Mysle ze duzo bardziej desperackim posunieciem bylo zalozenie gazu do silnika LB przez poprzedniego wlasciciela

z tego co wiem to od poczatku mial z tym problemy... zaplacil okolo 3000 zl za instalacje (wtedy II generacja to byl szczyt techniki) a auto kiepsko przyspieszalo i palilo 11 litrow na 100 km... ciekawe jak on doszedl do wniosku ze mu sie to oplaca (przy spalaniu silnika LB, ktore faktycznie jest niewielkie) - efektem tego jest moja prawie dwuletnia walka z autem, ktorym zajmowal sie ktos kto nie mial zielonego pojecia jak funkcjonuje

a autko bardzo polubilem i mysle, ze jak kazda toyka, wlasciwie zadbana bedzie jeszcze dlugo bezproblemowo jezdzic

ostatnio zbadalem dokladnie czunik LB i niestety grzalka jest pokruszona - wiec pomysl alternatywny powrotu na benzyne (chcialem wywalic cala instalacje gazowa) upadl...dlatego zdecydowalem sie na zabawe z ta sonda

grunt ze dziala

i oby jak najdluzej - pozdrowionka
