Co ty wiesz o pilotowaniu? 8)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
kierowcy kierowcami (bez urazy) ale piloci też czasami się przydają
Wasze początki? wrażenia?

termin wygłaszania prac:
-względnie wolny
forma:
-jak kto lubi (mile widziane prace plastyczne)
treść:
-w miarę konstruktywna,
-konieczność używania czasu przeszłego i zaprzeszłego,
-opowiadania moga dotyczyć mini maxów, kjsów itp,
-wspomnień z dzieciństwa nie przywołujemy

klawiatury w dłoń!
ps.moje wypociny niebawem
  
 
czyzbys znalazla szalenca ktory Cie wpusci na prawy?
  
 

rozpoczynam wierszyk (dopisywać się!!) :
"Pilot"
I dla Pilota jest to czasem szok
kiedy Driver zapnie pełny bok,


  
 
Często się zdarza że pilot dyktuje
Kierowca jednak nie reaguje
On przecież już w furii boki zapina
Jaka być może tego przyczyna ?
Ot proste to przecież jest niesłychanie
Kierowca jest w bliżej nieokreślonym stanie
na który pilot nic nie poradzi
Przecież kierowca nie pilot prowadzi
Więc na wołania pilota jest głuchy
I tylko wciąż krzyczy "REAGUJ NA RUCHY!"
"Jak kręcę w lewo Ty w lewo masz jechać
Nie po to zniżona połowę zawiecha
Miałeś się trzymać szutru i piachu
Tak żebym boki zapinał bez strachu
Lachony patrzą, sponsorzy stoją
Przecież przyszłością oni są moją
Lansować się tak jak Hołowczyc miałem
A już 3 razy na oponach stałem
Niech pilot sobie krzyczy - Wolniej zakręty!
Poniżej 110 ? Chyba jest pierdolnięty
Lepiej redukcja i bucior w podłogę
Wyjście na piździe i tak całą drogę"

cdn bo tera czasu nie mam
  
 
ja o pilotowaniu nie wiem nic, o jezdzeniu tez nie wiem nic, ja to w ogole nic nie wiem
  
 
ja wiem pilotowaniu tyle, że bardzo nie lubię tego robić. Boję się jeździć z innymi, nie ufam nikomu na tyle żeby się odprężyć, przez co wszystko jest dla mnie męczące a tu jeszcze przecież trzeba się skupiać, dyktować w odpowiednim tempie i reagować na sytuacje na drodze, wydzierać się, machać łapami, dbać o karte drogową, sprawdzać czas, itd. itd. Jak dla mnie zbyt odpowiedzialne i wymagające zajęcie.

Poza WMK i treningami doświadczenia dużego w pilotażu nie mam, ale i tak już wiem że nie chcę tego robić. Wolę jeździć
  
 
w pilotowaniu najgorsze jest to ze pilota sie nie docenia (przynajmniej w rajdach najbardziej amatorskich)

"-kto wygrał?
-jan kowalski! "

a nie "-jan kowalski i basia nowak"
  
 
spytaj Jadzi, Jadzia Ci doradzi
  
 
Cytat:
2006-11-26 21:03:47, rejser pisze:
w pilotowaniu najgorsze jest to ze pilota sie nie docenia (przynajmniej w rajdach najbardziej amatorskich) "-kto wygrał? -jan kowalski! " a nie "-jan kowalski i basia nowak"



no i driver zawsze wali strona pilota
  
 
pilot - osoba na pokladzie, za ktora kierowca bierze odpowiedzialnosc. jak ktos ze mna jezdzi na treningach to mam blokade i ostro odpuszczam...
  
 
Ty zawsze odpuszczasz!!!
  
 
bo zawsze kogoś wiezie

A granica odpuszczania z czasem podnosi się wyżej i wyżej... każdy się boi przecież, "tylko głupiec się nie boi".

Tak samo jest z pilotami. Mi się wydaje że kierowca i pilot powinni znać się na tyle, żeby wiedzieć gdzie są granice i przede wszystkim zaufanie. Nie wyobrażam sobie żeby w prawdziwych rajdach kierowca jadąc np. 180 km/h miał nie ufać pilotowi, a pilot miałby robić pod siebie nie wiedząc czy kierowca panuje nad autem czy nie (oczywiscie wypadki się niestety zdarzają).

Dobra, koniec OT.

Niech piloci sie wypowiadaja
  
 
yyy jakich treningach? trening to jest zadna sytuacja gdzie mozna sprawdzic siebie i pilota, to tylko symulacja. na samym rajdzie wychodzi kwestia zaufania , strachu czy tez umiejetnosci. ja jak mam pilota tzw stalego to mu ufam , wierze w to co mi mowi ale jednak zawsze staram sie miec opanowana trase dla siebie samego. no i w sytuacjach gdzie jest ostre przegiecie niestety ale odpowiedzialnosc nie spada tylko na kierowce ale tez na pilota bo to on mowi jak jechac. jako pilot na kjsach podobno wypadam pozytywnie ale tez wole jezdzic nie ze wzg na to ze sie np obawiam ale po prostu bardziej to lubie
  
 
pilotowałem Bizera, kolege z Astry na toruńskim i raz w sopocie na PPAiK kolege z Corolli. pilotowanie to bardzo odpowiedzialne i trudne zajęcie i jak sie dobrze przepilotuje kierownika to satysfakcja jest i banan na twarzy. ale jak sie cos spaprze, to czuje się na sobie ciężar odpowiedzialnosci. sam kierowca wpuszczony na trase KJS wyglądałby śmieszie raczej, na pachołach, przy PKC, bładzilby, zatrzymywałby się na probie zeby sprawdzic gdzie teraz jechać i dlatego moim zdaniem powinno być z tego powodu
-kto wygrał??
-jan kowalski i madzia nowak
  
 
Cytat:
2006-11-26 23:43:42, nds pisze:
Mi się wydaje że kierowca i pilot powinni znać się na tyle, żeby wiedzieć gdzie są granice i przede wszystkim zaufanie.


popieram w 100%
przypadek z kjs: kierowca zaangażował kolesia żeby dyktował mu trasę a znał go... z widzenia na szczęscie efekt końcowy nie był najgorszy

Cytat:
2006-11-26 22:20:17, rallyman pisze:
no i driver zawsze wali strona pilota


pamietają co było w bydzi na próbie koło kartodromu? ledwo wyhamował przed śmietnikiem a leciał na niego którą? LEWĄ stroną

Cytat:
2006-11-26 21:03:47, rejser pisze:
w pilotowaniu najgorsze jest to ze pilota sie nie docenia (przynajmniej w rajdach najbardziej amatorskich) "-kto wygrał? -jan kowalski! " a nie "-jan kowalski i basia nowak"


Myslę że to zależy od indywidualnego podejścia. Ważne żeby cieszyć się że czytają czy mówią o tym który ma bliżej siebie lewe lusterko :> mnie by to np mobilizowało poza tym na imprezach typu mm czy wmk (chociaż wmk mniej) raczej wszyscy się znają i wiedzą np. że tego pilotuje ten a tego ta

Mówienie o samym kierowcy może być też wyrażaniem tzw. skrótu myślowego, bo i tak wiadomo że załoga składa się z dwóch a nie jednej osoby chyba łatwiej spytać "który był Kowalski?" niż mówić: "na którą pozycję zawiodła Kowalskiego jego oratorsko-percepcyjna współpraca z Malinowskim?"

Dobra, bardziej na poważnie: po rajdzie to raczej kierowcy rozmawiają ze sobą kto który co i w jakim momecie zrobił (!), jak mu się jechało, co mu się nie podobało... tym bardziej że to z reguły kierowcy wiedzą co siedzi w ich rajdówkach przez co automatycznie są bardziej rozchwytywani niż koledzy piloci
tak więc uważam że nie ma co narzekać
i zawsze można się dopomnieć "halo, to ja go pilotowałem!"

(oczywiście wyżej nie było mowy o kjsach)


Radass? Ja nie wiedziałam że z Ciebie jest taki talent plastyczny
Dobry pomysł z wierszykiem (kolejne zaskoczenie, „John, przerażasz mnie” )
Może da radę w przyszłości cos dokleić albo być tak fajnym jak Lisu i samemu skołować coś w stylu "oda do pilota"


Jeśli chodzi o pilotowanie to jak Bizer mówił doświadczenie moje prywatne osobiste - bliskie zeru :> sumując: raptem 1,5 sezonu w mm na prawym ale zawsze można powiedzieć: "dociążałam malucha dwóm (dwom? obojgu? ) największym rzeźnikom z 1klasy "

W 2005r. rodzina uznała że nie umiem obchodzić się na rajdach z kamerą i "skoro nie pomagasz to chociaż nie psuj". Później dotarło do mnie pismo od brata z kluczowym "zapraszam". Więc po co się nie zgadzać?

Początek ciężki: śnieg, zimno, konkurencja nikogo ciekawego jeszcze nie znasz, szczęka lata, ręce się trzęsą, stres - wiadomo jak to za pierwszym razem teraz człowiek cwany i może się z tego pośmiać ale nie wtedy sytuację uratowały wyniki:

1.Trikolory
2.Evil/Rejser
3.Szymon/Kasiaczek

Potem już lepiej. Co prawda nadal czuć odpowiedzialność i nerwy ale tylko do czasu kiedy słyszy się: "weź ty już lepiej nic nie gadaj, jade tą trasę 15ty raz!" "dobra, teraz cicho, sam sobie poradzę" Pilotowanie Bizera (bo o tym mowa) na minimaxach (o ile w ogóle można nazwać to pilotowaniem ) ogranicza się do siedzenia z boku, machania do kamery i ewentualnego zamykania oczu na szykanie . Na minimaxach. Na minimaxach. Powtarzam jeszcze raz: na mi-ni-ma-xach

I bardzo podziwiam tych którzy siedzą na prawym w KJSach. Być może to dlatego że jestem "misiem o bardzo małym rozumku" i narazie nie jestem w stanie tego ogarnąć

Na poligonie, kiedy wiesz że kierowca zna trasę i jesteś traktowany jako dodatek czujesz się w miarę spokojnie ale jeśli np. widzisz pilotów w Koronowie, Bydgoszczy, Grudziądzu, Brodnicy? (hoho!) ja wtedy wolę dać im spokój i poczekać na ich uśmiechy dopiero po rajdzie bo domyślam się co przeżywają, a tym bardziej mam świadomość że przeżywają to 3 razy bardziej niż... się domyślam

Schodząc na ziemię: dociążanie prawej strony na mm to niezła zabawa, chociaż wiadomo że kiedyś można usłyszeć „pani już dziękujemy”, ale wtedy… cóż, zawsze zostaje – „Magda? Bierz kamerę i jedziemy”

[ wiadomość edytowana przez: magda_trikolor dnia 2006-11-27 15:56:09 ]
  
 
Cytat:
2006-11-27 14:41:44, magda_trikolor pisze:
„Magda? Bierz kamerę i jedziemy”


Conajmniej dziwnie to brzmi
A tak swoja droga to dociazenie tez kiepawe z Ciebie juz worek ziemniakow lepiej wy sie sprawdził bo ciezszy Rozłozenie mas musi byc równe
  
 
ja mam za soba pilotowanie Brodnicy u bizera, Torun u NDSa i Plonsk u Zabki to powiem szczerze ze na KJSach to jest bardzo odpowiedzialna praca, wmk czy minimaxy to jest pryszcz najwiecej roboty jest z dojazdami co mozna bylo np zaobserwowac na brodnicy gdzie sobie zaloga poradzila pomimo malego skrotu a np na plonsku przydal sie pilot do wyklocania sie o neutralizacje ogolnie nikt nie narzekal na moje pilotowanie ale tak czy inaczej wole jezdzic i zawsze z pilotem, nawet minimaxa gdzie nie jest wymagany pilot to zawsze tak fajniej ze ktos mie uswieca w przekonaniu ze jade dobrze albo (dzieki magdusiu ) sprawdza mnie czy oby dobrze znam trase
mysle ze moja swierza pilotka nie ma co sie przejmowac, to z czasem przyjdzie tylko ze treningi sprawy nie zalatwia to musza byc koniecznie starty , wazne ze sie nie boi i wazne ze kce... nadal kce

vyzn-r worek ziemniakow nie ma cyckow
  
 
cycki nie maja nic do pilotowania Wrecz przeszkadzaja bo jak podskakuja na odcinku to rozpraszają
  
 
No to może w tym temacie wypowie się najlepszy, najbardziej wytrwały, cudowny, wspaniały pilot, którego tak bardzo podziwiacie…

W zasadzie, to moja przygoda zaczeła się od przypadku… jak wszystko pewnie

Najpierw minimax
– chcesz się przejechać?
- chce
- tylko nie krzycz

Było spoko… mnie się wydaję, że jak siedzisz na mm na prawym to pilotem nie jesteś żadnym, no chyba że uczysz się małymi krokami pokonywać strach, albo przyzwyczajać do nieco innej jazdy…

Na KJS jest nieco gorzej=ciężej=trudniej… Ja ze swojej strony cóż mogę powiedzieć ciekawego… Jak wsiadłam pierwszy raz na KJS w Bydzi na prawym, to o pilotowaniu nie miałam zielonego pojęcia… Miałam tylko pilnować dojazdówek…

Pierwszy OS przedyktowałam tak, że ja byłam w połowie a auto już na mecie… Do dziś pamiętam zajezdnie autobusową w Bydzi i to jak oberwało się kierowcy, że się nie słucha
Drugi KJS – Grudziądz… przedyktowałam trase tym razem za szybko… niestety taryfa…

Nie krzyczałam, nie płakałam i nie wiem co tam można jeszcze… Myliłam tylko strony na początku poza tym teraz jestem bogatsza w doświadczenie, fajna i polecam się na przyszłość

Generalnie mi się wydaję, że podstawą jest wręcz idealne zgranie kierowcy i pilota… przede wszystkim zaufanie… jak go nie ma to czasami niestety rajd potrafił zamienić się w nieustająca kłótnię… jak nie ma zaufania to nie ma też wyników…
Jeśli jedziesz z kimś, komu nie ufasz, to zatrzymujesz się przed słupkiem i dywagujesz gdzie by tu sobie pojechać… zaufanie tez musi być z drugiej strony, nie mogę się bać jechać z kims, bo to jedynie niepotrzebnie paraliżuje…

Przede wszystkim też trza się zgrać z kierowcą, najlepiej razem usiąść i posłuchać jak kierowca chciałby mieć taka trze przedyktowaną… i trzymajcie się tych samych założeń…

Pilot to nie tylko dyktowanie trasy, czy pilnowanie dojazdówek (co w Brodnicy jest istnym koszmarem).. To tez pilnowanie czasów, neutralizacje itd… nie zawsze jest miło i przyjemnie, zwłaszcza, gdy trzeba tłumaczyć sędziemu co to jest to na neu… bo on jeszcze tego nigdy nie robił;/

Aha słyszałam, że podobno pilot baba nie jest mile widziany na prawym, bo się nie zna i wrazie jakiegoś krasza w aucie to nie pomoże i jest się zdanym na samego siebie…

Przejeździłam 2 lata na prawym, więc chyba siem czegoś naumiałam… Ale też prawda jest taka, że zupełnie inaczej się jedzie jako lotnik… mając prawko lub też nie – to taka mała dygresja na koniec
  
 
Ja nic nie wiem i wiedzieć nie chce! Na prawy wbijam się tylko czysto towarzysko, najchętniej jak jest ślisko .


Cytat:
2006-11-27 17:52:35, KASIACZEK pisze:
(...) poza tym teraz jestem bogatsza w doświadczenie, fajna i polecam się na przyszłość


OK, zanotowałem .


Cytat:
(...) Aha słyszałam, że podobno pilot baba nie jest mile widziany na prawym, bo się nie zna i wrazie jakiegoś krasza w aucie to nie pomoże i jest się zdanym na samego siebie… (...)


Eee, ja myślę, że widziana to akurat jest mile. Jak jechałem Brodnice z chłopem, który teoretycznie coś tam się znać powinien, to też sam wszystko naprawiałem ale przy fajnej i dobrej "pilotce" to by mi w ogóle nie przeszkadzało .