Omega A "92 sedan - wyczuwalne stuki na amortyzatorach

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich!

problem dotyczy: Omega A '92 C20NE, sedan, 249 tys. km.

To mój pierwszy wątek i na wstępie pragnę zaznaczyć, że przekopałem forum i znalazłem kilka tematów, które niestety jedynie "ledwo zahaczały" o mój problem nie dając konkretnej odpowiedzi... więc postanowiłem poradzić się szanownych Forumowiczów.
Otóż pewnego pięknego dnia (jakieś 3 miesiące temu) uslyszałem z tyłu dziwne pukanie (wrażenie jakby łącznik stabilizatora ale o dużo większej częstotliwości), położyłem się pod autko i zacząłem nim kołysać na boki, bujać chwytając różne elementy zawieszenia. Tym sposobem doszedłem, że są to amortyzatory lub coś z nimi związanego. Delikatnie "naciskając" auto do dołu lub bujając na boki wyczuwa się na rurze amortyzatora stuki, ale chwyciłem za mocowanie amortyzatora (z tyłu) i te stuki jakby były większe... chwytając za mocowanie amortyzatora z przodu czuć ewidentnie jakby był jakiś luz. Dodam że czuć to tylko na amorkach i mocowaniach.
Czy moje amorki kwalifikują się do wymiany?
Czy może jest to wina jakiejś podkładki gumowej pomiędzy amortyzatorem a kielichem? Czy da radę samemu to zrobić (tzn odkręcając amortyzator? z tyłu bez problemu ale z przodu to już byłoby gorzej...)?
Jakie są koszty ewentualnych napraw (potrafię dosyć sporo zdziałać własnymi rękoma.. na szczęście )?
Czy ktoś spotkał się z czymś podobnym?

Dodam, że autko przyjechało z Niemiec w 2005 w listopadzie i większośc elementów zawieszenia jest oryginalnych... a przynajmniej na takowe wygląda. Jeśli chodzi o amorki to są "miękkie" - wnioskuję że olejowe, jednak jeszcze w miarę żyją.

Będę wdzięczny za wszelkie rady/opinie/etc.

PS. Już niedługo postaram się dać jakieś fotki mojej Omesi.

pozdrawiam serdecznie
Michał
  
 
Przód stawiał bym na łożyska kolumny mcphersona, tył elementy gumowe mocowania amorka. Co nie oznacza , że amorki również ledwo zipią. Podjedź do stacji diagnostycznej i sprawdź amorki, wtedy będziesz miał pewność co do ich stanu.
  
 
Co do tyłu to pewnie koszt bedzie stosunkowo niewielki... ale z przodu łożyska to już dużo poważniejsze koszty czy istnieje możliwość, że są to podobne gumowe elementy jak z tyłu czy może to być "tylko" łożysko bo takowych elementów tam nie ma?

Czy da radę wymienić to odkręcając amortyzator od góry (z przodu) i opuszczając bez odkręcania pozostałych śrub kolumny? Własnymi rękoma to koszt jedynie części no i szóstki Lecha lub innego wywaru chmielnego

Na stacji pewnie będą chcieli wziąć na trzęsawke - a czy to wskaże czy luz jest na samym amortyzatorze-tłoku czy na mocowaniu?

A może da rade jakoś odkręcić i ponownie dokręcić przednie amortyzatory tak żeby nie "pukały"?


Jakie są to koszty (tych elementów gumowych mocowania amortyzatorów, łożysk i innych potrzebnych części)?

Cytat:
2007-02-06 09:52:47, kuba pisze:
Przód stawiał bym na łożyska kolumny mcphersona, tył elementy gumowe mocowania amorka. Co nie oznacza , że amorki również ledwo zipią. Podjedź do stacji diagnostycznej i sprawdź amorki, wtedy będziesz miał pewność co do ich stanu.

  
 
Przód to są łożysta, takie z kulkami Sprawdzenie tegoż: posadź kogoś za kółkiem i niech kręci od oporu do oporu, sam połóż dłoń na górnym mocowaniu (tym tależyku) przedniego amortyzatora. Jeśli będziesz czuł delikatne, powtażające się stuki to łożysko do wymiany. Co do wymiany... Cholera nie pamiętam, ale zdaje mi się, że tak jak piszesz.
Trząsawka pokaże Ci jedynie stopień zużycia amorka, a nie stan jego mocowań.
Koszt samego łożyska przedniego amorka w granicach 50zł za SKF, a w kpl z całym górnym mocowaniem, np. Bodge , 100-120zł (ceny z IC bez rabatów).
Natomiast same elementy gumowe do tylnego amorka dostaniesz tylko w ASO. Kosztów nie pamietam. Ew. jeśli będziesz miał do wymiany tylne amorki to mogą być w kpl.
  
 
Czyli zapowiada się wieczorek w garażu

Obejrzę jeszcze dokładnie wszystko, sprawdzę jak napisałeś łożyska i dam znać co i jak.

Ale czy możliwe jest aby tak się wszystko powybijało w tak krókim odstępie czasu (około 1-2 tygodni)? Najpierw tył a potem przód? Akurat jak się zimno zrobiło eh...
Nadmienię że stuki maleją w miarę "nagrzewania" się całego samochodu. Dziwne... rozszerzalność cieplna metalu?

Z twoich słów wnioskuję, że nie ma możliwości aby cokolwiek się tam poluzowało...

Czasami (teraz skojarzyłem) przy maksymalnie skręconych kołach przy najeżdżaniu/zjeżdzaniu z jakieś nierówności, a czasem też na równym terenie słychać puknięcie (coś podobnego jak przeguby w przednionapędowcu, tylko nie takie strzelanie a pojedyńcze puknięcie, czasem dwa)... ale to chyba prędzej sworzeń "się kończy", przynajmniej tak mi się wydaje).
A zawieszenie jeszcze oryginał...Co te polskie drogi potrafią uczynić z samochodu.

Te cholerne polskie drogi... wcześniej miałem Rekorda Caravana 2.0S '86 w kolorze blue i zawieszenie też leciało na tych naszych drogach, ale to był bolid że ho ho...

A może ktoś już coś takiego robił/wymieniał własnoręcznie?

pozdrawiam serdecznie
Michał
  
 
Cytat:
2007-02-06 11:44:12, michcio_007 pisze:
Czasami (teraz skojarzyłem) przy maksymalnie skręconych kołach przy najeżdżaniu/zjeżdzaniu z jakieś nierówności, a czasem też na równym terenie słychać puknięcie (coś podobnego jak przeguby w przednionapędowcu, tylko nie takie strzelanie a pojedyńcze puknięcie, czasem dwa)... ale to chyba prędzej sworzeń "się kończy", przynajmniej tak mi się wydaje).



Objaw typowy kończącego się łącznika stabilizatora lub sworznia.
Chyba lepij zrobisz jak podjedziesz na sprawdzenie całego zawieszenia, a nie tylko samych amorków
  
 
Cytat:
2007-02-06 11:44:12, michcio_007 pisze:
Nadmienię że stuki maleją w miarę "nagrzewania" się całego samochodu. Dziwne... rozszerzalność cieplna metalu?


A ja bym jeszcze sprawdził, czy to wydech nie tłucze o spód. Jeśli któryś z wieszaków poszedł, albo zaczepił się wyżej niż powinien...

pozdr, Robert
  
 
Cytat:
2007-02-06 11:44:12, michcio_007 pisze:
Czasami (teraz skojarzyłem) przy maksymalnie skręconych kołach przy najeżdżaniu/zjeżdzaniu z jakieś nierówności, a czasem też na równym terenie słychać puknięcie (coś podobnego jak przeguby w przednionapędowcu, tylko nie takie strzelanie a pojedyńcze puknięcie, czasem dwa)... ale to chyba prędzej sworzeń "się kończy", przynajmniej tak mi się wydaje).


Nasmarować ograniczniki skrętu.Toż to standard jest
Co do wymiany łożyska amortyzatora, trzeba wyjąć całego McPhersona i przyda się ściągasz do sprężyn,no chyba że springi sporty masz to się obejdzie bez.
Odnośnie stanu zawieszenia - Jedź na stacje diagnostyczną .Szarpak prawde ci powie


[ wiadomość edytowana przez: SEBA-OMEGA dnia 2007-02-06 13:47:42 ]
  
 

Cytat:
2007-02-06 13:46:40, SEBA-OMEGA pisze:
Nasmarować ograniczniki skrętu.Toż to standard jest Co do wymiany łożyska amortyzatora, trzeba wyjąć całego McPhersona i przyda się ściągasz do sprężyn,no chyba że springi sporty masz to się obejdzie bez. ... [ wiadomość edytowana przez: SEBA-OMEGA dnia 2007-02-06 13:47:42 ]



Witam!

Prosiłbym o więcej informacji o ogranicznikach skrętu co, gdzie, czym, jak...

Czy do wymiany łożyska trzeba ściągać całą kolumnę? Myślałem, że da się to załatwić bez ściągania sprężyn...
a propos: macie jakiś sposob na ściągnięcie sprężyn (standardowych) bez użycia ściągacza? Chciałbym się z tym sam pomęczyć Śruby z kolumny zostają czy jeśli już to wkładać nowe (chyba będą mieli w JC lub IC...)?

Na forum w poradach jest wątek o wymianie amorków w Omedze B - czy w A wszystko robi się tak samo czy są jakieś różnice?

Mam nadzieję że pojeżdżę jeszcze troche zanim będę musiał się wziąć za naprawę...

pozdrawiam
  
 
Cytat:
2007-02-06 13:33:38, Nixon pisze:
A ja bym jeszcze sprawdził, czy to wydech nie tłucze o spód. Jeśli któryś z wieszaków poszedł, albo zaczepił się wyżej niż powinien... pozdr, Robert



Witam!

To nie jest wydech, sprawdzałem.

pozdrawiam
  
 
Cytat:
2007-02-06 13:46:40, SEBA-OMEGA pisze:
Nasmarować ograniczniki skrętu.Toż to standard jest Co do wymiany łożyska amortyzatora, trzeba wyjąć całego McPhersona i przyda się ściągasz do sprężyn,no chyba że springi sporty masz to się obejdzie bez. Odnośnie stanu zawieszenia - Jedź na stacje diagnostyczną .Szarpak prawde ci powie [ wiadomość edytowana przez: SEBA-OMEGA dnia 2007-02-06 13:47:42 ]





Wydawało mi się, że jak wymieniali te łożyska, podkreślam, same łożyska, to samochód stał na kołach. No ale ręki za to nie dam sobie uciąć
  
 
Nie trzeba ściągać sprężyn,tylko je ścisnąć żeby nie wystrzeliły przy odkręcaniu łożyska.
Tzn. ja ściągam bez ściągacza(ale to dla bardziej rozeznanych w temacie) jak wkładam sporty,ale ty musisz mieć ściągacz bo inaczej później nie włożysz sprężyn.
  
 
Cytat:
2007-02-06 14:13:38, kuba pisze:
Wydawało mi się, że jak wymieniali te łożyska, podkreślam, same łożyska, to samochód stał na kołach. No ale ręki za to nie dam sobie uciąć


Na upartego może by i poszło,ale wyginać tak sworzeń i końcówki drążków
  
 
W sumie taki ściągacz to za 25zł można kupić albo samemu zmajstrować z kawałka śruby i jakiejś większej-szerszej nakrętki z dospawanymi uchwytami...

Może to głupie pytanie - ale kto pyta nie błądzi - czy po odkręceniu kolumny mogę użyć tych samych śrub do jej ponownego zamontowania?

Trzeba by było odkręcić sworzeń... hmm może pokusiłbym się o wymianę... kurde ja to wybiegam myślami w przyszłość ale jest jeszcze oryginalny nitowany i tu mam problem ehh... jak nie urok to sraczka...

pozdrawiam
  
 
Witam!

W weekend zapowiada się dzionek w garażu (w tygodniu jakoś czasu nie ma...), no chyba że mnie moja Miłość wyciągnie wcześniej na swoje urodzinki ... Obejrzę amortyzatory i okolice, posprawdzam i się dowiem co w trawie piszczy tfu tfu... w Omesi puka

A tak swoją drogą to się zastanawiałem czy przypadkiem nie wymienić przy okazji sworzni i tulei na wahaczach... okazja by była, bo wszystko będzie wybebeszone - zdjąłbym wahacz, tylko musialbym gdzieś podskoczyć, żeby mi wcisneli tuleje (nie mam prasy), chyba że Wy macie jakieś sposoby...???
Zastanawia mnie tylko jak się pozbyć oryginalnego sworznia, jest nitowany, a zatem należałoby te nity obciąć, tylko czy wszystko będzie pasować do nowego elementu mocowanego na śruby?
Jeśli chodzi o części to myślę że FortunaLine byłoby dobry wyborem, a co Wy myślicie? ....eh to już na nowy wątek się zapowiada ale w końcu jak robić to już chyba wszystko za jednym zamachem.

pozdrawiam serdecznie
Michał

PS. fotki już znalezione, teraz tylko wrzucić na forum.