MotoNews.pl
  

# # # Gaz, problem, kto pomoże bo gazownik wymięka # # #

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mam problem z instalacją gazową. Na benzynie jest w 100% ok.
Fiat uno fire wtrysk 999 + Elpigaz (reduktor cometa, stary typ butli w kole)

Przejechane na instalacji gazowej około 25000 km (od czerwca 2004), od trzech miesięcy mam problem. Na gazie:


Wstęp.
Zatankował gaz na stacji (jedna z najtańszych jak nie najtańsza w Krakowie). Tankując za pierwszym razem auto muliło, straciło moc. Przejeździłem gaz zatankowałem na innej stacji i było ok. Pomyślałem że gaz trefny, ale za pół roku około lutego zatankowałem jeszcze raz na tej stacji (pomyślałem sobie że może jakiś zbieg okoliczności i stwierdziłem że zatankuje tam jeszcze). Akurat tankowałem wracając do domu. Postawiłem auto na parkingu. Wtedy były b.duże mrozy i Akumulator mi padł więc auto stało 4 dni bez jazdy. Naładowałem prostownikiem akumulator i zaczęło się.

Opis:

30% przypadków coś go muli, wciskam gaz do dechy a on po kilku sekundach dopiero dodaje
70% po przełączeniu na gaz (butla 100% pełna).Jadąc, na biegu, wciskając pedał gazu zwalnia nie podając wogóle gazu do silnika, efekt taki jakby gazu nie było, tak samo dzieje się stojąc totalny na światłach totalny brak gazu. Taki stan trwa, różnie od kilku sekund po kilka dni.



Byłem w serwisie gdzie zakładałem gaz: Pierwszy raz miałem 1/3 butli gazu i kazali mi spuścić gaz bo oddzielił się propan od butanu (ponoć woda leciała, ale jak dla mnie to bzdura bo to co lało się od razu parowało i znikało, a była zima). Spuściłem, zatankowałem do pełna (zero poprawy) i pojechałem do serwisu znowu po otwarciu filtru powietrza powiedział że oddzielony mam propan od butanu i kazał do zera spuścić butle. Tak zrobiłem i nie pomogło. Następna wizyta na moją prośbę zresetowali mi komputer (pdłacznie akumulatora na 30 minu, włączenie silika na benzynie i odczekanie aż dwa razy włączy się wiatrak), Nastawili mi jeszcze raz komputer od gazu. Regulacja obrotów i sprawdzenie spalania (porządku). Auto sprawiało wrażenie że coś się naprawiło. Wyjechałem z zakładu przejechałem 2 km, gaz się skończył (chyba) zatankowałem do pełna i wmiare chodziło (żadko go muliło ale muliło)co kilkanaście minut musiałem albo wyłączyć auto, albo przełączyć na 1 sekunde na benzyna i wracało do normy.
Ale następnego dnia znowu gaśnie co chwile, muli się i jak w opisie wyżej. Dadam że wymieniałem świece, olej, filtr powietrza, oleju i gazu. Nie pomogło. Spuściłem osad z reduktora, niedużo było go, zero poprawy.
Gazownik powiedział żeby to przejeździć. On nie wie co to może być chyba.


Ja się na tym nie znam. Moja sugestia to taka że może coś komputerem od gazu, albo z jakimś elektrozaworem na gazie.

Czy ktoś ma jakiś pomysł. ????

Pozdrawiam
Kudu
  
 
Człowieku przy tak małym przebiegu rocznym i małym silniku po cholerę ci gaz???
  
 
Cytat:
2006-06-09 16:02:29, paweldm pisze:
Człowieku przy tak małym przebiegu rocznym i małym silniku po cholerę ci gaz???



No to wiele wniosło do dyskusji.

A tak serio popytaj znajomych o porządny zakład gazowy - coś to tlumaczenie ze "rozdzielił się gaz" nie przemawia do mnie - z jakiej niby przyczyny? pomijając fakt czy jest to mozliwe w normalnych warunkach. Ja bym poradził się gaziarza z renomą w można takich znaleźć po dobrych opiniach i myśle ze sprawa się wyjasni
  
 
Sprawdź czy masz stan płynu w chłodnicy, bo może marznie reduktor silnik i nie dostaje gazui jeszcze filtr gazu.
  
 
Założyłem gaa po to by mniej płacić za paliwo. Już mi się zwróciło.

Mam nowy filtr gazu, reduktor bardzi ciepły jest, ma taką samą temperaturę jak chłodnica. Nie szroni się.

Pozdrawiam
Kudu
  
 
Myślę, że bez wyjęcia i dokładnego wyczyszczenia wielozaworu i elektrozaworów oraz filtra gazu się nie obejdzie. Ktoś już miał podobny problem zimą. Okazało się, że kiepski gaz "zapaćkał" cały układ i trzeba było zrobić czyszczenie. Może też być, że do przewodu pomiędzy wielozaworem, a parownikiem wlazł jakiś syf i jak się odpowiednio ułoży to zaczynają się szopki.
Niewykluczone też, że komp LPG ma jakieś słabe połączenie z krokowcem, który się zamyka i nie puszcza gazu na mikser albo sam komp świruje.
  
 
Mam identyczny problem - muli silnik na gazie, szarpiac autem. Do tej pory sprawdzilem zbiornik i rurke zasilajaca parownik. Zbiornik byl zupelnie suchy - nawet sladow wody, nie bylo zadnego szlamu, rorka drozna. Najgorsze jest to, ze problem pojawia sie i znika. Jest dokladnie jak pisze KUDU: czasem caly dzien jezdze na gazie i nic a na ostatniej trasie dlawi. Teraz odpukac od dluzszego czasu nic sie nie dzieje. Wykluczylem tez silnik krokowy, po hamsku odlaczajac od niego wtyczke. Elektrozawory tez chodza jak trzeba - slychac jak stukaja podczas wlaczania, w momencie kiedy wystapil problem pomierzylem prady plynace przez cewki (nie tylko napiecia) - Czuje nosem ze problem siedzi w "membranizmie" parownika. Chyba, ze mimo wszystko w jakis niejasny sposob pada ktorys z elektrozaworow na parowniku...
  
 
Tobitobi, jeśli Ci wyraźnie szarpie autem to przyczyna może tkwić nie w chwilowym braku gazu tylko w zaniku iskry. Jeśli Masz rozdzielacz to zdejmij kopułkę, sprawdź w jakim jest stanie, wyczyść. To samo z palcem rozdzielacza. Sprawdź przewody WN, zobacz w nocy czy nie ma dyskoteki pod machą. Sprawdź świece, może trzeba wymienić. Jak nie masz rozdzielacza tylko moduł, to będzie problem, bo bez podmiany na dobry w zasadzie nie ma możliwości w prosty sposób sprawdzenia czy to on jest winny. Cewki na module lubią pod koniec żywota robić takie numery.
  
 
No tak dzieki za rade, te "rzeczy" juz przerabialem i wymienilem. Sek w tym, ze to nie jest typowe szarpanie z winy zaplonu. To raczej brak gazu - auto gasnie i jade na benie, lub jego przydlawienie i spada moc a wtedy szarpie. Czasem jak w ogole przestaje chodzic na gazie, wystarczy odczekac chwile, ew do rana, ew kilka dni i znowu jest OK. I nie zaleznie od tego czy w nim grzebie szukajac przyczyny czy tez nie. Co wazne a zapomnialem napisac: problem pojawia sie wlasciwie zawsze po ponownym uruchomieniu samochodu po krotkim postoju . Chudy byk, to moze dac do myslenia.
  
 
Nie ma doswiadczonych w temacie? Nikt nie mial takich problemow?
  
 
Cytat:
2006-06-12 08:38:46, Danek pisze:
Może też być, że do przewodu pomiędzy wielozaworem, a parownikiem wlazł jakiś syf i jak się odpowiednio ułoży to zaczynają się szopki.



Ja chyba tak miałem.
Objawy: n a benzynie ok, natomiast na LPG na wolnych obrotach czasem ok, a czasem obroty spadały do 400-500, podczas przyspieszania czasem było ok, czasem bardzo go "muliło" i trzeba było mocno redukować pod górke... a czasem przez kilka sekund dławiło go po czym dostawał "kopa"...
Wymieniłem filtr, odłączyłem gazowy silnik krokowy (max otwarty), zeby upewnić się, ze to nie jest wina komp gazowego albo blokujacego sie krokowca, cały czas było tak samo, poza tym nie byłem w stanie wyregulowac gazu w A-MONie (AL-700), po udanej regulacji wystarczyło ze raz nacisnąłem pedał gazu i wszystkie wskazania głupiały i musiałem regulować od początku.

Dzięki Danek za porady przez gg. Najprawdopoobniej trafiłes i to musiał być jakis syf między wielozaworem butli a mieszalnikiem.
Wyczyściłem przewody i problemu nie ma. Przyspieszenie i elastycznosc taka jak przed problemami.
Jeszcze raz dzieki...