MotoNews.pl
7 Potrafi zgasnąć bez powodu i nie chce się uruchomić. (172428/25) - NT
  

Potrafi zgasnąć bez powodu i nie chce się uruchomić.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.

Śmigam, smigam moim espero, kilometry lecą. Wczoraj rano jechałem jak zwykle ok 7-8 minut na PB i przełączyłem na LPG. LPG i PB Shella. Ujechałem może 10 km i nagle BUM! BUM! Obroty spadły do zera i zaświeciła się kontrolka silnika. Stanąłem, otworzyłem maskę a tu pucha filtra wyskoczyła z tych dziabaczek co ją trzymają. Zdziwiłem się, bo mam klapkę bezpieczeństwa na puszce właśnie po to, żeby całej puchy nie urwało. Poskładałem to do kupy, wsiadłem i zacząłem kręcić. Odpalił i nagle zgasł, potem znowu, i znowu i znowu... Podczas jak załapie na chwilę święci, a raczej miga kontrolka silnika i hamulca ręcznego. Zamknąłem auto, włączyłem alarm i postanowiłem zadzwonić po ojca, żeby mnie zabrał i odholował skorupę. Miał być za 20 minut, więc z powrotem wsiadłem do niego, słuchałem radia. Podjechał ojciec i pyta się, jak to gaśnie. No to ja kluczyk w stacyjkę i ... kurde odpalił! Zgasiłem go i znowu odpalił. Zaśmiałem się, wsiadłem w auto i pojechałem. Zrobiłem jakieś 100km bez najmniejszego problemu. Myślałem że zdarzenie losowe.

Dziś wybrałem się na zakupy, procedura jak co rano, 7-8 minut na PB aby złapał temperaturkę i LPG. Przejechałem znowu ok. 10km i nagle obroty spadły do 0, zapaliła się kontrolka silnika i stoję. Otwieram maskę a tu puszka cała (nie słyszałem wystrzału). Myślę pewnie od LPG i przełączam na PB i kręce, kręce... kręęęęęce. Cisza. Włączyłem i wyłączyłem alarm - myślałem że to może on. Niestety, dalej zapalał się na chwilkę, podusił się, poskakały obroty i zdechł. Wziąłem szczotkę do śniegu i stukałem po wszystkich elementach silnika, obstukałem go z 1000 razy, przekręcam kluczyk i działa! Myślę, pewnie LPG kijowy albo coś z instalacją. Pojechałem na zakupy, po żonę w sumie ok. 40 km zrobiłem bez ale na PB. Podjechaliśmy do sklepu, stało autko może 45 minut. Wsiadam, odpalam - gada od pierwszego na PB. Nie ujechałem może 300 metrów i zgasł, zgasł tak, że przy próbie kręcenia nawet już nie załapywał! Myślę tak dobrze zarło a zdechło, trzeba dzwonić po pomoc. Nauczony doświadczeniem odprawiłem modły, pobawiłem się alarmem, postukałem cały silnik, deskę rozdzielczą, bezpieczniki wszystko. Kręce, kręcę - NIC. Nie załapuje nawet. Szukamy numeru po pomoc - niech go zabiorą. Zamknąłem maskę, włączyłem radio i słuchamy sobie, raz za czas oczywiście kręciłem. Nagle kurde ułeeeułeeeułeeeeeeee brummbumbum i odpalił. Kierunek - mechanik (w moim mieście ok 30. km). Oczywiście przejechałem na LPG całą tę trasę bez szwanku.

Mechanik sprawdzał coś z 45 minut, mówi że kable, filtr, świece pierdoły. 50zł zapłaciłem i pojechałem do domu.

W domu okazało się, że przyszedł do mnie list i jest u moich rodziców. Wsiadam w auto, przejechałem może 3km i kurde znowu zgasł i taki sam efekt. Odczekałem 15 minut bez robienia czegokolwiek, przekręciłem i odpalił.

(Podziwiam już Cię, że doczytałeś do tego miejsca, już zadaję pytanie)

Co to może być? Temperaturka cacuś, paliwo cacuś, świece, kable filtry cacuś. Stawiam duże piwo za podopiedź co dalej. Meches oczywiście już ma sobotę po południu i nie odbiera telefonu bo bym mu to zawiózł z powrotem a jutro mam jechać do rodzinki.
  
 
Może zasyfiona przepustnica lub silniczek krokowy...
  
 
typowy objaw padniętej cewki w aparacie zaplonowym
koszt - 30 zł wymiana - jakieś 20
  
 
Cytat:
2007-01-20 16:14:50, krzychu_ch pisze:
Może zasyfiona przepustnica lub silniczek krokowy...

moim zdaniem nie silnik krokowy to juz w ogole..a przepustnica dawalaby efekt szarpania przy dodawaniu i ujmowaniu gazu..ale permanentnie a nie od czasu do czasu.. kable swiece sprawdzone..ale moim zdaniem mimo wszystko taka losowosc wskazuje na elektryke..aparat zaplonowy? kontrolka silnika "miga" bo jesli zapala i od razu gasnie to hmm jakby to wyjasnic..pewnie ma obroty kolo 600 i jest na granicy zgasniecia wiec komp interpetuje to co chwila jako juz niepracujacy silnik..stad zapalenie kontrolek

nie umiem pomoc tak na odleglosc ale powtarzam..moim zdaniem to elektyka-zaplon..swoja droga zaplon dobrze ustawiony?
  
 
W sierpniu była wymieniana kopułka, paski nie paski, oleje, rozrządu, pompy, odmy, regulowanie itp. Cewka hm... podpowiem mechesowi w poniedziałek, bo dziś raczej jej nie kupię. Tylko skąd te dwa wystrzały w filter powietrza?
  
 
Cytat:
2007-01-20 16:42:28, Franeczek_Espero pisze:
W sierpniu była wymieniana kopułka, paski nie paski, oleje, rozrządu, pompy, odmy, regulowanie itp. Cewka hm... podpowiem mechesowi w poniedziałek, bo dziś raczej jej nie kupię. Tylko skąd te dwa wystrzały w filter powietrza?



na 90% cewka w aparacie (nie mylić z cewką zapłonową)
ceweczka ta informuje komputer w którym momencie wywołać iskrę zapłonową.
Niedomaganie jej może powodować takie objawy - strzały, losowe unieruchmienie silnika itp.
  
 
popieram, pierwsze co mi przyszlo do glowy to cewka aparatu zapl - mialem podobne doswiadczenia, tylko szopki byly jak cewka sie nagrzala. nie jezdzij z tym bez potrzeby bo cewka kiedys sie przepali i to wkrotce i juz auta nie da rady odpalic...
  
 
Dzięki, dzięki. Dziwi mnie to, że Wy mając jedynie opis takie coś typujecie a meches miał auto na prawie godzinę i na to nie wpadł Zobaczymy w poniedziałek.
  
 
Cytat:
2007-01-20 17:41:05, Franeczek_Espero pisze:
Dzięki, dzięki. Dziwi mnie to, że Wy mając jedynie opis takie coś typujecie a meches miał auto na prawie godzinę i na to nie wpadł Zobaczymy w poniedziałek.


Bo my jeździmy tym samym autem co Ty.. a mechanik?
  
 
Cytat:
2007-01-20 17:41:05, Franeczek_Espero pisze:
Dzięki, dzięki. Dziwi mnie to, że Wy mając jedynie opis takie coś typujecie a meches miał auto na prawie godzinę i na to nie wpadł Zobaczymy w poniedziałek.



u mnie tez mechanik p....dolil glupoty ale oni znaja sie przewaznie na mechanice a elektryka to juz inna sprawa - potrafia tylko cos sp...

za to jak oddalem auto do najlepszego elektryka u nas to w 2h znalazl przyczyne miernikiem - mial jakis katalog w ktorym mial ponotowane wartosci poszczegolnych parametrow wiązek itp do kazdego auta - i robil to sam sprawdzajac wartosci samochodow sprawnych...

zaspiewal 70zl za diagnoze cewki ale ja bylem w 7 niebie pomimo tej ceny ze w ogole odkryl co sie dzialo
  
 
Cytat:
2007-01-20 16:23:35, Robert_S pisze:
typowy objaw padniętej cewki w aparacie zaplonowym koszt - 30 zł wymiana - jakieś 20



Przychylam sie w 100% do tej tezy
  
 
jeszcze jedna rzecz-powiedziałeś że wymieniałeś kopułke a palca niewymieniłeś??(koszt to jakies 10zl)
Również przychylam się do tezy cewki lub mniej prawdopodobny palec.
  
 
jasne ze cewka - nawet w poldasie bylo tak samo u teściowej jak sie caly moduł zapłonowy zdupił....(tylko tam juz byl bezrozdzielaczowy)
  
 
No i autko od rana w ASO, coś grzebali, grzebali a ja poszedłem na miasto. Wracam i pytam co i jak, a oni że dalej szukają przyczyny. Mówię, że może cewka a oni że też tak myśleli na początku ale sprawdzili obie (ponoć są dwie) i działają jak należy, podejrzewają moduł w układzie zapłonowym, za 190zł ale akurat nie mieli takiego na stanie więc na jutro mają zamówić.
  
 
Cytat:
2007-01-22 16:20:42, Franeczek_Espero pisze:
No i autko od rana w ASO, coś grzebali, grzebali a ja poszedłem na miasto. Wracam i pytam co i jak, a oni że dalej szukają przyczyny. Mówię, że może cewka a oni że też tak myśleli na początku ale sprawdzili obie (ponoć są dwie) i działają jak należy, podejrzewają moduł w układzie zapłonowym, za 190zł ale akurat nie mieli takiego na stanie więc na jutro mają zamówić.



cewki są dwie - jedna to zwykła cewka zapłonowa jaką ma większość aut.
Druga to mała ceweczka impulsatora ukryta w aparacie zapłonowym.
Możliwe że padł moduł, ale ja na wszelki wypadek kazałbym wymienić tę właśnie małą ceweczkę - kosztuje zaledwie około 30 zł, więc nawet jeśli nie pomoże to wiele nie stracisz. Jej awaria może się pojawiać i znikać, więc ciekawi mnie jak mechanicy ją sprawdzili (no chyba że założyli nową i usterka dalej się pojawiała)
Moduł kosztuje jak sam napisałeś znacznie więcej... A aso wymieni ci moduł, a jeśłi to nie pomoże to wymienią również cewkę, kable wn - a zapłacisz za wszystko, mimo że tylko jeden element wymagał wymiany.
  
 
Jest winny, to nie moduł tylko.. jakiś kabelek wchodzący do kopułki, wada fabryczna, w środku był naderwany, i pod wpływem wstrząsów przerywał. Koszt naprawy 30zł + kable.


Przy okazji wymieniłem stabilizatory w przodzie + geo.





  
 
Hahh, no jaja. Auto było u nich od wczoraj rana, chcieli żeby postało u nich na noc, bo rano coś mieli sprawdzać. Odebrałem, zapłaciłem, pogadałem i pojechałem na zakupy. Nie zrobiłem nawet kilometra i ...padło dokładnie w ten sam sposób co przedtem. Po 5 minutach odpalił i zawróciłem do ASO, będąc na górce praktycznie koło nich ponownie zgasł i już nie odpalił. Poszedłem po mechanika, przy nim też nie odpalił. Pokombinował coś - odlalił i kazał się z nim przewieźć, nie wyjechaliśmy nawet na główną bo ponownie padło. Po 20 minutach odpalilismy znowu, tym razem zrobiłem 15 km i nic, ale i tak kazali zostawić do jutra.

Wrrr... Może ja mam jakieś złe fluidy?
  
 
Pewnie nie wymieniliscie dalej cewki?
  
 
Kurde, mówiłem mu dziś o niej kilka razy, mówi że jest dobra.
  
 
Jeszcze raz powiem to samo co koledzy, b.duże prawdopodobieństwo problemów z układem zapłonowym :
1) Ceweczka w aparacie zapłonowym (Coś o tym TU)
2) możliwe jest także uwalenia przewodu WN pomiędzy cewką zapłonową a środkowym palcem rozdzielacza (kopułką)
3) sprawdź dokładnie bezpieczniki (łaczówki), czy nie sa poluzowane, czy może któryś nie jest felerny (kumplowi ostatnio w VW wypadł i auto zgasło...rozebrali trochę samochodu zanim ustalili przyczynę)