodu, także najpierw trzeba sobie zadać pytanie:

czy moge zarejestrować auto poza miejscem zamieszkania?

odpowiadam: NIE
  
 
Moja siostra i jej mąż poruszają się od około 3 lat po Wawie autem na podpoznańskich numerach. Nieprzyjemności żadnych, a na ubezpieczeniu spora oszczędność.

EDIT: oczywiście tak jak pisze Gad - właścicielmusi być zameldowany w miejscu rejestracji auta, ale co za problem się przemeldować .


[ wiadomość edytowana przez: jacek_s dnia 2006-05-29 10:46:43 ]
  
 
Ale moze równiez mieszkac w wawie nieoficjalnie bez meldunku i miec z tego tytulu obce blachy tak jak mój kumpel od 3 lat smiga po rzeszowie na blachcach BL i jeszcze nic mu sie nie stało heh. Ale bez zbednego bredzienia jesli ów czlowiek ma meldunek winien miec i warszawiskie blachy. A z mojego punktu widzenia nawet lepiej miec miejscowe blachy niz obce przekonałem sie na własnej skorze.
  
 
Jak to ktoś stwierdził w drodze na noclego do Bolimy - samochód na obcych numerach okradną najpierw, na swoich - dopiero później.
  
 
Jeśli ma mozliwość (tj meldunek) zarejestrować poza Wawą to zaoszczędzi na składkach - i to nawet kilkadziesiat procent (np przy rejestracji w Siedlcach)
Problemem może byc spelnienie wymogów formalnych do rejestracji poza Wawą - trzeba mieć meldunek (i to chyba stały) tam gdzie się rejestruje pojazd, jeśli ktoś chce się meldować poza Wawą tylko dla rejestracji samochodu to nie zawsze sie to opłaca - koszty wymiany dowodu osobistego, prawa jazdy itd.
Nie bardzo wiem jakie nieprzyjemności mozna mieć z powodu rejestracji poza Wawą, jeśli się jeździ po Wawie
Jeżdzi mnóstwo samochodów rejestrowanych w innych miastach np przez firmy leasingowe lub centrale mającą siedzibe poza Wawą a używanych w Warszawie -
Jedyny minus, to to, że niektórzy "warszawiacy" widząc obce numery dostają małpiego rozumu na jezdni i np za cholerę nie chcą wpuścic na inny pas itp.
Jak ktoś robi lewe dzwony, to czy ma numery z Wawy czy inne nie ma znaczenia, firmy ubezpieczeniowe wymieniają się danymi nt pojazdów i kierowców biorących udział w szkodzie - po 2-3 dzwonach - nawet różnymi samochodami - komputer wyrzuca delikwenta i badają sprawy - w razie wątpliwości co okoliczności szkody (czytaj wyłudzenie odszkodowania) kończy się to zawiadomieniem prokuratora
  
 
Ja znam tylko same przyjemności z tym związane , przedewszystkim mniejsze opłaty za OC!

A tak poza tym to minęły chyba już czasy gdzie się spychało ludzi spoza Warszzawy na pobocze .


Osobiście jakbym miał możliwość zarejestrowania samochodu poza Warszawą , nie zastanawiałbym się ani chwili !
  
 
Cytat:
2006-05-29 10:43:03, GDA pisze:
Podstawowa sprawa to taka że rejestracja zależy od miejsca zameldowania - a nie od "widzimisie" właściciela samochodu, także najpierw trzeba sobie zadać pytanie: czy moge zarejestrować auto poza miejscem zamieszkania? odpowiadam: NIE



Przepraszam, nie wyraziłem się jasno - wszystko będzie załatwione zgodnie z przepisami, ponieważ w tym drugim przypadku (rejestracja poza Warszawą) głównym właścicielem będzie żona, zameldowana "tam"
  
 
Cytat:
2006-05-29 10:55:51, Rekus pisze:
Jedyny minus, to to, że niektórzy "warszawiacy" widząc obce numery dostają małpiego rozumu na jezdni i np za cholerę nie chcą wpuścic na inny pas itp.


W 3CiTy jest wręcz odwrotnie - sam wykorzystywałem do bólu fakt obcej rejestracji swego czasu i wszyscy bardzo mili mnie wpuszczali - dodam że nie były to warszawskie blachy bo takich jeździ po Gdańsku wiele a są to tzw: "zenki" czyli gdańszczanie w służbówkach i takich to się nie przepuszcza

  
 
mak u mnie dokładnie jest taki mechanizm płacę dużo mniej i już tak jezdze z 7 lat. jedyne nieprzyjemności to kiedys mi zarabali szyby z poldka i teraz ostatnio blachy z toledziaka, ale nie sądzę aby miała wpływ na to rejestracja która nie jest "rdzenna" (WJ i WH) . Moja rada jeśli masz możliwość i jest lege artis to skuś się a parę groszy zaoszczędzisz
  
 
Witam.
Moja znajoma mieszka w Wawie ponad rok, również śmiga na blachach z poza Warszawy i z tego co wiem to się raczej nie spotkała z jakimiś nieprzyjemnościami czy nieuprzejmością na ulicach Wa-wy ze strony kierowców warszawskich. Ja powiem tak, że swego czasu śmigałem sporo po Wa-wie autkiem na numerach WA xxxxx i czasem się spotykałem też, że ktoś mnie gdzieś nie wpuścił mimo że byłem "swój". Może rzeczywiście nieuprzjmości się zdarzają częściej wobec kierowców "obcych" ale jak się trafi na buraka za kierownicą to czy to swój czy nie swój to też potrafi niewpuścić czy się wcinać...
  
 
Moja ciotka juz od wielu lat mieszka w wawie i jezdzi swoim autkiem na lubelskich blachach, zadnych historii narazie nie bylo, ale autko nocuje na parkingu strzezonym. Za to raz w Lublinie ukradli jej kierunkowskazy, kolpaki i antene


[ wiadomość edytowana przez: CzapCzap dnia 2006-05-29 15:16:03 ]
  
 
Ja za to mam odwrotnie, jeżdżę po Białymstoku z blachami z Warszawy Tyczy się to i samochodu prywatnego i wszystkich firmowych A jeśli chodzi o to jak są traktowane takie rejestracje tutaj, to jest pół na pół, niektórzy chcą zdeptać przyjezdnego a inni wręcz przeciwnie, chętniej wpuszczają wychodząc z założenia, że obcy nie zna miasta i trzeba mu podróż ułatwić Myślę, że w Warszawie jest bardzo podobnie, zależy na kogo się trafi, nie ma reguły...
  
 
Cytat:
2006-05-29 11:00:15, GDA pisze:
W 3CiTy jest wręcz odwrotnie - sam wykorzystywałem do bólu fakt obcej rejestracji swego czasu i wszyscy bardzo mili mnie wpuszczali - dodam że nie były to warszawskie blachy bo takich jeździ po Gdańsku wiele a są to tzw: "zenki" czyli gdańszczanie w służbówkach i takich to się nie przepuszcza



co miasto to obyczaj
  
 
Zaś problemy robicie. Ja tam lubie swoje "wiejskie" blachy i nigduy z tego powodu nie miałem problemów. Moze dlatego ze ludzie uciekaja przede mna z drogi
  
 
E tam, Jose, Twoje wiejskie to nie wiejskie, zaczynają się na W i potem mają tylko jedną litere, mało kto w Wawie wie, że to spoza Wawy
  
 
ja smigalem kiedys przez rok na PO i bylo git

ale nadal marzy mi sie "CYC" .....
  
 
nie chodzi o to, jak sie jezdzi na zamiejscowych blachach, ale czy umie sie zachowac podczas obcowania z drogowymi debilami, a takich sie widzi zawsze bez wzgledu czy jezdzi sie w wawie na warszawskich blachach czy nie. sam sie kiedys wkurwialem, kiedy kupilem patelnie na blachach CRY, ale teraz to wale jezdzac 60km/h roverem na starych blachach dla obcokrajowcow WFH. jazdze wolno i mam palantow w sluzbowych autach w dupie. choc przyznam, ze czasem ktoregos dogonie, zeby popatrzyc, jak wyglada kretyn. dogonic to nie problem.
  
 
Cytat:
2006-06-01 18:05:08, el_comendanto pisze:
ja smigalem kiedys przez rok na PO i bylo git ale nadal marzy mi sie "CYC" .....


Ja też przez rok jeździłem na puławskich tablicach LPUX, ale nie spotkały mnie żadne nieprzyjemności
  
 
Pagan tylko ilu zwykłych ludzi wie, że WFH to blachy z Warszawy dla cudzoziemców (poprzednio IWA/IWI)?
Większość uważa, że to podmiejsko-wiejskie jak cała reszta federalnych WF...
Dla odmiany moja siostra mieszka ewidentnie poza Wawą a dostała tam warszawskie WZX, - jeden wielki b...l