Opadająca tylna klapa

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
cześć
Przegrzebałem wyszukiwarkę i nic. Przejrzałem "Omega B - Sam naprawiam" i też nic. Więc przedstawię problem tutaj.
Od kilku dni (chyba od czasu gdy zaczęły się większe mrozy, ale tylko chyba...) zaczęłą mi opadać tylna klapa. Teleskopy (czy jak to się tam nazywa) nie trzymają. Co może być tego przyczyną i czy ktoś z was tak miał i co z tym zrobić?
cześć
  
 
Na mrozie zawsze opada....
Mam wrażenie, że juz mają swoja żywotnośc za sobą, a dla pocieszenia dodam, że jak sie ociepli, to nie będzie Ci opadać
 
 
Najlepiej wymień już na nowe. Te się zużyły i choc miną mrozy to przejdzie to wcześniej czy później nawet ciepło nie pomoże, a koszt nie jest duży.
  
 
Prawdopodobnie będą do wymiany ,ale żeby choć na trochę odwlec wydatek i nie dostać klapą w głowę ,spróbuj przy otwartej klapie lekko podgiąć teleskopy,łapiąc na styku grubego z cienkim elementem.Pomoże-sprawdzone Przy zamykaniu nie będą opadały swobodnie,tylko będziesz musiał lekko pomóc klapie ,w zamknieciu...
  
 
Cytat:
2006-01-20 22:18:49, komandos42 pisze:
Prawdopodobnie będą do wymiany ,ale żeby choć na trochę odwlec wydatek i nie dostać klapą w głowę ,spróbuj przy otwartej klapie lekko podgiąć teleskopy,łapiąc na styku grubego z cienkim elementem.Pomoże-sprawdzone Przy zamykaniu nie będą opadały swobodnie,tylko będziesz musiał lekko pomóc klapie ,w zamknieciu...


a najlepiej woż ze soba kija do podpierania klapy.

posłuchaj kolegów i wymień teleskopy na nowe
  
 
Dołączę sie do kotleta.

Moje siłowniki chodzą tak sobie do temp.20st powyżej przy otwieraniu skrzypią jak jasna cholera- można by rzec drą się jak by im ktoś gardło podrzynał.
Są mocne i dobrze pchają w górę, ale ten wrzask doprowadza mnie do szału.
Można coś na to poradzić? Smarowanie różnymi mazidłami niewiele dało.
Wymiana? .. .tfu... niecierpię tego słowa

  
 
Wymiana

Ja kupiłem niemieckie chyba za 35zł/szt więc koszt nie jest wielki
  
 
Moje też "drą mordy" i chyba wszystkie tak mają. Trzeba będzie się przyzwyczaić
  
 
A moje się nie drą tylko szepcą do mnie: tyyyyyy....