S-coupe GT (problem) -kupować? co myślicie??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam, jestem tu nowy i szperalem tu ostatnio w poszukiwaniu informacji na temat w/w pojazdu, ktory ostatnimi czasy bardzo mnie zainteresowal otoz ogladalem wlasnie autko z rocznika 91r, 130tys. przebiegu (niby udokumentowany.. tak koles twierdzil przez tel., ze w listopadzie na przegladzie w niemczech ma wbite 125tys. ...ale nie zdazylismy sprawdzic ) -na pierwszy rzut oka bardzo zadbane.. 'wlasciciel' twierdzil ze jest w nim do wymiany 'tylko' turbina (padla ok. 2 tyg. temu) w ktorej zaczely puszczac uszczelniacze i zaczelo mu walic olej na silnik.. cena autka byla przystepna (~3400zl) pofatygowalem sie obejrzec (kawalek drogi byl ponad 1,5h :/ ) autko mialo byl oprocz tego 100% sprawne.. no i wlasnie.. coz zastalem na miejscu: autko faktycznie z zew. bardzo ladne (sie ucieszylem), ale otworzylismy maske a tam koles wymontowal wadliwe jego zdaniem turbo (chyba z kims konsultowal) wykrecalac przy okazji chlodnice jak i kolektor wydechowy bo twierdzil ze inaczej nie mogl sie dostac... heeh szlag mnie z deka trafil bo w tym momencie w zasadzie zerowe szanse jakiegokolwiek sprawdzenia silnika zeby zobaczyc jak to chodzi... :| koles zapieral sie ze na bank padniete tylko turbo i nic wiecej.. ale jak mu tu wierzyc na slowo?? sam mowil ze nie ma kasy na zrobienie tego (ogolnie mlody lepek ok.18lat , na podjezdzie obok nowa czarna vecrta ojca ) nie przestraszyl sie nawet tego zeby napisac umowe wiazaca ze auto nie ma zadnych wad ukrytych poza tą, zapewniajac ze jest w 100% i nie chce komus wcisnac bubla (byl spokojny i stanowczy) i mowil ze nie ma sprawy... po czym po dluzszych przemysleniach z naszej strony byl sklonny puscic go za 2,5kanta... (po wspomnieniu ze musialbym go na lawecie teraz ciagnac, no i ze w sumie to kota w worku kupuje) i mysle ze jeszcze by troche zszedl nawet.. ale co sie okazalo dalej.. ze ma na niego tylko umowe.. i ze ma jeszcze tydzien na przerejestrowanie bo jest jeszcze na poprzedniego wlasciciela... heh po czym mu podziekowalismy.. bo wygladalo jakby sam sie wkopal i szukal jelenia teraz... heh
z drugiej jednak strony caly czas mnie to autko meczy i nie wiem co zrobic.. co o tym wszystkim myslicie? kuurcze jakie koszty tego zeby to wszystko zrobic? czy warto? znalazlem na allegro turbine 1100zl (liczylem sie z takim wydatkiem od poczatku) ale ile zamontowanie? + teraz poskladanie tego wszystkiego co wykrecil (wszystko ma) +uszczelka pod kolektor pewnie jakas? mechanika tam na miejscu jakiegos ma jak pytalem ale ze kolejka 2tyg. do niego.. heh wiec i pewnie laweta by sie przydala (to z ok.300zl lub wiecej pewnie) bawic sie w to? cholera doradzcie cos! mam 4,5tys lacznie na wydanie... jakby wiecej to musialbym cos myslec... skalkulujcie.. powiedzcie czego sie mozna obawiac/spodziewac?? z gory dzieki :|

[ wiadomość edytowana przez: adam_us dnia 2007-05-08 01:25:20 ]
  
 
Trochę to tak jak lizanie lizaka przez papierek. Nie wiesz co kupujesz, może być tak, że kupisz tą turbine, ktoś Ci to zamontuje na miejscu, odpalisz silnik (jeśli odpalisz) a tu się okaże że panewki stukają, krokowy nie trzyma obrotów, silnik nie chodzi równo, lub jakieś inne duperele które narażą Cię na dodatkowe koszta. Ja przy kupnie swojego Scoupe (bez turbo) byłem strasznie napalony na to auto, pooglądałem, wydawało się ok a dopiero po czasie wyszły wady, w tym momencie wpakowałem w niego ok 1000zł już i nadal coś go boli, a najgorsze jest to, że nikt nie wie co, mnie się pomysły skończyły a mechanicy i ASO rozkładają ręce, jak powiedział mi jeden z mechaników, auta te są dobre i mało awaryjne, ale jak się zepsuje to nikt tego nie potrafi naprawić.

Myślę że powinieneś przemyśleć to poważnie, ja jednak kota w worku bym nie kupował. Bo jeśli np. okaże się że po założeniu turbiny coś jest nie tak, to co ? Zabierzesz turbo ze sobą i dasz sobie spokój z tym autem ? Troszkę by to było wg. mnie bez sensu

Takie moje skromne zdanie, ciekawe co mają do powiedzenia inni.

Pozdrawiam ;]
  
 
powiem haha

ten post to zart chyba jakis?
125tys razy dwa
w jakim celu wykrecil turbine?
to tak jakbys kupowal auto bez niej w sumie,a zdoswiadczenia
tak czy siak bedziesz musial ja robic bo jesli komus sie wydaje ze jak ma 180 tys km, i wszystko jest ok to mnie smieszy to

a laweta na 24 h w wawie kosztuje 60zł plus pasy nie pamietam 15zł za sztuke

fajnie ze sugerujesz tym co ktos ma na podjezdzie....a moe to kolegi a moze sasiada

do mojego podjezdzaja rozne samochody wlacznie z cayenami itp...
a i najwazniejsze moim zdaniem to nie turbo ----kur....... rocznik nie taki......wiec w tym momencie .....poczekam co inni powiedza



[ wiadomość edytowana przez: gt115pssss dnia 2007-05-08 05:47:44 ]
  
 
Daj sobie spokój!!! Koleś coś ewidęntnie kręci!!! Powiedz mu że możesz je wziąć ale za 1500 bo bez turbo to taką wartość przedstawia. Nie wiadomo co kupujesz a za resztę kasy w razie czego obskoczysz i remont silnika i turbinki. Jak nie będzie chciał to sobie głowy nie zawracaj i poszukaj czegoś innego. Takie jest moje zdanie
Pozdrawiam
  
 
nie kupuje się samochodów 16 letnich
tylko oddaje na złom
  
 
Jarek_2 nie każdego stać żeby kupić coś nowszego :]
  
 
Cytat:
2007-05-08 12:40:09, nonam pisze:
Jarek_2 nie każdego stać żeby kupić coś nowszego :]


dlatego zamiast tracić czas na rozważania o starym gracie ( który nota bene pozbawi go jeszcze worka pieniędzy a i tak nie będzie jeździł) lepiej wykorzystać go na zarabianie kasy na coś sensowniejszego;
ten samochód ma ok. 300kkm, tam już nawet wałki mają żłoby w miejscu współpracy z uszczelniaczami, dalej nawet nie ma sensu pisać co jest do roboty.....

ale to tylko moja opinia, nie mój ból ani pieniądze
  
 
Swego czasu szukałem w internecie informacji na temat Scoupe i piszą że z turbo wychodziły od 1993 roku (gdzieś chyba pisało że od drugiej połowy 1992), więc ten którego oglądałeś to:
a) prototyp
b) składak
jest jeszcze opcja że ja się mylę (możliwe) lub ten koś źle Cię poinformował.
Pomijając to i tak radze dobrze się zastanowić. Ja bym poszukał czegoś innego chyba że "wytargasz" go za te 1500zł tak jak doman 1001 pisał
  
 
Swego czasu szukałem w internecie informacji na temat Scoupe i piszą że z turbo wychodziły od 1993 roku (gdzieś chyba pisało że od drugiej połowy 1992), więc ten którego oglądałeś to:
a) prototyp
b) składak
jest jeszcze opcja że ja się mylę (możliwe) lub ten koś źle Cię poinformował.
Pomijając to i tak radze dobrze się zastanowić. Ja bym poszukał czegoś innego chyba że "wytargasz" go za te 1500zł tak jak doman 1001 pisał
  
 
Nie wiem jak w rzeczywistości ale w katalogach GT występuje od 1991r
  
 
Cytat:

Nie wiem jak w rzeczywistości ale w katalogach GT występuje od 1991r


Prawdopodobnie masz racje
Sorry za pomyłkę, mam dobrą pamięć ale niestety krótką. Inna sprawa że mój angielski trochę kuleje.Obecnie nie mam czasu tego szukać ale znając życie pewnie mi się coś pochrzaniło. Może był modyfikowany w tym roku czy coś .
Pozdro...
  
 
prosze bardzo pierwsze lepsze znalezione
nie no jak przeciez ono wychodzilo w nowej budzie
Year to Year Changes
1992 Hyundai Scoupe: Nothing was new for Hyundai's sport coupe in its second season.
1993 Hyundai Scoupe: Scoupes got a modest facelift this year, including new flush headlamps plus body-colored side moldings and redesigned front sheetmetal, taillights, and rear bumper. A Turbo model and an improved 1.5-liter engine became available. Dubbed Alpha, the new engine made 92 horsepower. Developing 115 horsepower, the Turbo engine had three valves per cylinder as well as multipoint fuel injection. Turbos came only with 5-speed manual shift, while base and LS models could have an optional 4-speed automatic.
1994 Hyundai Scoupe: Nothing but detail changes were evident on Hyundai's sport coupe this season.
1995 Hyundai Scoupe: Scoupes dropped out of the Hyundai lineup after the 1995 model year.

pozdr

[ wiadomość edytowana przez: gt115pssss dnia 2007-05-08 20:32:17 ]
  
 
Witam
Mysle, ze powinies rozejrzec sie za jakims mniejszym, mlodszym, mniej zjechanym autem, poniewaz masz tylko 4500, kupowanie auta sportowego; czy pseudo sportowego i na dodatek z turbo, to jest skrajna glupota...
Ewentualne naprawy silnika turbodoladowanego sa o wiele wyzsze od silnikow wolnossacych (sama regeneracja turbiny robi dziure w portfelu, a na tym sie nie skonczy ;] )
Druga sprawa to koszty eksploatacji takiego auta, na 95 nie pojedziesz, bo nie i tyle. Olejem byle jakim turbo tez sie nie zadowoli.
na Twoim miejscu rozejrzalbym bym sie za jakims autkiem typu Hultaj atos z litrowym, ekonomiczym silnikiem, ktory naprawisz niemalze w przyslowiowej stodole ;]. Jak chcesz zeby chcialo jechac to poszukaj CC 1100, 55km daje sporo radochy.
takie jest moje subiektywne zdanie
Pozdrawiam
  
 
Mam identyczne zdanie jak poprzednik, po co ładować się w zajeżdżone auta sportowe dysponując małą gotówką.... inna jest sprawa do czego auto ma danemu człowiekowi służyć - jeden musi jezdzic codzinnie sporo kilometrów, inny wyjezdza tylko w niedziele do kosciola albo na dyskoteke... wiadomo pierwszy bedzie chcial auto w 100% sprawne i niezawodne, a ktos kto jezdzi 20km na tydzien moze sobie pozwolic na luksus posiadania niepewnego i awaryjnego coupe albo innego wynalazku... mając 4500 bardzo powaznie bym rozwazyl znalezienie dobrego poniaka (spokojnie da sie znalezc), i ewentualne zagazowanie go... i cieszyc sie dlugo bezusterkowa jazda za grosze... ja przez ostatnie 2 lata w swojego poniaka zainwestowalem nie wiecej jak 200zl a auto jezdzi i jezdzi mimo ze ma 17 lat ... kumpel kupil bmw 735 za ponad 10 tysiakow i stoi pod plotem bo rozsypal sie silnik, zrobil go sporym kosztem i miesiac potem rozsypal sie automat, naprawa bardzo droga, OC tez drogie i termin sie zbliza i typ ma noz na gardle - brac kredyt aby reanimowac trupa ktory i tak sie po pol roku rozsypie, czy sprzedac za grosze auto w ktore wladowal fure kasy - i tak zle i tak niedobrze... i co z tego ze bmw fajnie wyglada i ma fabrycznie 211KM jak stoi i nie jezdzi i jest studnia bez dna na tysiace zlotych, a ja poniakiem smigam bezusterkowo od lat i nigdy mnie nie zawiodl... trzeba sobie po prostu odpowiedziec na pytanie co sie liczy - czy szpan i osiagi czy bezusterkowosc i ekonmoia - bo te rzeczy nigdy w zasadzie nie ida w parze... ja w 100% stawiam na bezusterkowosc i pewnosc, dlatego smigam poniakiem ktorego znam w 100% i jestem pewien w 100% choc moglbym kupic drozsze auto - ale po co? aby kase w nie ladowac i sie bac co sie zepsuje??? albo ze ukradna lub porysuja? ja podchodze do aut racjonalnie i tyle, ktos ma inne podejscie to fajnie, jego sprawa, tylko niech potem nie dziwi i nie placze sie ze pakuje sie w koszty...