Jak ocenić poprawność wykonania remontu silnika?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No właśnie.
Podejmujemy decyzję: remoncik silniczka.
Zgłaszamy się po umówionym terminie do mechanika i ...
W jaki sposób dokonuje się odbioru wykonanej usługi
tzn. czego możemy zarządać jako potwierdzenia,
że to czego oczekujemy to w wyremontowanym silniku znajdziemy?
Czy możemy żądać przedstawienia faktur na zakup części, lub usług,
jeżeli zlecał je podwykonawcy, etc.?

Napiszcie jak wy odbieraliście Wasze ładzinki po reanimacji serducha.
Interesują mnie głosy i tych, którzy wykonywali remont częściowy
i tych, którzy wykonali remont kapitalny.

Thank's from mountain !!!
  
 
Chyba najlepiej jak byś poprosił o faktury na części i zwrot wszystkich starych które były wymienione!!! Tylko musisz jakiś bajer sprzedać po co Ci te stare części!!! Kiedyś wujek poprosił o wszystkie stare wymienione części to mechanik zapodał focha i nie podjoł się naprawy!!! Powiedz np. że chcesz zobaczyć jak były zepsute lub coś w tym stylu!!! Dobrze by było jak byś wpadał do mechanika co jakiś czas dowiedzieć się jak idzie naprawa!!! Troche się przestraszą i nie wcisną Ci jakiegoś bubla!!!
  
 
Najlepszy sposób to wziąć kilka dni wolnego i nie odstępować mechanika na krok, tak robi mój ojciec a i tak czasami jakiś głupi numer potrafią mu wyciąć. Z regóły klienta robi się w wała w ten sposób, że wymieniają pierścienie, panewy, zawory, dzwigienki, wałek rozrządy, planują głowice i po remoncie. Mechanik oznajmia że teraz trzeba przez 10 tysi jeździć spokojnie aby wszytko się dotarło bo to ruski silnik i takie tam. Ty robisz 20 tysięcy a silnik znowy zdycha. Takie numery są praktykowane w Łodzi. Mówie najlepej stać obok mechanik i patrzeć się co robi.
  
 
To też jest dobre wyjście z tej sytuacji!!! Tylko czy mechanik się nie wk... że mu się cały czas na ręce patrzy!!??!!??
  
 
Kiepskie warsztaty trafiliście lub mieliście poprostu pecha

Jeśli jedziesz do warsztatu prosząc o remont to ustalasz z mechanikiem co chcesz zrobic lub co należy zrobić z jego punktu widzenia

Stanie nad mechanikiem ( lub innym pracownikiem w dowolnym zawodzie ) nie ma sensu.....jeśli chcą kogoś oszukać to i tak to zrobią

Druga rzecz zabieranie starych części ..... czasem jest to śmieszne jak facet w gajerku zabiera stare klocki , filtry i takie tam

Co do kupna części to najlepiej kupic samemu bo potem będzie że warsztat kupił daną część w sklepie X za 32 zł a Ty widziałes sklepie Y za 31 zł i masz pretensje że drogo
Jeśli nie wiesz co kupić to mechanik zrobi Ci liste a już od ciebie zalezy co i za ile kupisz
Jest troche hurtowni w Polsce z częściami do Ladnych samochodów które sprzedają wysyłkowo wystarczy podzwonić i wybrać najtańszą

Chyba to tyle .....
Powodzenia i proszę ...daruj sobie stanie nad kimś
Sam wiem jakie to jest wnerwiające ....
  
 
Tak jak już pisałem mechanik napewno się wnerwi że ktoś patrzy mu na ręce!!! Sam czasem dorabiam w tym zawodzie i wiem jak jest!!! Może trzeba poszukać jakiegoś zaufanego mechanika!!!! Albo zabrać się za naprawe samemu!!! Wtedy najbezpieczniej!!! Tylko że trzeba mieć o tym pojęcie!!!

[ wiadomość edytowana przez: klaczyslaw dnia 2003-05-06 16:20:47 ]
  
 
Cytat:
2003-05-06 16:02:17, kacper97_Warszawa pisze:
Co do kupna części to najlepiej kupic samemu bo potem będzie że warsztat kupił daną część w sklepie X za 32 zł a Ty widziałes sklepie Y za 31 zł i masz pretensje że drogo



Po przygodach z przegubami zakupionymi w hurtowni i zleceniu naprawy u mechanika -> następnym razem chyba będę wolał zapłacić trochę więcej, ale z reklamacją całości (usługa + części) móc przyjść do mechanika (kupic części w zakładzie mechanicznym). Wolę sytuację -> "nie działa mi, to Pana problem, proszę mi to niezwłocznie naprawić, mnie nie interesuje co tam się zepsuło i dlaczego", niż płacic za wymontowanie wadliwej części, odsyłać ją do hurtowni, przepychać się z nimi i płacić za ponowny montaż. Przy Ładzie nawet nowe części są ... no ... wiadomo czasami jakiej jakości... Czasami warto więc na początku zapłacić trochę drożej, ale miec święty spokój i często w ostatecznym rozliczeniu oszczędzić na czasie i kasie .
  
 
Mariusz nie każdy jest taki jak Ty niestety
Zresztą warsztat też nie może odpowiadać za wady części ...przecie ich nie robi tylko kupuje ... prawie tak samo jak wszyscy

  
 
Namawiam do samodzielnych napraw!!! Instrukcja, zasięgnąć języka i do roboty!!! Przyda się na przyszłość!!!
  
 
mechanik, któremu przeszkadza patrzenie na łapki, to dupa nie mechanik. a może ma coś do ukrycia
pracowałem kiedyś w stolarce mieszkanmiowej i klienci przeważnie stali nad głową pytając o szczegóły. nigdy mi to nie przeszkadzało.
w serwisie toyoty w radości nie ma żadnego problemu, aby wejść na halę i rozmawiac z mechanikiem. to jest obecnie norma.
  
 
Zupełnie odwrotnie (niestety) jest w skodzie, gdzie nie można wejsc na halę , a po każdym przegladzie auto jest jakby coraz gorsze... ale jeszcze jeździ i to do przodu i do tyłu , ale nie ma co o inyych sie tu rozpisywać.
JA mam zaufanie do mechanika do którego jeżdżę , zawsze infirmuje ,ze to czy tamto można by jeszcze zrobić ile będzie kosztować i zawsze dostaje zwrot wymienionych , zużytych częsci z objaśnieniem co i dlaczego. ALe nie kazdy jest taki jak władek
A szkoda
 
 
Dziękuję drogim kolegom klubowiczom za zabranie głosu.
Cóż, rozwiązanie problemu nie rysuje się w różowych kolorach.

Mam jeszcze takie oto pytania:

1) Mając już wymienione i wyszlifowane co trzeba
zgłaszamy się po odbiór naszego autka.
Czy oprócz pomiaru ciśnienia sprężania dokonanego w naszej obecności
oraz pobrania co najmniej kserokopii faktur na zakup części
oraz faktury za wykonaną usługę możemy oczekiwać czegoś jeszcze
co mogłoby być podstawą ewentualnej reklamacji?

2) Po wykonanym remoncie docieramy sobie silnik.
Jak często i co należy kontrolować w celu śledzenia poprawności docierania silnika?

3) Jakie sygnały należy uznać za niepokojące w trakcie docierania?

4) Jaki jest minimalny okres gwarancji,
którego możemy oczekiwać od mechanika za wykonaną usługę?

To tyle (na razie ).
  
 
Paweł ja kiedyś pojechałem do Poznania służbowym autem i pech chciał że się popsułu (seicento). Pojechałem do warsztatu mechanik wjechał na warsztat i mówi żebym poszedł do poczekalni, ja poszedłem ale za chwile wróciłem na hale naprawczą i stoje przy aucie - gość miał wymienić półośke. Nagle leci w moim kierunku jakiś mechanik i krzyczy, że mam natychmiast opuścić hale, no to ja gościowi, że chyba bajki mu się pomyliły, mam prawo być przy swoim aucie (tak dla pewności) a goś mi na to, że takie są przepisy BHP i osoba bez przeszkolenia w zakresie BHP na warsztacie przebywać nie może. Na to zapytałem się gościa, czy jeżeli miałbym takie przeszkolenie to mógłbym zostać na hali, gość powiedział, że wtedy tak. Wyciągnołem z portfela zaświadczenie o odbytym szkoleniu z zakresu BHP i gość zrobił takie oczy, że go zamurowało (głupi baran)
  
 
Cytat:
2003-05-06 17:37:55, kacper97_Warszawa pisze:
Zresztą warsztat też nie może odpowiadać za wady części ...przecie ich nie robi tylko kupuje ... prawie tak samo jak wszyscy



Wydaje mi się, ze jednak odpowiada za części, które sam kupił (może je potem reklamować, ale to ich problem i koszt). Czy jeśli wzywasz ekipę, która wymienia Ci okna na PVC (tak to najczęściej jest, że kupujesz w punkcie, który sam nie produkuje, ale oferuje Ci okno wraz z usługą montażu), to w przypadku wady okna szukasz producenta i się z nim przepychasz, czy zwracasz się do zakładającego z reklamacją?
Czy jeśli pojadę do np. p. Januszewskiego z prośbą o wymianę przegubów, to będę musiał potem (jesliby okazały się wadliwe) bujać się z jego dostawcą, czy po prostu podstawię samochód i poproszę o zamontowanie innych egzemplarzy?
O to właśnie mi chodziło.
Mogę ew. wyobrazić sobie garażowego mechanika, który kupił specjalnie dla nas jakies części, ale i tu zwykle (ci więksi) zaopatrują się w hurtowniach i sobie tą reklamację załatwią we własnym zakresie. A jeśli którys by się upierał, że to nasz problem, to prawo jest po naszej stronie. Nawet, jeśli na jakąś część jest pisemna gwarancja producenta, to nie mamy obowiązku z niej korzystać, a możemy zwrócić się - jako konsument - do sprzedającego (w tym wypadku usługę wraz z częściami) z reklamacją na mocy Ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U.02.141.1176 ) i grzecznie poprosić o niezwłoczne doprowadzenie do zgodności z umową (tu: przeguby mają być w pełni sprawne).

Ja też z chęcią oszczędziłbym kupując tańsze części samemu w hurtowni (i nadal często tak zapewne będę robił, szczególnie w przypadku mało awaryjnych i mało skomplikowanych części), ale często - biorąc pod uwagę dodatkowe koszty związane z obsługą ew. reklamacji (wymontowanie wadliwej części, wysyłka, oczekiwanie, ponowne zamontowanie) - jest to tylko pozorna oszczędność...
  
 
Mariuszku ja drążki kierowniczwe wymieniłem po 5000 km i co myślisz że jakaś firma nawet zachodnia uzna reklamacje ??
Możesz o tym zapomnieć Zawsze powiedzą że winne są nasze drogi.... i ja jako kierowca .... no chyba że faktycznie coś bedzie nie tak....
Okna to troche inna para kaloszy więc w tym wypadku podałes kiepski przykład....
Wszystkie części zużywają się w eksploatacji, jedne mniej drugie więcej
Podajesz w przykładzie przeguby.... a kto zaświadczy że nie brałeś udziału w wyścigach ....lub nie szalałes nivą w terenie ?? zbyt ciężkim na ten samochód ??
Prawo prawem ale części ze wschodu z małymi wyjątkami maja kiepską reputacje i nic na to nie poradzisz
Takie jest moje zdanie
  
 
Pawełq -> chodzi mi o ewidentne wady jakościowe (a nie te, które mogą być wywołane niewłaściwą eksploatacją).
Mój przypadek:
1. zamówiłem w hurtowni przeguby do Niwki, które otrzymałem w paczce za pobraniem,
2. zawiozłem toto do Poznania, gdzie uprzednio umówiłem się z mechanikiem na wymianę tegoż. Mechanik wymienił toto (byłem przy tym i wiem, że to były te przeguby).
3. odwiozłem Łaciatą do domu (czyt: garażu) i wróciłem do Wawy
4. po tygodniu wróciłem do P-nia, żeby się "pobawić" Łaciatką i przy wyjeżdżaniu z garażu (pod górkę z ostrym skrętem w lewo) usłyszałem dziwne dźwięki z przednich kół.
5. pojechałem do mechanika, który stwierdził, że te nowe przeguby są do d..py i jakbym kupił je u niego (jakieś 30,- PLN drożej), to by mi bezpłatnie wymienił na inną parę, a tak, to jest mój problem.
6. Teraz to On może (płatnie!) mi toto jeszcze raz wymontować (Łaciatka z racji wyrzucenia starych przegubów) musiałaby zostać na placu u mechanika, którry nie za bardzo ma na to miejsce), a ja mógłbym się bujać z reklamacją z hurtownią (nie przypominam sobie, aby dostarczyli mi jakąś fakturę jako dowód zakupu, czy choćby rachunek...). Po otrzymaniu dobrej pary z hurtowni (bardzo wątpliwe, żeby takiemu jednorazowemu właściwie Klientowi uwzględnili takową reklamację -> pewno znaleźliby 100 powodów, żeby ją odrzucić..., a koszty przesyłki musiałbym i tak ponieść) mogę - znowuż płatnie! (choć ze sporym rabatem) - zamontować toto.

Tak więc oszczędziłem niby 30,- PLN, ale żeby mieć dobre przeguby musiałbym zapłacić dużo więcej, abstrahując od czasu i nerwów.
Przeguby w końcu zostawiłem w takim stanie, w jakim są, ale byłem wqrzony ostro. Dostałem nauczkę i teraz 2 razy się zastanowię, nim będę kupował samodzielnie części, a nie przez serwis.
  
 
tu masz racje .... przyznaje.
choc ....było ostro nie skręcać i to w lewo .... o górze juz nie wspomne ....
Napisz jak to się skończyło ... kupiłes jeszcze raz czy wymieniłeś tam gdzie były kupione ??

  
 
Dałem sobie spokój... jak nie skręcam ostro, to jest OK (znaczy się nie rzężą... ) . Nie mam do tego nerwów .