Po dodaniu gazu silnik gaśnie (f126p)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Pomocy !!!!!
Silnik zapala normalnie , gdy dodaje gazu obroty spadają i w końcu gaśnie - autem nie da się ruszyć. Zauważyłem , że na przewodach dochodzących do świec od czasu do czasu "tańczą" iskierki (niespodzianka spotkała mnie w nocy).
  
 
no to wiesz od czego zacząć z braku iskry może zalewać silnik
  
 
ja bym tu wina obarczal gaznik, a co do iskierek w nocy to juz o to kiedys pytalem, podobno to normalne, ale kto wie....
  
 
ja też miałem taki efekt przygasania.. i to jest wina głowiczki gaźnika (tej górnej części).. po wymianie na nową problem zniknał, po powrocie do starej (nie odcina na lewych nawrotach )problem znów się pojawił..
one po prostu po jakimś czasie zaczynają 'dawać w dupę' ..ale czemu to nie wiem moja stara wygląda idealnie i kiedyś z nią nie było takich problemów, pojawiły się po ok. 2 latach..
  
 
Na biegu jałowym silnik chodzi normalnie , więc iskra teoretycznie na świecach jest. Cos takiego mi sie zdarzyło dokładnie 3 razy. W pierwszym przypadku zdjełem rurkę dochodzącą od filtra powietrza założyłem wszystko gra. Po kilku dniach jadę znowu to samo , demontaż filtra wraz z rurką wchodząca do kolanka dolotowego i śmiga. Dzisiaj nie pomogło , 10 km od domu ciemno jak w .... , poluzowałem aparat zapłonowy i zaczełem kręcić na słuch po 30t razie albo i lepiej udało się ruszył , totalny spadek mocy , przy chamowaniu i prędkości prawie 0 km/h gaśnie. Po przejechaniu około 4-6 km znowu to samo.
  
 
Gaźnik kupiłem regenerowany z 2 miechy temu.
  
 
zapomniałem dodać że taki efekt występuje u mnie TYLKO na zimnym silniku.. czyli to raczej nie tego wina
  
 
Ja doszukliwałbym sie powodu awarii w aparacie zapłonowym lub też jak juz zostalo powiedziene w gaźniku. Aparat dletego iż dupy dawać mogą sprężynki, bądź też masz spore luzy na osi. Jeśli natomiast chodzi o gaźnik to identyczne objawy miałem gdzy przytuningowałem gaźnik wiercąc w przepustnicy otworek. Na jałowych chodził a po przygazowaniu gasł. Sprawdź dlatego tez skład mieszanki, obroty biegu jałowego, ewentualnie uszczelkę przy śrubce od mieszanki. Jeśli powyższe źródła złośliwości nie wprowadzą poprawy to pisz co zrobiłeś a pomyślimy. Ale na mój gust gaźnik lub (i) zapłon. Powodzenia i nara.

[ wiadomość edytowana przez: simon_pg dnia 2003-06-21 00:34:06 ]
  
 
Zapomniałem dodać wszystko to zaczeło sie dziać jakieś 2 tygodnie po montażu turbinki Kowalskiego.
  
 
Wypieprz ją!! Będzie chodzić po wyjęciu tego ustrojstwa!! A tak pozatym czy w jaki kolwiek sposób przerabiałeś oryginał czy wsadziłeś taką jak stworzyła ją fabryka. Jeśli pełna seria to nie ma sensu!! Więcej psuje niżeli miała by poprawić. Dopiero po przetuningowaniu jej papierkiem ściernym można pomyśleć o instalacji w innym przypadku nie ma sensu!!
  
 
to zdemontuj
ustaw wszystko jak nalezy od kata wyprzedzenia zaplonu po poziom paliwa w komorze zaliczajac po drodze pozyczone od kumpla kable wys napiecia
i beedziesz wiedzial co to jest
  
 
Turbinke zamontowałem bez modyfikacji. Wymontuje ustrojstwo i zobacze jak będzie silniczek pracował. Prawdopodobne jest , że zacina się śmigiełko w jej wnętrzu (teoria znajomego , ośka nie ma smarowania).
  
 
Smarowanie smarowaniem, ale nie dopracowane pod względem aerodynamiki śmigiełko stawia straszne opory!! Pozatym sam wiesz jak to tam wygląda. Najzwyklejszy odlew nieżadko gorszej jakości od samego gaźnika!! Polecam zamiast turbinki zająć sie gaźnikiem. Będzie różnica (mała) ale zawsze.
  
 
Zdjełem turbinke i silnik pracuje normalnie , została tylko kwestja drobnej regulacji i uszczelnienia dolotu do gaźnika.
  
 
Miałem rację!!
  
 
Miałem rację!!