Będziesz Miał Wydatki

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam po dłuższej przerwie.

w sumie temat kwalifikuje się z góry do zamknięcia ale nie bardzo mam się komu wyżalić...
pojechałem sobie do serwisu z jakimiś "gównami" w stylu wymiana visco (był luz na łożysku), mechanizm tylnej wycieraczki (zatarł się) itp.
na miejscu się okazało, że przy okazji... mam do wymiany całe przednie zawieszenie. wahacze dolne jeszcze ewentualnie mogły zostać ale górne, amorki, drążki itp to już padaka. coś czułem, że jest słabo ale jak zobaczyłem w jakim stanie były te części to zbladłem. faktem jest, że w sumie tym samochodem mało jeżdżę ja - głównie żona a wiecie jak to z kobitami
wymieniłem wszystko. doszły jeszcze jakieś inne drobne sprawy ale to już olać.
nie będę pisał na jaką kasę beknąłem bo moja klawiatura nie chce tego przyjąć możecie się tylko domyślić...
to tyle

pozdro
  
 
Znam ból. W zeszłym roku pojechałem ustawić geometrię w mojej 5-eczce, a tu słyszę, że nie ma najmniejszego sensu, bo zawieszenie i przód i tył, do tego coś tam jeszcze i jeszcze jest do wymiany. No cóż podzwoniłem, co gdzie taniej, naprawiłem wszycho, wybecylowałem z trzema zerami w sumie, pojechałem znów na geometrie kolejne 100zł, a mechanik mi mówi, że wszystko super ale przedni amor pociekł, kolejne pare stówek z wymianą. Wczoraj byłem na badaniu technicznym i słyszę...... wszystko ok, dopuszczony do ruchu ale z przodu........ luzy się robią. Pomyślałem o kur.a ja pier.ole, czyli niedługo znów coś trzeba będzie robić. Dodam tylko moje koła to 16tki przód 225 i tył 245 jak do tego doda się nasze drogi to wychodzi płacz i spustoszenie w portfelu.
Pozdrawiam
  
 
Nie mogłeś sobie tego sam zrobić przecież wymiana amorów czy wiska to niejest żadna skimplikowana sprawa zawsze to się zaoszczędzi kasy.
  
 
Cytat:
2006-07-06 11:41:46, maras440 pisze:
Nie mogłeś sobie tego sam zrobić przecież wymiana amorów czy wiska to niejest żadna skimplikowana sprawa zawsze to się zaoszczędzi kasy.



za samą wymianę (robociznę) zapłaciłem mało - porządny warsztat - nie zdarli ze mnie.
bardziej chodzi mi o cenę części.
  
 
no coz... z tymi czesciami to roznie bywa... ale przynajmniej w e36 nie jest jeszcze tak tragicznie... sam wymieniam visco i to koszt okolo 170pln (oczywiscie zamiennik ale na gwarancji) ale takie pierdoly jak rura powietrza miedzy filtrem/przeplywka a kolektorem (byla cala spekana) kosztowala cos 60pln czy krociec od weza chlodnicy ten co przychodzi do glowicy na 3 srobach... kolejne 60pln za kawalek plastiku ze znaczkiem BMW... szykuje sie do amorow z przodu... najtansze na rynku sa po ok 250zl/szt ale nie wiem czy jest sens takowe wkladac...a dobrej firmy to ok 460pln/szt przy coupecie... wiec wydatek dosc spory... pozatym jeszcze nic wiecej mi sie nie zepsulo (odpukac) i oby tak dalej. ale zdaje sobie sprawe ze im nowszy model tym drozsze czesci i brak zamiennikow...

a sam skrot mozna rozszyfrowac troche bardziej optymistycznie - Będziesz Miał Wspomnienia
Będziesz Marce Wierny
Będziesz Mógł Wyprzedzać
itp itd...
  
 
Cytat:
2006-07-06 10:46:24, furi_dp pisze:
witam po dłuższej przerwie. w sumie temat kwalifikuje się z góry do zamknięcia ale nie bardzo mam się komu wyżalić... pojechałem sobie do serwisu z jakimiś "gównami" w stylu wymiana visco (był luz na łożysku), mechanizm tylnej wycieraczki (zatarł się) itp. na miejscu się okazało, że przy okazji... mam do wymiany całe przednie zawieszenie. wahacze dolne jeszcze ewentualnie mogły zostać ale górne, amorki, drążki itp to już padaka. coś czułem, że jest słabo ale jak zobaczyłem w jakim stanie były te części to zbladłem. faktem jest, że w sumie tym samochodem mało jeżdżę ja - głównie żona a wiecie jak to z kobitami wymieniłem wszystko. doszły jeszcze jakieś inne drobne sprawy ale to już olać. nie będę pisał na jaką kasę beknąłem bo moja klawiatura nie chce tego przyjąć możecie się tylko domyślić... to tyle pozdro




No tak niestety jest nie tylko w BMW ale innych autach rowniez, ja tez zbladlem jak przejechalem sie 200 km po przetoczonych taraczach i znow mi zaczely bic, albo jak dowiedizalem sie ile kosztuja 4 tulejki na wahaczach to podziekowalem, najbardizej boli mnie to ze konstrukcja niektorych aut jest strasznie pogmatwana i robiona w sposob aby swoim pomyslem nowatorskim zaskoczyc innych producentow aut, przyklad: VISCO w BMW, albo tarcze przednie w serii 3 e36 od IS w gore sa tarcze wentyowane ktore krzywia sie , jechalem kumpla 318i z 180 do 0 i tarcze nic nie bija a i krzywieniu sie nie ma mowy, wiec po co zabawa z wentylowanymi ?? Przykladow mozna mnozyc, nastepny przyklad to nie tylko marka BMW ale np. AUDI A4 gdzie zawieszenie jest wielowahaczowe - tragedia !! najbardziej boli mnie to ze takie male samochody jak PUNTO, ASTRA maja zawieszenie 1000000X lepsze i masywaniejsze niz twarde duze auta jak BMW, Tam mozna jezdzic po dziurach po poligonach i nic, a u nas jezdiesz i juz zaczyna rzucac jak workiem od ziemniakow, i malo tego to kosztza wymiany sa 4x wieksze w niektorych elementach. No ale coz, no tak juz jest zrobione i nie mamy wplywu na to, napewno wplyw ma droga, BMW nigdy nie jezdzilo po takich drogach jak u nas w PL , wiec trzeba sie liczyc z kosztami i czestymi wymianami elementow. Pzdr
  
 
Za luksus trzeba zapłacić, a auta BMW takimi są z założenia. Dotyczy to również starszych aut. Mam tu na myśli nie tylko koszt dobrych części zamiennych, ale również staranność napraw z wykorzystaniem specjalnych narzędzi. Jeśli ktoś uważa, że w autach BMW nic się nie zużywa, to jest w wielkim błędzie.

Co do bijących tarcz hamulcowych, to jeśli biją to nie ma sensu ich przetaczać bez naprawy zawieszenia. Najczęściej powodem bicia tarcz jest bicie piasty, a także błędy montażowe.

Fakt, że zawieszenie w samochodach BMW jest przeznaczone na dobre drogi, ale nie można porównywać wytrzymałości zawieszenia BMW o wadze 1600 kg z zawieszeniem CC ważącym 600 kg. Warto wspomnieć, że na kiepskie drogi BMW ma w ofercie zawieszenie tzw. wzmocnione - czyli na rynek wschodni.

  
 
zgadzam się z tym pisze zyggy.
tak czy inaczej przykre jak kasa wypływa w tej ilości...

ale warto
  
 
Cytat:
takie male samochody jak PUNTO, ASTRA maja zawieszenie 1000000X lepsze i masywaniejsze niz twarde duze auta jak BMW


Z tym się akurat nie zgodzę. Ja jeźdżę 13 letnią E36 a ojciec Puntem z 2002 r., którym sam wyjeżdżałem z salonu. O ile u mnie na dziurach nie jest jeszcze źle, to w Punciaku wali i trzeszczy co się tylko da na najmniejszych dziurkach. Tylna belka na poduszkach w Fiacie to już w ogóle masakra - nic twardszego nie widziałem. Także nie ma co narzekać, nasze autka przechodzą próbę czasu a te nowsze...nie bardzo
  
 
ja w mojej e39 wymieniłem łączniki stabilizatora, tuleje wahaczy przednich i jeden tylny górny wahacz i jest gitarka średnio raz na dwa miesiące jestem na szarpaku i jak narazie wszystko OK, jutro jade na diagnostyke bo coś zaczęła mi dużo palić, było 11 a jest 15! podejrzewam ze to sonda no i może przepływomierz! ale pozatym to miło się przemieszcza a dziury w mieście znam na pamięć
  
 
Cytat:
2006-07-06 19:10:33, biem pisze:
Z tym się akurat nie zgodzę. Ja jeźdżę 13 letnią E36 a ojciec Puntem z 2002 r., którym sam wyjeżdżałem z salonu. O ile u mnie na dziurach nie jest jeszcze źle, to w Punciaku wali i trzeszczy co się tylko da na najmniejszych dziurkach. Tylna belka na poduszkach w Fiacie to już w ogóle masakra - nic twardszego nie widziałem. Także nie ma co narzekać, nasze autka przechodzą próbę czasu a te nowsze...nie bardzo




Chodzlo mi o PUNTO 1 bo 2 to kaszana i wszystko plastikowe jest. 1 jest jak czolg, wiem bomialem z 94 roku, to tylko paliwo lalem i jezdzilem 0 wkladow, z kolesiami w 5 sie bujalismy po dolach dziurach i to naprawde smigalo.
  
 
Cytat:
Chodzlo mi o PUNTO 1 bo 2 to kaszana i wszystko plastikowe jest. 1 jest jak czolg, wiem bomialem z 94 roku, to tylko paliwo lalem i jezdzilem 0 wkladow, z kolesiami w 5 sie bujalismy po dolach dziurach i to naprawde smigalo.


Jedynke z 95r. też kiedyś miałem (moja pierwsza fura) i jeździło długo aż w końcu padł synchronizator drugiego biegu, działy się dziwne rzeczy z obrotami, silnik przerywał i w końcu pchnąłem to barachło. Wszystko zależy od egzemplarza.
Pozdrawiam
  
 
eee tam narzekacie, ja zrobiłem 15 tys km od zakupu i nic nie robie przy zawieszeniu, niedawno przegląd był i wszystko jest miodzio. Znajomy ma E32 jeździ dziennie do pracy jedną drogą (Rybnik - Żory), do najlepszych ta droga nie nalezy, auto ma trochę dłużej odemnie i zrobił więcej kilometrów i też narazie ma wszystko ok. Jak się raz do porzadku zrobi to na długi czas będzie słuzyć. No chyba że ktos robi jazdy testowe po "garbach" z predkością klikukrotnie wyższą niż powinno się jechac. pzdr
  
 
Cytat:
2006-07-07 10:46:52, Jeztom pisze:
eee tam narzekacie, ja zrobiłem 15 tys km od zakupu i nic nie robie przy zawieszeniu, niedawno przegląd był i wszystko jest miodzio. Znajomy ma E32 jeździ dziennie do pracy jedną drogą (Rybnik - Żory), do najlepszych ta droga nie nalezy, auto ma trochę dłużej odemnie i zrobił więcej kilometrów i też narazie ma wszystko ok. Jak się raz do porzadku zrobi to na długi czas będzie słuzyć. No chyba że ktos robi jazdy testowe po "garbach" z predkością klikukrotnie wyższą niż powinno się jechac. pzdr



mam nadzieję, że na długi czas będzie służyć
ale teraz czekam aż padnie tylne
  
 
Cytat:
2006-07-07 09:55:59, biem pisze:
Jedynke z 95r. też kiedyś miałem (moja pierwsza fura) i jeździło długo aż w końcu padł synchronizator drugiego biegu, działy się dziwne rzeczy z obrotami, silnik przerywał i w końcu pchnąłem to barachło. Wszystko zależy od egzemplarza. Pozdrawiam




Tak to prawda jaki egzemplarz taki stan, ale ja mialem naprawde igłe , jak juz wspomnialem laltem paliwo i jezdzilem, terazmoge porownac moje terazniejsze auto do zwyklego PUNCIAKA, i wlasnie zauwazylem roznice ze zwykly punciak ma lepsze zawieszenie niz e36, wymienilem owe tylejki i dalej jak wjade w dziure rzuca jak workiem od ziemniakow, i tak samo u kumpla w 318i, przykladow jest tez wiecej, np, stare toledo tez ma sztrywne zawieszenie przy ktorym e36 nie ma szans, koles mial od nowki 12 lat i nic nie wymienial a smigal po takich dziurach ze teleskop skrzeczal, i stad moje zmartwienie ze BMW ma slabe zawieszenie w porownaniu do tych aut, ktore sam testowalem.
  
 
co do zawieszenia to wiecie jaką miałem przygode z amortyzatorem..Jak wymienie na Kayaby,jak będą pasowały i sie nie zmieni to będzie kiepsko..Dodam że wszystko sprzodu robiłem-wachacze górne,dolne-łączniki stabilizatorów.Na szarpaku jedynie wyszło że lewy amor ma tylko 7% i napewno auto mi przez to kuleje,bo dobija mi te dziure strasznie..wali jak jest niewielka nierównośc nawet..musze zakończyć teamt z amorami wkońcu..szkoda wybulić 530 zł na Kayaby ale jakie jest wyjście,tak jak teraz auto mnie nie satysfakcjonuje..choć kopa ma ale co z tego;-/jak tłucze
  
 
Cytat:
2006-07-08 02:12:24, kosmat pisze:
co do zawieszenia to wiecie jaką miałem przygode z amortyzatorem..Jak wymienie na Kayaby,jak będą pasowały i sie nie zmieni to będzie kiepsko..Dodam że wszystko sprzodu robiłem-wachacze górne,dolne-łączniki stabilizatorów.Na szarpaku jedynie wyszło że lewy amor ma tylko 7% i napewno auto mi przez to kuleje,bo dobija mi te dziure strasznie..wali jak jest niewielka nierównośc nawet..musze zakończyć teamt z amorami wkońcu..szkoda wybulić 530 zł na Kayaby ale jakie jest wyjście,tak jak teraz auto mnie nie satysfakcjonuje..choć kopa ma ale co z tego;-/jak tłucze



Tak masz racje , wsiadzie pasazer przewieziesz go konkretnie , bedzie mial wspomnienia jakiego ma auto buta ,noi wspomnienia jak go rzucalo w aucie jak na karuzeli.