No i stało się !!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam

no i stało się:

oddałem omesię do gazownika i autko padło...

mieli założyć gaz od 11 do 16.00
po 16 zadzwonili, że jeszcze godzinkę
za godzinkę zadzwonili, że to nie na telefon rozmowa
przyjechałem na miejsce, a oni wcześniej wezwali swojego mechanika i zdjęli pokrywę silnika (po co? - nie wiem)
no i uderzają w temat, że gaz był już założony i wracali z tankowania i wtedy coś zaczęło lekko stukać
pytam: i jak zaczęło stukać to jechaliście dalej ??!! na to mam odpowiedź: tak ze 2 km, ale to lekko stukało, a jak wjeżdżaliśmy na podwórko to już trzeba było auto wyłączyć bo był taki hałas !!!

firma jest ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej, ale ubezpieczyciel stwierdził, że jak było już grzebane (głowica jeszcze nie zdjęta, ale kable WN nie moje były i pokrywa zdjęta) po awarii to będzie problem

co teraz ??
jak to załatwić, żeby otrzymać zwrot kosztów naprawy ??
zarówno mechanik od gazownika jak i PZU twierdzi, że auto mogło ze starości paść a nie od gazu i nie ma znaczenia że akurat przy założeniu gazu padło.

nie da się oczywiście bez zdjęcia głowicy stwierdzić co się stało.
ale to już przy obecności rzeczoznawcy oczywiście.
gazownik jednak chciał zrobić na odwrót: najpierw otworzyć silnik, a potem wezwać rzeczoznawcę, o rety ! byłoby po zawodach !


pomóżcie, bo chyba będzie problem z orzeczeniem na moją korzyść

muciasek
  
 
Przede wszystkim konsekwencja w działaniu. No i niestety sąd. Ubezpieczalnie często odmawiają płacenia kiedy:
1- kwota naprawy nie jest wielka (chociaż jest to sprawa dyskusyjna)
2- sprawa nie jest do końca jasna
Wielu ludzi nie decyduje się na walkę o pieniądze bo gra nie warta świeczki i takie tam.
Może najpierw sam przy rzeczoznawcy! zobacz co tam się działo i będziesz miał jasność sytuacji.
Pozdrawiam i życze wygranej.
  
 
Normalnie zgłaszasz na piśmie roszczenie do gazownika albo do jego ubezpieczyciela (a gazownikowi do wiadomości).

To że warsztat rozpoczął czynności demontażowe po awarii to raczej normalna sprawa bo chcieli zdiagnozować usterkę. Silnik i tak trzeba będzie rozebrać przy rzeczoznawcy bo bez stwierdzenia co padło nie da się ustalić czy zachodzi wina warsztatu.
  
 
mam na piśmie, że prawdopodobnie gazownikom coś tam wpadło do silnika (nakrętka lub śruba)

pytanie teraz czy rzeczoznawca przy takim postawieniu sprawy przez gazownika jednak będzie rozbierał silnik ?

gazownik był załatwiony po znajomości więc poszedł na rękę, ale czy rzeczoznawca nie będzie teraz robił po górkę ?

muciasek
  
 
Jeżeli gazownik napisze że to jego wyłączna wina to zakład ubezpieczeń nie powinien robić problemów.
Rozbiórka silnika (przynajmniej góra) będzie konieczna żeby ustalić rozmiar uszkodzeń, ale to już decyzja rzeczoznawcy.
  
 
Tak z ciekawości, zakładałes sekwencję czy zwykły gaz.
Jeśli ten pierwszy to musieli wiercić dziurasy w ssącym. Ciekawe czy do tej operacji go wyciagneli, bo jeśli nie to jesteś wygrany.
  
 
Witam!
Przede wszystkim dowiedź się wszystkiego na temat ubezpieczenia ów zakładu, tzn. czy posiada rozszerzone ubezpieczenie - jakie klauzule ono obejmuje.
*Zazwyczaj ubezpieczenie OC korporacyjne obejmuje tylko drobne (przede wszystkim zewnętrzne, nie wynikające z działaności zakładu) uszkodzenia typu: urwane lusterko, zarysowany lakier, itp.
Zorientuj się w tym temacie - koniecznie !!!
Pozdrawiam
Arielka

  
 
Szanujący się zakład usługowy powinien mieć OC deliktowe i kontraktowe czyli ubezpieczenie zarówno od przypadkowych szkód nie związanych z działalnością (jak pisze Arielka) jak również ubezpieczenie od źle wykonanych lub niewykonanych krótko:spierd...nych usług
  
 
Cytat:
2007-01-19 23:51:51, Browarny pisze:
Szanujący się zakład usługowy powinien mieć OC deliktowe i kontraktowe czyli ubezpieczenie zarówno od przypadkowych szkód nie związanych z działalnością (jak pisze Arielka) jak również ubezpieczenie od źle wykonanych lub niewykonanych krótko:spierd...nych usług


Tyle, że ubezpieczyciel w osobie agenta niestety nie zawsze informuje co obejmie jego polisa
No i OC kontraktowa jest "należycie" uwarunkowana (obwarowana).
Pozdrawiam
Arielka


[ wiadomość edytowana przez: arielka dnia 2007-01-20 00:10:30 ]
  
 
witam ponownie !

dziękuję za zainteresowanie tematem

jak już mówiłem gaz był zakładany po znajomości i dlatego mechanik ma przykazane, że "ma znaleźć coś w silniku" - to szczęście w nieszczęściu !
jednak co naprawdę będzie to się okaże 20 stycznia, gdyż będzie zdjęta głowica
napewno napiszę co się stało i jakie było rozwiązanie sprawy

PS. zakładałem sekwencję, więc wiercili (może naprawdę coś się dostało do silnika, bo hałas jest przeogromny!)

muciasek
  
 
witam

dzisiaj dowiedziałem się, że nic się nie dostało do silnika ((((
odkręciły się śruby od korbowodu i tłoki powyginały głowicę, nie wiem tylko w jakim stopniu

co teraz zrobić, żeby dostać odszkodowanie ???
gazownik nie jest od tego ubezpieczony, to zrozumiałe...
mechanik powiedział, że można coś pokombinować, ale obawiam się, żeby rzeczoznawca nie dojrzał tego "korbowodu", bo będzie źle i nici z odszkodowania. rzeczoznawca będzie musiał zrobić parę zdjęć i tu pytanie do Was: co mu pokazać ? powyginaną głowicę ? to chyba nie jest takim matołem, żeby się nie domyślił, że to nie to.
wcześniej pisałem, że mechanik w zeznaniu napisał, że istnieje możliwość iż coś się dostało do silnika, więc coś można by na to pokombinować.

ALE JAK TO WSZYSTKO POUKŁADAĆ, ŻEBY BYŁ GIT ???

muciasek
  
 
Mnie sie to kupy nie trzyma. Powyginane korby z uszkodzoną głowicą, jak to się ma do siebie? Zrób kilka fotek.
  
 
Mnie też cuś tu nie smakuje, pierwsze słyszę żeby się samoistnie korbowód odkręcił, i to nagle! Śruby w stopie korbowodowej powinny być zabezpieczone. I dlaczego "tłoki" a nie "tłok" tzn. kilka się odkręciło czy jak?

  
 
witam
byłem zobaczyć na własne oczy jak wygląda mój silnik.

oto co mi pokazał mechanik:

- śruba w stopie korbowodu rzeczywiście odkręcona i ma zjechany gwint z jednej strony (wygląda jakby ktoś szlifierką po niej pojechał), nakrętkę mechanik znalazł w misce olejowej
- uszczelka miski olejowej lekko rozpruta przez luźną śrubę w stopie korbowodu
- górna powierzchnia tłoka uszkodzona, nosi ślady uderzeń w głowicę
- głowica nosi takie same ślady w miejscu gdzie tłok ją dosłownie wypolerował poprzez uderzenia
- półpanewki rozwalone (jedna uszkodzona, z drugiej została 1/4)
- korba na oko nie jest powyginana, ale stopa wyszlifowana w elipsę !
- wał korbowy również "przeszlifowany" przez korbę bez półpanewek

zdjęć nawet nie robiłem
zaproponowano mi silnik z gwarancją z holandii za 1200-1500 PLN
dobrze by było, żebym miał jednak na ten silnik z PZU a nie z kieszeni

muciasek
  
 
Watpie zeby ktokolwiek dal ci kase za ten silnik tzn usterke.
Zaden sad nie powiaze montazu gazu z odkrecona stopka korbowodu.
poprostu sie zbieglo w czasie montaz gazu i usterka silnika.
Teoria mowi ze stopa niepowinna sie odkrecic a praktyka wykazuje takie przypadki .
Masz chlopie pecha i pozostalo ci kupic 2 silnik.
O odszkodowaniu zapomnij
  
 
muciasek,
jeśli to nie wina gazowników to dochodzenie odszkodowania z ich polisy (możliwe, czy nie) byłoby po prostu nieuczciwe.
Poza tym, żaden sąd nie uwierzy, że jedno z drugim było powiązane.
  
 
Cytat:
2007-01-22 17:26:16, arturlobodzinski pisze:
Poza tym, żaden sąd nie uwierzy, że jedno z drugim było powiązane.


eee... Temida, zwłaszcza w naszym pięknym kraju - jest jakby ślepa
  
 
hmm
że tak powiem (albo sąd tak powie) co ma piernik do wiatraka?

żaden, nawet generalny remont nie przywróci takiej sprawności silnika, jaka była przed awarią a koszta to 3x większe niż sprowadzenie innego
pzdr
  
 
silnik
  
 
Cytat:
2007-01-22 16:36:55, SENATOR pisze:
Watpie zeby ktokolwiek dal ci kase za ten silnik tzn usterke. Masz chlopie pecha i pozostalo ci kupic 2 silnik. O odszkodowaniu zapomnij



chłopa pocieszyłeś
No ,ale muciasek nie martw sie.W owym czasie mój temat brzmiał tak samo jak Twój i byłem załamany totalnie.Jednak teraz jest ok i wierze ,ze u Ciebie bedzie podobnie.

[ wiadomość edytowana przez: KiVash dnia 2007-01-23 13:50:26 ]