PORBLEM!!!!POMÓŻCIE!!!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Otóz przychodzimy dziś do garażu. Ojciec zapalił silnik, chce ruszać...ale...ale nie może. Hamulec się zablokował. Nie można było zupełnie ruszyć. Był to taki efekt, jakby ktoś pod prawe koło cegłę podłożył. Hamulec nożny był bardzo twardy. Po paru ruchał do tyłu-do przodu trochę odpuściło, ale jednak dalej trochę przyhamowywało. Dodatkowo coś bardzo trzaskało z okolicy prawego bębna. Hamulec ręczny był miękki i nieskuteczny. Przy jego zaciąganiu słychać było jakby ktoś sprężynę mocno naciągał. Podczas jazdy (gdy udało się trochę rozprężyć ten hamulec) słychać było tracie.
I teraz mam pytanie: co się mogło stać i od czego, a także jaki to koszt i czy auto da radę bezpiecznie dojechać samodzielnie do mechaniora?
Z góry dzięki za pomoc! Pozdrawiam, Esperynek
  
 
Ręczny przyrdzewiał
  
 
nie wolno jeździć autem!!
Prawdopodobnie odkleiła się okładzina szczęki hamulcowej lub urwała tarcza kotwiczna. Jazda grozi poślizgiem w wyniku nagłego zablokownia, a nawet przegrzaniem koła i w konsekwencji odpadnięciem koła (śruby się poluzują)
  
 
kolo do gory
odkrecic nakretke piasty, nie odkrecajac kola od piasty i bebna zwalic calosc
wybebeszyc wszystko
i albo kupic szczeki i robic samemu
albo wcicnac tloczki do cylinderka spiac opaska zeby sie nie wysunely , zalozyc kolo i pojechac do mechanika
  
 
Cytat:
2006-10-08 13:04:34, Robert_S pisze:
nie wolno jeździć autem!! Prawdopodobnie odkleiła się okładzina szczęki hamulcowej lub urwała tarcza kotwiczna. Jazda grozi poślizgiem w wyniku nagłego zablokownia, a nawet przegrzaniem koła i w konsekwencji odpadnięciem koła (śruby się poluzują)


Bingo!...

...znaczy stawiam na OKŁADZINĘ..to tak nienormalnie normalna przypadłość w naszych wozach
...przy okazji dobrze sprawdzić cylinderek...może się już lekko zapiekać

...Chcąc to zrobić dobrze , sprawdziłbym też druga stronę, stan sprężynek (warto wymienić profilaktycznie -kpl. na 2 koła z Delphi kosztuje ok.25zł) , sprawdziłbym też lub nawet wymienił linkę ręcznego ..koszty niewiele większe a potem długoo pełny spokój
  
 
Cytat:
2006-10-08 13:54:10, cezariusz pisze:
kolo do gory odkrecic nakretke piasty, nie odkrecajac kola od piasty i bebna zwalic calosc wybebeszyc wszystko i albo kupic szczeki i robic samemu albo wcicnac tloczki do cylinderka spiac opaska zeby sie nie wysunely , zalozyc kolo i pojechac do mechanika


Ile zejdzie na to czasu? A ile później w warsztacie? I jaki to koszt tej zabawy? I chyba podane rozwiązanie = mało skuteczne hamowanie?
  
 
Cytat:
2006-10-08 20:36:28, Esperynek pisze:
Ile zejdzie na to czasu?



Zależnie od wielkości młota, a i godzina może być.

Cytat:
A ile później w warsztacie?



Następna godzina

Cytat:
I jaki to koszt tej zabawy?



Roboty... niewielki... części również znośny.
  
 
Cytat:
2006-10-08 20:36:28, Esperynek pisze:
Ile zejdzie na to czasu? A ile później w warsztacie? I jaki to koszt tej zabawy? I chyba podane rozwiązanie = mało skuteczne hamowanie?


Dziwne hasło

Jak macie warsztat blisko można próbować b.powoli i ostrożnie dojechać- tak będzie najprościej

Czas w warsztacie...ze 3 godzinki -kompleksowo , z godzinę tylko podstawy

Koszt...różnie...szczęki ok. 50-60 zł , linka ok. 55zł , cylinderek ok.35zł , kpl sprężynek ok.25. literek płynu ok.15 zł ( może warto przy okazji wymienić cały płyn w układzie??) + robocizna....50-100zł ??

Pozwodzonka

Podane przeze mnie rozwiązanie oznacza sprawne działanie układu hamulcowego tył


  
 
Do tego mechanika będzie ze 2 kilosy. Ale to jaka wtedy będzie skuteczność hamowania? Zatrzyma się, czy wjedziemy komuś w dupe? Czy jednak lepiej/bezpieczniej byłoby go zaholować?
  
 
Cytat:
2006-10-08 21:11:59, Esperynek pisze:
Do tego mechanika będzie ze 2 kilosy. Ale to jaka wtedy będzie skuteczność hamowania? Zatrzyma się, czy wjedziemy komuś w dupe? Czy jednak lepiej/bezpieczniej byłoby go zaholować?



chocby i na dwojce powoli sie dokulac, przeciez mozna hamowac biegami, a male predkosci to spokojnie mysle sie wyhamuje. ja dojezdzalem wczoraj do mechanika majac do dyspozycje biegi 3, 5 - reszta nie wchodzila, auto wypychalem z parkingu 100m dobrze ze mam po rownym i troche z gorki bo bym nie dopchal wszystko idzie, a hol to tylko twardy bo miekki to bez roznicy, przeciez uklad napedowy macie sprawny wiec co tu holowac miekkim...
  
 
Cytat:
2006-10-08 21:11:59, Esperynek pisze:
Do tego mechanika będzie ze 2 kilosy. Ale to jaka wtedy będzie skuteczność hamowania? Zatrzyma się, czy wjedziemy komuś w dupe? Czy jednak lepiej/bezpieczniej byłoby go zaholować?


W tej sytuacji holowanie jest bardziej niebezpieczne niż jazda o włanych siłach. trzeba by na lawetę...
Ja bym sam to zrobił w garażu, od biedy da się to zrobić na parkingu przed domem... Jedyny kłopot to samoregulatory - trzeba wiedzieć co i jak...
  
 
Cytat:
2006-10-08 21:11:59, Esperynek pisze:
Do tego mechanika będzie ze 2 kilosy. Ale to jaka wtedy będzie skuteczność hamowania? Zatrzyma się, czy wjedziemy komuś w dupe? Czy jednak lepiej/bezpieczniej byłoby go zaholować?



Ja w czerwcu jechałem z pęknietym przewodem hamulcowym z Sosnowca do Katowic (15 km)... uciekł mi cały płyn.. hamowałem ręcznym i biegami... jechałem max 50 i dojechałem bezpiecznie do warsztatu, nie było to zbyt mądre, ale wydaje mi się że to było jedyne rozwiązanie. Jeśli macie możliwość taniej lawety to go weźcie na lawetę, jeśli nie to te 2 km spokojnie dojedziecie.
  
 
Cytat:
2006-10-08 21:52:50, Michal-500 pisze:
Ja w czerwcu jechałem z pęknietym przewodem hamulcowym z Sosnowca do Katowic (15 km)... uciekł mi cały płyn.. hamowałem ręcznym i biegami... jechałem max 50 i dojechałem bezpiecznie do warsztatu, nie było to zbyt mądre, ale wydaje mi się że to było jedyne rozwiązanie. Jeśli macie możliwość taniej lawety to go weźcie na lawetę, jeśli nie to te 2 km spokojnie dojedziecie.



chyba nie mógł uciec cały płyn...
espero (tak jak wszystkie inne auta) ma dwuobwodowy system hamulcowy - dziura w przewodzie nie może całkowicie pozbawić hamulców. Inaczej auto nie może otrzymać homologacji.
Zbiorniczek płynu jest podzielony na dwie komory i ucieczka płynu z jednej nie powoduje ubytku w drugiej.
Obwody hamulcowe są ustawione po przekątnych - jeden obwód to przednie lewe i tylnie prawe koło, drugi owód - pozostałe koła.
  
 
Cytat:
2006-10-08 23:59:56, Robert_S pisze:
chyba nie mógł uciec cały płyn... espero (tak jak wszystkie inne auta) ma dwuobwodowy system hamulcowy - dziura w przewodzie nie może całkowicie pozbawić hamulców. Inaczej auto nie może otrzymać homologacji. Zbiorniczek płynu jest podzielony na dwie komory i ucieczka płynu z jednej nie powoduje ubytku w drugiej. Obwody hamulcowe są ustawione po przekątnych - jeden obwód to przednie lewe i tylnie prawe koło, drugi owód - pozostałe koła.



Hm... zbiorniczek był pusty... spowalniał tylko jak pedał był w podłodze, ale tak jakby miał hamulce z marketowego roweru, więc ratowałem się biegami i ręcznym...
  
 
Cytat:
2006-10-09 00:06:17, Michal-500 pisze:
Hm... zbiorniczek był pusty... spowalniał tylko jak pedał był w podłodze, ale tak jakby miał hamulce z marketowego roweru, więc ratowałem się biegami i ręcznym...


tak to właśnie wygląda - pedał wpada w podłogę i wydaje się że hamulce zniknęły, ale to tylko takie wrażenie, bo ich skuteczność spada o 50%
  
 
Cytat:
2006-10-09 00:22:04, Robert_S pisze:
tak to właśnie wygląda - pedał wpada w podłogę i wydaje się że hamulce zniknęły, ale to tylko takie wrażenie, bo ich skuteczność spada o 50%


Jesteś Robercie niepoprawnym optymistą i z tego co widzę chyba nigdy nie doświadczyłeś takiej awarii ??

Wg mnie to skuteczność hamulców spada w takiej sytuacji o jakieś lekko 80-90% ...niestety ...NA PEWNO nie jest to ani połowa skuteczności
  
 
Cytat:
2006-10-09 01:00:33, bogdan1 pisze:
Jesteś Robercie niepoprawnym optymistą i z tego co widzę chyba nigdy nie doświadczyłeś takiej awarii ?? Wg mnie to skuteczność hamulców spada w takiej sytuacji o jakieś lekko 80-90% ...niestety ...NA PEWNO nie jest to ani połowa skuteczności



doświadczyłem w ładzie - pękł mi cylinderek hamulcowy z przodu i uciekł płyn. Łada miała obwody przód - tył, więc straciłem hamulce z przodu, został tył osłabiany jeszcze korektorem. Wrażenie istotnie jakby hamulców w ogóle nie było, zwłaszcza, że tylne hamulce są o wiele mniej skuteczne niż przednie.

Podaj mi choć jeden powód, dla którego skuteczność miała by spaść poniżej 50%, a przyznam Ci rację. Hamowały cztery koła, teraz hamują dwa. 4 do 2 to jakby nie patrzeć 50%.

energia kinetyczna E = mv^2
ze wzoru tego wynika, że obniżenie siły hamowania do 1/2 normalnego stanu powoduje spadek siły opóźnienia do 1/4 czyli droga hamowania wydłuży się 4-krotnie. Jednak sama siła hamowania obniży się o połowę
Subiektywnie siła hamowania spadnie czterokrotnie, ale rzeczywista strata siły opóźnienia będzie dwukrotna.

--edit--
tak wynika z praw fizyki, ale ja prawa nie studiowałem , więc może w moim rozumowaniu tkwi błąd

[ wiadomość edytowana przez: Robert_S dnia 2006-10-09 01:53:39 ]
  
 
Cytat:
2006-10-09 01:29:28, Robert_S pisze:
... Podaj mi choć jeden powód, dla którego skuteczność miała by spaść poniżej 50%, a przyznam Ci rację....


Podam nawet 2 bo 2 razy to przeżyłem....może są wbrew fizyce (i Einsteinowi także) ale...wierząc w teorię mogłem się 2 razy zabić bo auto zamiast wyhamować na 15 metrach jechało jeszcze min. 60...mimo różnistych prób wytracenia prędkości...jak dla mnie to było 4 x więcej ..(czy 50% spadku skutecznośći hamowania tak się objawia??)
...drugą razą było prawie identyko...(albo jeszcze gorzej (bo potem już pikowałem w krawężnik)...

Hmmm...fakt że nie w espero to siem działo ale tamte autka także miały 2-obwodowy układ hamulcowy...

Nie chodzi mi o to żeby z Tobą polemizować, chodzi mi tylko, żeby nikt przypadkiem nie zasugerował się Twoją wypowiedzią w tej materii i nie uwierzył że dalej autko będzie hamowało w miarę normalnie
Spadek skuteczności jest tak drastyczny że w praktyce można to uznać wręcz, ze go brak ....jeśli miałeś inaczej to jestem bardzo zdziwony

Pozdrawiam
  
 
Nasze wnioski są identyczne - utrata płynu w jednym obwodzie powoduje drastyczny zanik zdolności wyhamowania auta.
W takiej sytuacji należy niezwłocznie się zatrzymać i nie wolno kontynuować jazdy... Subiektywne wrażenie jest takie, że hamulców w ogóle nie ma... Kierowca przyzwyczajony do sprawnych hamulców nie potrafi ocenić prawidłowo drogi hamowania
Ja pamiętam, że dojechałem tą ładą do warsztatu... Nie było to mądre, ale niewielki ruch, 30 km/h, wspomaganie się ręcznym i jakoś dotarłem...
  
 
Panowie, nie mam pojęcia czy Espero ma obwody po przekątnej... ale z tego co pamiętam w Polonezie (zreszta i tak nam wykładano na zajęciach w szkole) , samochody maja hamulce dwu obowodowe. Polonez miał obwód przedni (główny) i tylni (pomocniczy), podział sił hamowania wynosił 2/3 przód i 1/3 tył.
W polonezie źle działajace tylnie hamulce łatwo rozpoznać nie zdejmując nawet kół. Samochód ogólnie miał tendencję do nurkowania przy hamowaniu, jak padnie tył to on poprostu pikuje dziobem....
co do espeero, to tak jak mówię, nie mam pojęcia jak jest,m ale pierwszy raz słysze by obwody były po przekątnej.