Wskaźnik paliwa Escort 1991.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie działa mi wskaźnik paliwa co może być tego przyczyną?? Ja można sprawdzić co mu jest?? Proszę o pomoc.
  
 
Może pływak sie zaciął??
  
 
Jak mogę to sprawdzić?
  
 
podepnę się pod temat może ktoś pomóc?
  
 
zdemontować bak i wykręcić pompę paliwa.. pływak jest przy nim..
Ludzie temat wałkowany miliony razy. SZUKACJCIE!!

Sprawdzaj po kolei.. zacznij od sprawdzenia czy sam wskaźnik działą, potem kable, dopiero na końcu dobieraj się do pływaka.

PS. W 99% przypadków NIE DA się wymontować pompy paliwa ( i związanego z nim pływaka) bez demontowania zbiornika paliwa. Niestety..

  
 
trzeba zdemontować zbiornik paliwa, innaczej ne da rady
  
 
A ja mam pod tylną kanapą specjalny otwór przez który wyjmuje pompę . A z licznikiem to sam mam problem bo caly czas pokazuje Full . Kiedys to było nawet zabawne( chwaliłem się ze mam pełny zbiornik ) ale teraz mnie to denerwuje bo ojciec pompe paliwa mi tak posadził jeżdżąc na LPG
  
 
sry 2 razy mi poszło bo się zawiesił net...

[ wiadomość edytowana przez: nayky dnia 2008-02-16 18:06:13 ]
  
 
Objawy: wskaźnik paliwa siadał niżej niż rezerwa tak jakby nie było napięcia na nim. Essi 1,4i na monowtrysku, 3d, 1992
Problem rozwiązany, yamaha to może i Tobie pomoże( w essim zapamiętuje ostatni poziom paliwa i może Ci siadło zasilanie lub rzeczywiście pływak się skopał ale co szkodzi spróbować)
Udało się bez demontażu zbiornika a też miałem podejrzenie że pływak walnięty. Zacząłem od elektryki.
1. Sprawdziłem czy prawidłowo dochodzi napięcie na kostkę przy pompie pod tylną kanapą jak załączam stacyjkę na 1 poziom. Napięcie jest.
2. No to demontaż wskaźników ( stopień wk...... podobny do tego jak przy demontażu przełącznika zespolonego) aby odpiąć linkę prędkościomierza trzeba odkręcić jeden z niżej położonych plastyków i sprytnie pokombinować łapką przy otwartych drzwiach od lewej strony, ale na pewno jest to opisane gdzieś na forum)
Jeśli już szczęśliwie wypięliśmy wskaźniki to:
3. Podałem napięcie na tablicę z tyłu wskaźników(patrz zdjęcie)]
]FOTO + OPIS[/URL]
znalazłem metalowe "guzki" (sry że nie użyje fachowego słownictwa ) przez które idzie napięcie i masa na wskaźnik paliwa ( masa jest wspólna dla wskaźnika temp i paliwa) natomiast napięcie podaje się na dwa guzki: jeden jest od tego żeby wskazówka poszła nam ładnie do góry, drugi jest do tego by ładnie nam "zeszła" w dół gdy paliwka jest mniej.
Ja odpiąłem masę i napięcie od radia i podałem w stosowne miejsca a kolega patrzył z drugiej strony czy wskaźnik reaguje, załączyłem kluczykiem na 1 poziom, zadziałał i w dół i w górę.
4. Kolejnym krokiem było sprawdzenie czy miernik pokaże napięcie na kostce wpinanej z tyłu "zegarów" na zdjęciu także są zaznaczone piny które trzeba sprawdzić miernikiem. Najpierw sprawdziłem na wyłączonej stacyjce czy daje napięcie, a później załączyłem na 1 poziom i przez chwilę jak zareagowała pompa było napięcie po czym jak nie nastąpił zapłon pompa przeszła w stan czuwania i nie było poboru.
5 skoro wszystko niby działało pozostało złożyć z powrotem i łudzić się iż może wskaźnik w zegarach był zawieszony i podanie napięcia z kabli od radia mu jakoś pomogło lub coś nie łączyło.
Zanim założyłem zegary podłączyłem na próbę kostkę do tyłu bez podłączania linki prędkościomierza i odpaliłem autko trzymając pod ukosem zegary. SZOK!!! Udało się wskaźnik powędrował na swe miejsce. Pozostało poskładać wszystko i cieszyć się że nie trzeba było rozkręcać puszki pandory (bezpieczniki i przekaźniki) i brać się w następnej kolejności za pływak.
Czas faktyczny diagnozowania 45 min.
Czas rozkminiania 1,5h
Czas rozkręcania i skręcania ok 30 min
Koszty:36 zł: miernik 30 + chessburger i shake 6 zl
Gratulacje dla WKŁ za książkę do escortów oczywiście nie można było na dodatkowym schemacie do instalacji elektrycznej nr 12.25 dopisać iż dotyczy także innych silników a nie tylko 1,6 no bo zmarnowałoby się za dużo czcionki... a biedny miś szukał przez 30min na schemacie ogólnym 12.23 bezpiecznika F5 w celu dojścia do miejsca gdzie się znajduje pompa paliwowa ech... No ale cóż ważne że się udało.
Może i zrobiłbym jakąś fotorelację, ale chyba za proste to sprawy no i zimno jak diabli...
Acha wszystko robione przy załączonym aku ( czasem wyjmowałem bezpieczniki) więc odwrotnie niż zalecane przez fabrykę, żeby potem nie było pretensji




[ wiadomość edytowana przez: nayky dnia 2008-02-18 11:13:19 ]