[126p] Remont klasyka.

Tak sobie przeglądam forum od jakiegoś już czasu i zauważyłem, że każdy kto remontuje swój samochód, zamieszcza tutaj mniej lub bardziej obszerną historię remontu. Postanowiłem nie być gorszym i też pstryknąłem kilka fotek swojego auta, które jest teraz gruntownie remontowane. Nie mam cyfrówki, więc zdjęcia są jakości „telefonicznej”. Potem będą lepsze, tylko muszę wypstrykać całą kliszę i iść do fotografa żeby przerzucił mi to „sidierkę”.
A więc do rzeczy: FIAT 126p rocznik 1977, pierwsza rejestracja w lutym ’77,oczywiście 600 – ka. Auto od nowości należało do mojego dziadka, od 1996 roku do mnie. Jak widać przez lata nazbierało się trochę nieoryginalnych części (włącznie z kolorem), czas i ruda też zrobiły swoje. Ale wszystko da się naprawić, wymienić i będzie jakby z fabryki dopiero wyjechało . Będę wdzięczny za wszelkie rady i słowa krytyki. Zależy mi na możliwie najwierniejszym odtworzeniu oryginalnego, klasycznego wyglądu, więc za rady dotyczące tuningu itp. serdeczne dzięki. Miłego oglądania.

… z przodu …
… i z tyłu …

">

Najdziwniejsze jest to, że wszystkie oryginalne części nadal dobrze się trzymają, a te które były wymienione w '85, np. błotniki… sami zobaczcie:

">





… progi … konkretnie prawy


">

… dziurkowany przód zamiast klimy…( przynajmniej woda się nie gromadziła)









poza tym jest OK. i nie wygląda źle:
… prawy bok …





… i lewy …



… decha …



… cytrynki …



Arsenał nowych blach:





…i tapicerka…



Tak to wszystko wyglądało tydzień temu, kiedy samochód był jeszcze u mnie w garażu. Teraz jest już u blacharza i wygląda jeszcze gorzej , ale mam nadzieję, że do końca roku będzie już piękny i do wiosny go poskładam, a wtedy wszyscy .
Postaram się na beżąco aktualizować ten wątek.

no no no nareszcie po serii rajdówek i tuningów zaczęła sie seria PRAWDZIWYCH klasyków, życze powodzenia w pracach

dokladnie bardzo fajnie ze coraz wiecej ludzi widzi ze trzeba ratowac nasze stare i piekne klasyki w czasach kiedy na ulicy jest pelno nowych samochodow wygladajacych jak zabawki i jeden podobny do drugiego
zycze Ci zebys dostal wszystkie gratki do maluszka
i powodzenia w odbudowie
bede zagladal jak sie prace posuwaja i lukal

fajnny, dobry materiał do roboty. ino nie zrób wioski. lepiej ze 3 tygodnie dłużej robic niz szybko i niestaranaie. powodzenia

Nie widać za dobrze na fotkach ale czy ten nowy przedni błotnik nie jest przypadkiem nowego typu, tj z większym przetłoczeniem nadkola?

No no widzę ze rośnie mi już konkurencja bardzo dobrze że wszystko robisz od podstaw tak trzymaj i nie śpiesz się lepiej robić cały rok niż poskładać go w dwa miesiące i mieć marny efekt

życzę ci wytrwałości na przeciwieństwa losu i opanowania bo wiesz mi będzie ci potrzebne
Gdybyś miał jakieś pytania to wal jak w dym.

Cytat:

2005-09-23 10:35:22, andrzej_krakow pisze: Nie widać za dobrze na fotkach ale czy ten nowy przedni błotnik nie jest przypadkiem nowego typu, tj z większym przetłoczeniem nadkola?

No niestety... W '85 dziadek przeprowadzał mały remoncik i założyli mu FL-owskie błotniki

Byłem dzisiaj w warsztacie zawieźć progi i przy okazji pstryknąłem kilka fotek, niestety telefonem, więc jakość znów do bani, ale coś tam widać... Robota powoli posuwa się do przodu .
przedni pas i przegroda już wycięte...

lewe nadkole też ...

prawe też trzeba wyciąć...

A jak się to wszystko wytnie, to co mi z auta zostanie?

TO!

oj troszke wylecialo ale bedzie oki ruda to wredna su... czepia sie naszych pieknych maszyn dobrze wyczysci i zakonserwuje to mu dlugo posluzy i oby jak najdluzej

W sumie to dobrze że ruda zjadła te FL'owskie blachy przynajmniej jest pretekst do wymiany na klasykowe, gratuluje apału i zycze znakomitego efektu koncowego, tez mam maluszka z '77, ale ja za niego sie wezme nie wcześniej jak na wiosne, narazie mam bisa do złożenia.