| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
R_O_Y Sympatyk FEFK Mk VII kombi Inowrocław | 2007-02-24 13:48:16 Zacznę nowy temat bo wydaje mi się ciekawy i godny zainteresowania.
Szykując się do remontu nadwozia konsultowałem się tu i ówdzie, przypatrywałem się jak to robią pseudo blacharze-lakiernicy. Pominę tu kwestię piaskowania bo jest to tematem innego postu. Widziałem w American Hot Rod na Discovery jak tam przygotowują auto do malowania. Miejsca połaczeń blach (na zakład) praktycznie nie są szpachlowane. Jest tam taki gość i wypowiedział się że lepiej jest miejsca tych połączeń zalutować. Widziałem jak to robił, na oko wydaje się proste. Omawiali też zalety tej metody. W przypadku pracowania konstrukcji, a również w przypadku kolizji (nawet drobnej) miejsca szpachlowane ulegają rozwasteieniu i w krótkim czasie pojawia się korozja. Przyznacie że to jest zmorą aut po wymianie reperaturek, progów itp. Poprostu blacharze czy lakiernicy zamalowują nie do końca usunięta rdzę, zaszpachlowuja grubą warstwą szpachli niedoróbki blacharskie. Owszem przez pierwszy rok wszystko wygląda ładnie, ale to bomba z opóźnionym zapłonem. Tyka, tyka, a jak już wybuchnie to jest już znacznie gorzej niż było przed remontem. Czy ktoś spotkał się w praktyce z taką metodą? Pewnie jest droższa niż tradycyjne metody (tona szpachli) ale może jest faktycznie lepsza i w końcowym efekcie przyniesie większe zadowolenie z dłuższej eksploatacji. CO WY NA TO? |
Seba Sympatyk FEFK Ford Escort GT 1,8 Złotów | 2007-02-24 13:55:04 To tzw cynowanie - jest to drogi zabieg ale tez lepszy.
PS Dzis na rondzie u mnie w miescinie patrze a tu escorcik MK V jedzie i patrze jak mu tylna belka odleciala od podloznicy Sie pytam,po co sa co roczne przeglady?? |
Kao Częstochowa | 2007-02-26 19:36:32 Pomysł dobry, przy najbliższej okazji trzeba będzie go wykorzystać. |