Nieciekawa wiadomość.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Rząd podnosi podatki od tanich aut.

Za namową koncernów motoryzacyjnych rząd chce drastycznie podnieść podatki na tanie używane auta z Zachodu. Mają być nawet kilka razy wyższe, niż wcześniej proponował - zapowiada "Gazeta Wyborcza".

W minionym tygodniu rząd przyjął projekt nowego podatku od samochodów, który ma zastąpić podatek akcyzowy. Dziennik dotarł do projektu tego podatku. Na pierwszy rzut oka przypomina on podatek ekologiczny od aut ogłoszony przez Ministerstwo Finansów dwa miesiące temu.

Ale kiedy przyjrzeć się mu bliżej, to okazuje się, że w ciągu dwóch miesięcy fiskus postanowił znacznie głębiej sięgnąć do kieszeni kupujących starsze auta. W przypadku wielu aut podatek może być nawet kilka razy wyższy od ceny używanego pojazdu w Niemczech - wynika z wyliczeń eksperta polskiego rynku samochodowego firmy Samar. Dotyczy to przede wszystkim aut starszych niż dziesięć lat, a szczególnie pojazdów z silnikami o dużej pojemności.

Podatek ekologiczny od Opla Vectry z silnikiem 1,6 litra z 1993 r. wyniósłby prawie 2,8 tys. zł. Proponowany teraz przez rząd podatek od tego samochodu ma wynieść prawie 6,8 tys. zł - podaje gazeta. To przeszło dwa razy więcej niż cena takiego auta na wtórnym rynku w Niemczech.

Za BMW 320 z 1994 r. podatek ekologiczny wyniósłby 4,8 tys. zł. A proponowany teraz podatek to już 30,5 tys. zł - trzy razy więcej, niż kosztuje takie auto za Odrą.

Nowy podatek od samochodów ma być liczony według wzoru: podniesiona do kwadratu pojemność silnika (w litrach, do jednego miejsca po przecinku) razy współczynnik przypisany do jednej z europejskich norm toksyczności spalin razy stawka podatku ustalona na 500 zł.

Tak samo miał być wyliczany podatek ekologiczny. Co się zmieniło? Podwyższono współczynniki dla starszych norm toksyczności spalin. Arbitralnie ustalony przez fiskus współczynnik np. dla normy Euro 0 wynosił przy podatku ekologicznym 11. Natomiast w nowym podatku dla tej normy fiskus przypisał współczynnik 12 - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (eg)

za http://podatki.wp.pl/
  
 
Ta czerwona hołota będzie nas gnębić dopóty, dopóki gawiedź wyborcza nie doceni i nie zacznie głosować na Korwina-Mikke lub jemu podobnych ludzi z UPR.

Każdy polityk, który nie mówi równie radykalnie w sprawach liberalizmu gospodarczego jak UPR, jest tylko następną odmianą czerwonego w gospodarce.

  
 
Znów się zaczną polityczne wywody... a jak wiadomo POLITYCY DO KOSTNICY!
  
 
... no sorry ale odkad mozna sicagac auta... w Polsce pojawilo sie tyle zlomu ze szkoda gadac...
tak tak... zaraz pojawia sie osoby ktore mnie zjada i powiedza ze stare auto z zachodu jest lepsze niz nowe/mlode z Polski...

pewnie i racja... ale niech to spelnia jakies normy... a nie ze na A4 jedzie sam zlom... 50% aut po powaznych dzwonach ... ktore oczywiscie u nas sie wyklepie i bedzie nowka sztuka nie bita...

nie jestem jakims przeciwnikiem sprowadzanai aut... ale tylko jesli spelniaja jeszcze jakies przyzwoite normy... i maja przyzwoity stan... a reszta to juz tylko i wylacznei na czesci jesli wogole...
niestety w tym kraju tak nei jest...
  
 
Cytat:
2006-06-13 12:02:06, ETomek_GT pisze:
... no sorry ale odkad mozna sicagac auta... w Polsce pojawilo sie tyle zlomu ze szkoda gadac... tak tak... zaraz pojawia sie osoby ktore mnie zjada i powiedza ze stare auto z zachodu jest lepsze niz nowe/mlode z Polski... pewnie i racja... ale niech to spelnia jakies normy... a nie ze na A4 jedzie sam zlom... 50% aut po powaznych dzwonach ... ktore oczywiscie u nas sie wyklepie i bedzie nowka sztuka nie bita... nie jestem jakims przeciwnikiem sprowadzanai aut... ale tylko jesli spelniaja jeszcze jakies przyzwoite normy... i maja przyzwoity stan... a reszta to juz tylko i wylacznei na czesci jesli wogole... niestety w tym kraju tak nei jest...

chcialem powiedziec ze zgadzam sie z wyrazonym przez ciebie zdaniem tyle tylko ze jest ono nie na temat gdyby ministerstwu chodzilo o osiagniecie takiego wlasnie efektu to wprowadziloby wymog rygorystycznej kontroli stanu technicznego takich swiezo sprowadzonych pojazdow..bo dowalanie bog wie jakiej stawki podatku to wylewanie dziecka z kapiela...tym bardziej ze jak czlowiek nie kupic takiego zloma to nie kupi tez nowego samochodu..bo amatorow starych samochodow za 3tys zl zwyczajnie nie stac na kupno nowki w salonie

reasumujac..zlomowi samochodowemu mowimy stanowcze NIE..ale autorom idiotycznych zlodziejskich podatkow mowimy stanowcze SPIEPRZAC DZIADY
  
 
Cytat:
2006-06-12 10:23:57, piotr_ek pisze:
Znów się zaczną polityczne wywody... a jak wiadomo POLITYCY DO KOSTNICY!


Najpierw do GAZU !!!!
  
 
A teraz osoby, które sprowadziły/sprowadzają auta, niech z ręką na sercu napiszą, za jaką kwotę kupiły auta, a na jaka opiewały na fakturze/umowie....
Żeby była jasność - nie popieram poniższego, ale nie dziwmy się, że próbują wyegzekwować to, co do tej pory im umykało.
Poczekajmy trochę, Polak wymyśli coś i na to...
  
 
Cytat:
2006-06-13 13:14:52, pyrekcb pisze:
Poczekajmy trochę, Polak wymyśli coś i na to...



Na to co im umknęło już nic nie wymyślą... no chyba, że Holendrzy, Niemcy, Turki i Włosi zaczną się gremialnie zgłaszać do swoich urzędów i przyznawać się, że to 10 ełóro na fakturze to zgubiło dwa zera niechcący.
  
 
Cytat:
2006-06-13 13:18:39, piotr_ek pisze:
Na to co im umknęło już nic nie wymyślą... no chyba, że Holendrzy, Niemcy, Turki i Włosi zaczną się gremialnie zgłaszać do swoich urzędów i przyznawać się, że to 10 ełóro na fakturze to zgubiło dwa zera niechcący.



Nie, chodziło mi o coś odwrotnego - Polacy coś wykombinuja na nowy podatek.
Wszystkie auta z silnikami 0.65 ltr albo co....
  
 
Cytat:
2006-06-13 14:33:07, pyrekcb pisze:
Nie, chodziło mi o coś odwrotnego - Polacy coś wykombinuja na nowy podatek. Wszystkie auta z silnikami 0.65 ltr albo co....


To akurat byłoby trudne, ale pewnie wrócą do łask przeszczepy numerów. A samochody przekraczające granice zaczną nagle znikac w tajemniczych okolicznościach.

  
 
Cytat:
2006-06-13 15:28:09, Navi pisze:
To akurat byłoby trudne



Od czasu potraktowania silnika, jako część zamienną - da się zrobić...
  
 
Wszystko byłoby cacy i sposób by się znalazł na ominięcie podatku ale nasz rząd szykuje jeszcze coś takiego:

Autogaz i benzyna gwałtownie zdrożeją

Wyższa akcyza na autogaz to zwolnienie w branży kilkunastu tys. osób
Montowanie w samochodzie instalacji LPG przestanie się opłacać
Wzrost akcyzy na benzynę o 25 gr podwyższy o 30 gr cenę na stacji

Seria podwyżek, która czeka kierowców zaraz na początku przyszłego roku, uderzy we właścicieli stacji paliw i warsztatów samochodowych. Przyczyną będzie wyższa akcyza na autogaz, w którego zużyciu Polska jest światowym potentatem (2. miejsce za Koreą, 1,7 mln samochodów na LPG).

Okazuje się, że masowe montowanie instalacji autogazowych (ostatnio ok. 300 tys. rocznie) przestanie się opłacać wskutek nowych zasad opodatkowania samochodów sprowadzanych z zagranicy. Wprowadzany w miejsce akcyzy nowy podatek zależny od wieku auta i pojemności silnika będzie w przypadku kilkunastoletnich pojazdów wyższy niż koszt importu. A właśnie w takich samochodach instalacje LPG montowane są najczęściej.

Droga instalacja gazowa

- Akcyza na autogaz sprawi, że w przypadku nowych samochodów wydłuży się czas zwrotu kosztów związanych z montażem instalacji, a tym samym spadnie zainteresowanie przystosowywaniem pojazdów do napędu LPG. Obniżą się także obroty w punktach montażowych - uważa Gabriela Kozan z monitorującego rynek paliw portalu e-petrol.pl.

Co to oznacza? Koszt montażu instalacji autogazu w kilkunastoletnich samochodach z gaźnikowym układem zasilania zamyka się w granicach 1,5 tys. zł. Przy obecnej różnicy w cenach LPG i benzyny (ok. 2 zł) zwraca się w kilka miesięcy. Na zamortyzowanie instalacji w samochodzie z jednopunktowym wtryskiem (ok. 2,5 tys. zł) poczekamy już znacznie dłużej, nie mówiąc o nowszych silnikach z wtryskiem sekwencyjnym, gdzie przeróbka kosztuje ponad 5 tys. zł. Niestety, przepisy będą preferować sprowadzanie tylko takich pojazdów. W dodatku droższy wskutek nowej akcyzy autogaz oznacza wydłużenie czasu amortyzacji inwestycji (nawet o kilkanaście tys. kilometrów).

Zwolnienia w warsztatach

Dla zakładów montujących instalacje autogazu podwyżka akcyzy może okazać się początkiem końca. Tym boleśniejszym, że ostatnie tygodnie były dla nich okresem ożywienia wskutek szybko drożejącej benzyny. Autogaz bowiem taniał - jeśli w styczniu-lutym kosztował średnio 2,17-2,18 zł za litr, obecnie 1,93 zł. Tymczasem już poprzednia zapowiedź podwyżki akcyzy w grudniu 2005 roku, z której rząd się wycofał, sprawiła, że zakłady montujące instalacje zwalniały pracowników.

- To bardzo wrażliwa branża, mocno reagująca na wszelkie zmiany. Natomiast rząd szukając pieniędzy działa po omacku - twierdzi Ryszard Paulo, właściciel rzeszowskiej firmy EKSA, montującej instalacje LPG.

W rezultacie podwyżki, warsztaty montujące instalacje LPG stracą klientów. Obecnie takich firm jest ok. 11 tys., z tego połowa (6-7 tys.) utrzymuje się wyłącznie z autogazu. Bankructwa (dotkną w dużej mierze firm rodzinnych) będą liczone w tysiącach. Zakładając, że takie firmy zatrudniają ok. 4-5 pracowników, bez pracy znajdzie się co najmniej kilkanaście tys. osób. Przedsiębiorcy są mocno zaniepokojeni.

Benzyna też zdrożeje

Przyszły rok będzie kosztowny dla wszystkich posiadaczy samochodów. Obecne stawki benzyny bezołowiowej 95 (ok. 4,10-4,25 zł za litr) gwałtownie skoczą w górę tuż po nowym roku. Podniesienie akcyzy do poziomu sprzed 15 września 2005 roku (wtedy obniżono ją o 25 gr dla zrekompensowania skokowego wzrostu cen paliw na giełdach światowych) sprawi, że cena detaliczna wzrośnie o 30 gr. Przy dzisiejszym poziomie cen, za litr najtańszej bezołowiowej 95 płacilibyśmy ponad 4,5 zł.

Stracą także firmy, bo nie będą mogły odliczać podatku VAT od paliwa kupowanego do służbowych samochodów osobowych. W dodatku od zakupu takiego samochodu odliczą tylko 60 proc. VAT, ale nie więcej niż 6 tys. zł.

Szczególnie kosztowna będzie dla rynku podwyżka akcyzy na olej opałowy, która zostanie zrównana z akcyzą na olej napędowy (do poziomu 1048 zł za 1 tys. litrów). Jej celem jest uderzenie w szarą strefę, gdyż część transportu jeździ na tańszym oleju opałowym. Efekty dotkną jednak klientów firm transportowych, ponieważ podniosą ceny usług.

Z tego samego powodu zdrożeje żywność: znaczna część rolników kupuje olej opałowy do maszyn rolniczych. Tymczasem przy wyższej akcyzie koszty produkcji rolnej wzrosną.


JAKIE ZMIANY PODATKOWE CZEKAJĄ KIEROWCÓW

Większa akcyza na gaz do samochodów - o 30,05 gr na kilogramie
Większa akcyza na benzynę - o 25 groszy
Odliczenie tyko 60 proc. VAT od zakupu aut osobowych, nie więcej niż 6000 zł (mimo zapowiadanego całkowitego odliczenia VAT)
Niemożność odliczania VAT od paliwa kupowanego do samochodów osobowych (mimo zapowiadanego odliczenia VAT)
Zaliczenie do kosztów podatkowych tylko równowartości 20 000 euro od kupionych samochodów osobowych (mimo zapowiadanego całkowitego odliczenia wartości aut osobowych przez odpisy amortyzacyjne)
Wprowadzenie podatku ekologicznego (ma zahamować napływ aut starszych niż 14-letnie) w miejsce akcyzy na samochody

Adam Woźniak finanse.wp.pl/
  
 
Czegoś tu nie rozumiem - akcyza wyzsza o 25 gr, a na stacji cena wyższa o 30 gr...? To stacje naliczają sobie też prowizję od akcyzy?

Druga sprawa - akcyza na gaz zwiększy sie o 30 gr na kg. Na dzień dzisiejszy da nam to cene gazu sprzed dwóch miesięcy. Wtedy się opłacało montować, a dziś już będą zamykac warsztaty?

Coś mało profesjonalny ten artykuł - raczej taki straszak...
  
 
"Coś mało profesjonalny ten artykuł - raczej taki straszak... "

OBY,oby......
  
 
Cytat:
2006-06-13 16:04:36, pyrekcb pisze:
Druga sprawa - akcyza na gaz zwiększy sie o 30 gr na kg. Na dzień dzisiejszy da nam to cene gazu sprzed dwóch miesięcy. Wtedy się opłacało montować, a dziś już będą zamykac warsztaty?

tu dzialaja prawa statystyki mniej wiecej tak jak w wypadku obnizania max dopuszczalnej predkosci w miastach..niby 10km/h mniej to niewiele..niby wiekszosc i tak lamie zakaz a jednak o iles tam procent spada ilosc wypadkow

zakladanie instalaci nadal bedzie oplacalne ale jakis odstetek ludzi z tego zrezygnuje co przeloz sie na mniejsze obroty firm zakladajacych lpg i w konsekwencji upadek niektorych z nich..to proste

swoja droga to jak pomysle ze jutro przyjada do wawy gornicy domagac sie kasy ktora nijak im sie nie nalezy bo spolki weglowe sa zadluzone po uszy to mnie cholera bierze...bo wlasnie miedzy innymi z powodu tego rodzaju wydatkow panstwa wszyscy podatnicy musza ponosic okreslone konsekwencje w tym np wzrost akcyzy na to czy tamto oczywiscie nikt nie policzy ze wzrost ceny paliwa to oslabienie wzrostu gospodarczego i w konsekwencji wieksze wydatki chocby na cele socjalne..nasi populistyczni politycy patrza tylko w perspektywie swojej kadencji...zreszta spora w tym zasluga spoleczenstwa ktore kazde proby reform kaze w najblizszych wyborach wybierajac politykow dokladnie z przeciwnej strony
  
 
Cytat:
2006-06-13 18:36:20, qbaj pisze:
swoja droga to jak pomysle ze jutro przyjada do wawy gornicy domagac sie kasy ktora nijak im sie nie nalezy bo spolki weglowe sa zadluzone po uszy to mnie cholera bierze...bo wlasnie miedzy innymi z powodu tego rodzaju wydatkow panstwa wszyscy podatnicy musza ponosic okreslone konsekwencje w tym np wzrost akcyzy na to czy tamto



Drogi Qbaju, spółki węglowe wypracowały ostatnimi czasy wręcz rekordowe od wielu lat zyski a protest górników dotyczy obiecanego (a nieuczciwie zaniżonego przez rząd) udziału w tym właśnie zysku.


Poza tym praca górnika jest jedną z najcięższych i najniebezpieczniejszych prac której nikomu nie życzę,a to właśnie dzięki górnikom doszło do owych zysków.

To (jak zwykle) kolejna obietnica naszego "rządu" którą dana grupa społeczna musi jednak wywalczyć.

Co do reszty to niestety racja.....


[ wiadomość edytowana przez: Padre_cornelone dnia 2006-06-13 19:16:15 ]
  
 
Powiesic za jaja tego co to obiecal.

Niech te zyski zainwestuja w kopalnie a nie przejadaja. Ciekawe czy w ten rekordowy zysk w ogole pojawilby sie gdyby nie cala akcja oddluzania kopaln, moze to najwyzszy czas rozliczyc sie z tego? A rownie, a nawet o wiele bardziej niebezpiecznych zawodow sa dziesiatki.

A teraz mnie ukrzyzujcie .

[ wiadomość edytowana przez: soop dnia 2006-06-13 19:46:29 ]
  
 
soop

Tego co obiecał może się nie udać powiesić według Twojego pomysłu

Cały myk w tym że kombinują właśnie jakby tu wręcz zabrać kopalniom -właśnie min. akcja oddłużania kopalń.

Czemu górnicy (i nie tylko oni) nie mieliby dostać czegoś (tym bardziej że obiecane i to przez rząd a nie dyra czy p-zesa) za dobre "stanie" firmy?

Jeżeli chcesz, to zamiast kłopotliwego i bolesnego krzyżowania mogę Cię za stosowną opłatą profesionalnie zastrzelić

Na hasło "klub espero" 20% rabat
  
 
Cytat:
2006-06-13 19:14:24, Padre_cornelone pisze:
Drogi Qbaju, spółki węglowe wypracowały ostatnimi czasy wręcz rekordowe od wielu lat zyski a protest górników dotyczy obiecanego (a nieuczciwie zaniżonego przez rząd) udziału w tym właśnie zysku. Poza tym praca górnika jest jedną z najcięższych i najniebezpieczniejszych prac której nikomu nie życzę,a to właśnie dzięki górnikom doszło do owych zysków. To (jak zwykle) kolejna obietnica naszego "rządu" którą dana grupa społeczna musi jednak wywalczyć. Co do reszty to niestety racja..... [ wiadomość edytowana przez: Padre_cornelone dnia 2006-06-13 19:16:15 ]

powiedz mi..o czym ty mowisz? co z tego ze kopalnie wypracowaly jakis tam zysk skoro nadal maja kolosalne dlugi?? chyba w pierwszej kolejnosci splaca sie wierzycieli..po za tym gornicy nie sa akcjonariuszami tylko pracownikami wiec niby na jakiej zasadzie im sie zysk nalezy? naleza im sie pensje i tyle a jak nie chca pracowac niech nie pracuja..beda pracowali gornicy z ukrainy...polacy jezdza na zachod i wykonuja prace ktorej miejscowi nie chca robic i tak samo bedzie u nas..nie bedzie chetnych do pracy wsrod polakow to przyjada pracownicy ze wschodu..proste tu juz byla kiedys na ten temat zazarta dyskusja i dosc nierozwaznie w ogole poruszylem teraz ten temat bo za moment bedzie pyskowka ale niezaleznie od tego jak ciezka prace fizyczna wykonuja gornicy to jest to nadal tylko i wylacznie praca fizyczna i sytuacja w ktorej jest ona oplacana na rowni z praca profesora na uczelni jest chore

powiem tylko tyle..jak firma mojego szefa przynosi wieksze dochody to ja nie roszcze sobie pretensji do udzialu w zyskach..bo firma jest jego a nie moja a ja mam po prostu dostac zapisana w umowie pensje
  
 
qbaj sedno!

I właśnie o to chodzi że masz absolutną rację!

To właśnie wszystko składa się na chory kraj zwany polską.

Ty oczywiście nie rościsz sobie praw do zysku, ale jak szef zaproponuje to?

Górnikom obiecano/zagwarantowano (państwo) więc jakieś podstawy do chcenia są.

(P.S na śląsku zdażają się kopalnie w których górnicy są współwłaścicielami)

Od siebie dodam tylko że górnik nie dostaje "pieniędzy tyle samo co profesor" (ale zgodzę się że to jest chore) za wiedzę, tylko za to że może każdego dnia już nigdy nie wrócioć do domu.

Pozdrawiam