Czy wy tez wymieniacie tuleje co 8000 km??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No wlasnie jak w temacie. Ch mnie juz trafia z tymi tulejami. W sklepie z częściami mnie znają... Dziś kupiłem komplet w ASO. Może będzie lepiej...


WITAM po dłuższej nieobecnosci
  
 
ale ktore tuleje
  
 
Moze twardy zawias robi swoje
  
 
w zawieszeniu te w wahaczach. mam twardy zawias i do tego jezdze po wrocławiu
  
 
Cytat:
2005-06-06 16:59:40, racy pisze:
w zawieszeniu te w wahaczach. mam twardy zawias i do tego jezdze po wrocławiu



no to już sobie odpowiedziałeś dlaczego po 8kkm siadają tuleje
  
 
u mnie tuleje wytrzymują dużo dłużej niż 8000km.......a zawias mam nietylko bardzo twardy, ale też na tyle niski że wahacze wygięte są w drugą stronę, czyli cały czas mają nienaturalne położenie co jeszcze mocniej nadwyręża tuleje tyle że zawsze kupuje oryginały....może dlatego......

a może masz już wyrobione gniazda w wahaczach ??
  
 
A we wszystkich książkach do essiego pisze, że nie należy wymieniać elementów wahacza tylko cały wahacz
  
 
Cytat:
2005-06-07 00:39:15, MasterCheat pisze:
A we wszystkich książkach do essiego pisze, że nie należy wymieniać elementów wahacza tylko cały wahacz


Teoria bo można wymienić części wahacza, oczywiście wahacz musi być w dobrym stanie żeby tuleja trzymała
  
 
Cytat:
2005-06-07 00:50:53, misiolino pisze:
Teoria bo można wymienić części wahacza, oczywiście wahacz musi być w dobrym stanie żeby tuleja trzymała



Wiem, że można bo przedemna właśnie leżą 2 tulejki czekajace na wymianę Ale prawda jest taka że gdybyśmy zarabiali tyle kasiurki co np. niemcy, to by chyba nikt się nie bawił w wymianę tulei co 8 tyś, tylko wstawił by każdy nowy wahacz i spokój na 80 tyś km . A tak to i tak wyjdzie w sumie drożej niż nowy wahacz
  
 
... ja nie wymieniałem tulei po 8000 km ... ja to musiałem zrobić po 4000 km ..... i to nie tylko same tulej ebyły ... kupiłem cały wahacz .... od razu z tuleiami .... jakiś belgijski zamiennik ......

... siem wqrzyłem i kupiłem orginalny wahacz ..... i maam spokój od 20 kkm ...... czasami się nie opłaca oszczędzać na częściach ... tym bardziej że tuleje nie sa aż taak drastycznie droogie ... ...
  
 
Cytat:
2005-06-07 01:10:11, SwIeTyY pisze:
... ja nie wymieniałem tulei po 8000 km ... ja to musiałem zrobić po 4000 km ..... i to nie tylko same tulej ebyły ... kupiłem cały wahacz .... od razu z tuleiami .... jakiś belgijski zamiennik ...... ... siem wqrzyłem i kupiłem orginalny wahacz ..... i maam spokój od 20 kkm ...... czasami się nie opłaca oszczędzać na częściach ... tym bardziej że tuleje nie sa aż taak drastycznie droogie ... ...



I dlatego ja tuleje wziąłem fordowskie
A tak pozatym to do jakichś 4000 km jeżdżę na 1 wybitej i jakoś nie czuję tego
Tak własciwie to jak to się obiawia? To to że mam wybitą to dopiero na przeglądzie sie przekonałem na własne oczy, a tak to nic nie czuję. Fakt że mi coś stuka, ale po przeciwnej stronie niż ta tuleje, i to pewnie łacznik stab.
  
 
Czyli jakbym caly wahacz wymienil to by bylo ok? nawet mi mechanik tego nie zasugerowal....
  
 
Cytat:
2005-06-07 21:29:16, racy pisze:
Czyli jakbym caly wahacz wymienil to by bylo ok? nawet mi mechanik tego nie zasugerowal....


Raczej nie - generalnie jezeli gniazda tulei w wahaczu nie sa zmasakrowane to mozna wymienic same tuleje - orygianly jak koledzy sugeruja powinny wytrzymac dluzej. Druga sprawa to fakt ze te tuleje wymienia sie okropnie i przez to pewnie mechanik wzialby mniej za wymiane calego wahacza niz samych tulei.
  
 
za wymiane wahacza musiał by wziąść mniej. BO roboty jest mniej właśnei o wymianę tulei Wykręca się stary wachac i wkręca nowy Z tym ze cena całego wahacza możoże byś dość wysoka pewnie ok 200-300 zł za szt.
  
 
Micab - to pochylenie odwrotne wahacza wpływa na prowadzenie a przede wszystkim paradoksalnie zwiększa przechyły w zarkętach ale sa na to patenty. Jak chcesz to Ci mogę napisać o co chodzi.




Co do oryginalnego wątku. NIestety na nasze dziurostrady większośc oryginalnych elementów metalowo-gumowych jest za słaba. Z resztą w ogóle one są słabe. Jedno z najlepszych rozwiązań to wrzucenie kompletu powerflexów izapomnienie o problemie. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś zuzył powerflexa. To poliuretanowe elementy zastępujące oryginalne gumy.
  
 
Cytat:
2005-06-09 02:25:58, Azrael pisze:
Micab - to pochylenie odwrotne wahacza wpływa na prowadzenie a przede wszystkim paradoksalnie zwiększa przechyły w zarkętach ale sa na to patenty. Jak chcesz to Ci mogę napisać o co chodzi. Co do oryginalnego wątku. NIestety na nasze dziurostrady większośc oryginalnych elementów metalowo-gumowych jest za słaba. Z resztą w ogóle one są słabe. Jedno z najlepszych rozwiązań to wrzucenie kompletu powerflexów izapomnienie o problemie. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś zuzył powerflexa. To poliuretanowe elementy zastępujące oryginalne gumy.



tylko ile takie cudo kosztuje
  
 
Cytat:
2005-06-09 07:15:12, PUNIU pisze:
tylko ile takie cudo kosztuje



Wychodzi w ogólnym rozrachunku taniej. Zobacz sobie cennik na stronie powerflexa.
  
 
Około mniej-więcej 1500+VAT+robota za komplet gumek na przód i tył. Do kupienia w Tomsonie w Wawie. A i tak pozostaje problem łącznika stabilizatora, który ja muszę wymieniać co pół roku.
  
 
Cytat:
A i tak pozostaje problem łącznika stabilizatora, który ja muszę wymieniać co pół roku.




Zapytaj tutaj www.zoomotorsport.co.uk na pewno Ci coś zrobią zamiast łącznika co się nie urwie nawet w rajdzie Paryż Dakar
  
 
Sorry że odgrzebuję stare wątki i to w dodatku na tematy na które można coś już znaleść i to sporo. Ale niedługo mnie ku...wica weźmie. Od pewnego czasu Essi prowadzi mi się nie najlepiej powyżej 100 km/h. Mam wrażenie że nie umiem nad nim zapanować na zakręcie lub przy wyprzedzaniu. Nie szarpie nic gdy mocniej przyspieszam czy hamuje, kierownica trzyma sie prościutko (3 miechy temu ustawiałem zbieżność) ale mam wrażenie że jakoś mi pływa od lewe do prawej i że trochę go buja.

Stan amorków z przodu to 72% każdy, z tyłu mam nówki.
Tuleje wahacza przedniego obie z lewej + dużą z prawej zmieniałem ok 16 tyś km temu, a prawą małą OK 4 tyś temu. Wszystko orginały.

Dzisiaj byłem na szarpakach i powiedzieli że małe są trochę wyrobione i trzeba wszystko znowu wymieniać.

Takich rzeczy jak gumy i łączniki stabilizatora nigdy nie ruszałem - jaki to ma wpływ na prowadzenie auta??

Czy wymiana całych wahaczy naprawdę załatwia sprawę na 80 tyś km jeśli chodzi o remonty w tej sferze??

Kurcze piszecie że jeździcie swoimi Essinkami po 200 km/ h - ja po ostatnich przebojach mam stracha jak swoim jadę 120

Czekam na jakieś opinie - no chyba że jesteście znudzeni wciąż pisać o tym samym :/