Chyba odgrzybiłem silnik...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam po raz pierwszy na forum...

Proszę sie nie śmiać ale niedawno nabyłem odgrzybiacz do klimatyzacji(w areozolu z wężykiem do aplikacji substancji). Następnie zacząłem postepować zgodnie ze wskazówkami z opakowania... ale niestety jako Świerzak w dziedzinie techniki czytając o filtrze zrozumiałem że chodzi o filtr powietrza. Ściągnąłem więc obudowę >> wsadziłem wężyk >> włączyłem(tak jak pisali na opakowaniu) zapłon >> następnie nawiew zimnego powietrza(obieg wewnętrzny) >> i zacząłem wtryskiwać areozol(cały). Następnie po zakończeniu tej procedury wyłączyłem nawiewy zapłon etc.. skręciłem filtr powietrza i czekałem 15 min.(wg instrukcji) Po 15 minutach zadowolony odpalam Fordzinę a tu nic ... po kilku próbach odpalił ale... dławił się, dymił z rury itp... postanowiłem go troche przegonić(gdyż już wiedziałem że zrobiłem głupotę świata) przejechałem kilka kilometrów aż doszedł do siebie. Pomyślałem uff... po wszystkiemu... ale niee na drugi dzień uaktywnił się "kangur" pierwszy raz!! I teraz moje pytanie co robić ?? O kangurze czytałem wiele ale czy mógł się on pojawić po tej mojej niesfornej kuracji odgrzybiania ?? Może ten areozol zostawił po sobie wode(czy cuś) w silniku ??

PS: Ten preparat był w areozolu (jak dezodorant szybko wyparowywał)

[ wiadomość edytowana przez: mychowicz dnia 2006-09-22 17:14:15 ]
  
 
az nie wiem co Ci napisac
moze swiece sie zasyfily
  
 
Cytat:
2006-09-22 15:09:44, mychowicz pisze:
Witam po raz pierwszy na forum... Proszę sie nie śmiać ale niedawno nabyłem odgrzybiacz do klimatyzacji(w areozolu z wężykiem do aplikacji substancji). Następnie zacząłem postepować zgodnie ze wskazówkami z opakowania... ale niestety jako Świerzak w dziedzinie techniki czytając o filtrze zrozumiałem że chodzi o filtr powietrza. Ściągnąłem więc obudowę >> wsadziłem wężyk >> włączyłem(tak jak pisali na opakowaniu) zapłon >> następnie nawiew zimnego powietrza(obieg wewnętrzny) >> i zacząłem wtryskiwać areozol(cały). Następnie po zakończeniu tej procedury wyłączyłem nawiewy zapłon etc.. skręciłem filtr powietrza i czekałem 15 min.(wg instrukcji) Po 15 minutach zadowolony odpalam Fordzinę a tu nic ... po kilku próbach odpalił ale... dławił się, dymił z rury itp... postanowiłem go troche przegonić(gdyż już wiedziałem że zrobiłem głupotę świata) przejechałem kilka kilometrów aż doszedł do siebie. Pomyślałem uff... po wszystkiemu... ale niee na drugi dzień uaktywnił się "kangur" pierwszy raz!! I teraz moje pytanie co robić ?? O kangurze czytałem wiele ale czy mógł się on pojawić po tej mojej niesfornej kuracji odgrzybiania ?? Może ten areozol zostawił po sobie wode(czy cuś) w silniku ??


jesteś moim GURU
NO TO teraz zycze powodzenia z kangurem ,oj obawiam się o tego essika!!!!!!! a co do kangura hmmmm raczej nie proces odgrzybiania winny ,choć kto to moze wiedzieć


[ wiadomość edytowana przez: RemikGT dnia 2006-09-22 15:17:53 ]
  
 


  
 


a tak na powaznie to współczucia bo narobiłeś sobie BIDY przez duże i w dodatku pogrubioneB
  
 
jakby to powiedziec - jesteś bogatszy o nowe doswiadczenie

czy woda może spowodowac aż takie spusztoszenia w końcu kiedyś musi wyparowac spróbuj przywalić uszlachetniacz do paliwa i wtrysków (dla benzyn) i wlej zgodnie z instrukcją do baku! jak nie masz pełnego to podziel dawke na ilość paliwa szacunkowo w baku preparaty znajdziesz na stacjach paliw są dostepne koszt od 15- do 25 zł zalezy od producenta

wiem ze to niewiele ale mozna spróbowac



[ wiadomość edytowana przez: skidmarks dnia 2006-09-22 15:26:49 ]
  
 
o rany.... dales czadu...
a ten filtr powietrza wyjales czy tez go potraktowales tym aerozolem? moze wymien filtr powietrza, albo jakims sprezonym powietrzem teraz przeczysc caly uklad tak jak aeorozolem...
  
 
aż mnie zatkało
  
 
a moze borys musi odgrzybic rsa

  
 
Cytat:
2006-09-22 15:32:02, kainek pisze:
a moze borys musi odgrzybic rsa


hmmmmm słuszna myśł
  
 
zastanawia mnie czy przypadkiem nie powinienes zajżeć do czujnika położenia przepustnicy i do zaworu biegu jałowego..... mogło coś osiąść po tym cud płynie... cóż poza tym to chyba nic więcej nie mogło się stać... zobacz też, jak koledzy, radzą filtr powietrza...
  
 
Cytat:
2006-09-22 15:24:40, skidmarks pisze:
jakby to powiedziec - jesteś bogatszy o nowe doswiadczenie czy woda może spowodowac aż takie spusztoszenia



woda moze calkowicie zniszczyc silnik. kiedys kumplowi jak wjechal w duza kaluze zassalo wode przez wlot powietrza i silnik do remontu... polecam na poczatek zczytac kody bledow z kompa i bedzie jasne czy to elektryka czy mechanika... oby to pierwsze...
a poza tym to tez mnie zatkalo hehe nawet moja siostra wie, gdzie jest wlot powietrza

[ wiadomość edytowana przez: maciek701 dnia 2006-09-22 16:48:14 ]
  
 
yyyyyy......

zczytanie kodow to dobry pomysl,
rzeczywiscie mogl jakis czujnik umrzeć
swiece mogly sie zasyfic..
rozloz dolot i wytrzyj.. poza tym to
ja bym tez przegonil go ze 100km zeby ew smieci wypalic/wyparowac

wydaje mi sie ze poza tym to nie wymyslisz nic wiecej gorzej jak suktki ujawnia sie niespodziewanie...

duzo tego było ?? płyn czy pianka ?

p.s. kangur to albo swiece sie zapapraly albo cos z krokowcem jak juz pisali ale moze samo przejdzie jak sie wygrzeje...



[ wiadomość edytowana przez: polityk dnia 2006-09-22 17:00:21 ]
  
 
ale wtopa ;/ Zmykam zaraz na komputer do jakieś stacji ... oby nie za późno ...
  
 
Żeby pobić ten numer trzeba by sobie tego do ucha napisikać

Moim zdaniem "zakleił" się krokowiec. Wyczyść go dobrze i WD40 a pewno będzię OK. Sprawdź też czy ten środek nie zatkał tej rurki co jest w przepływomierzu no i te elementy elektroniczne też. Potencjometr jest dość szczelnie opakowany więć pewno mu nic nie będzie. Reszta będzie OK zwłaszcza, że się przejechałeś a im bardziej go rozgrzałeś tym lepiej.
  
 
zczytać kody możesz samemu. Poco płacić grube pieniądze.
Pozatym nie masz co sie wstydzić, nam humor poprawiłeś ale wiedz że większość z nas napewno kiedyś podobne wtopy zrobiło.
Ja osobiście na samym początku jak kupiłem escorta.
Pozatym wiedz że prędzej czy później nauczysz sie naprawiać auto. W końcu to escort
  
 
A powiedzcie z czego te kody zczytujecie ?
  
 
Cytat:
2006-09-22 17:19:43, Gloomy pisze:
Żeby pobić ten numer trzeba by sobie tego do ucha napisikać


Dokładnie na opakowaniu było ostrzeżenie ze kontakt ze skórą i oczami grozi czymś tam ... Chyba się za dużo tego nawdychałem
  
 
Cytat:
2006-09-22 17:40:06, Gloomy pisze:
A powiedzcie z czego te kody zczytujecie ?



No właśnie
  
 
podaj meila