Silnik długowieczny - co to jest?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Przed chwilą w naszej telewizorni oglądnąłem program motoryzacyjny "Zakup kontrolowany". Jedną z oferowanych tam propozycji był kabriolet BMW o pojemności 2l. Generalnie nie odnoszę się do programu ani marek wozów i cen za nie oferowanych. Dziwwi mnie jednak co innego. Przy pełnej świadomosci, że jestem cieńki jak kompot z desek w mechanice silników chciałby by ktoś powiedział mi co znaczy "długowieczny"?
Co rusz jako granicę owej długowieczności podaje się przebieg rzędu 300 tysięcy km dla motoru. To co mam powiedziec o przebiegach powyżej tej granicy w kluskach? Mam w pracy kolegów z Oplami o przebiegach powyżej 300 tysięcy na Vectrach i Astrach a sam na Oplu Commodorze miałem około 600 tysiecy zanim go sprzedalem czego do dziś żałuje...
Zatem co zrobić po owej granicy? Sprzedwać czy też bawić się w hospicjum motoryzacyjne ?
  
 
Wszystko zalezy od silnika. Dlugowieczny to na pewno jest C20NE (oczywiscie normalnie eksploatowany, a nie masakrowany na czerwonym polu), na nim spokojnie przejedziez 500kkm bez remontu (znajomy znajomego mial firme oblozona w kombiaki z tym silnikiem i kazdy przejchal przynajmniej tyle lub wiecej bez zadnych remontow), a pewnie przejedzie znacznie wiecej.
  
 
hehe, brachol ma Vectre -> Opel Vectra A 2.0i CD - C20NE ktora kiedys jezdzilem,
bestia ma juz wysmigane 395tys km bez remontu silnika.
Staruszka jeszcze sie trzyma kupy
  
 
długowieczny silnik to potrafi przeklekać 1 000 000 km bez naprawy głównej (jak to się ładnie mówi)... ale nazywanie 300 tysięcznego silnika długowiecznym daje pewien pogląd na żywotność dzisiejszych wysilonych jednostek
  
 
W długowieczności przodują ponad pięciolitrowe V8 z USA o mocach porównywalnych z V6 w Omegach

dARTi: Dochodzi jeszcze jeden czynnik do poglądu o długowieczności - teraz już nikt nie kupuje nowego samochodu do jeżdżenia przez 15 lat. Nie opłaca się robić takich bryk po prostu.
  
 
należy jeszcze zwrócić uwage z jakich materiałów kiedyś robiono markowe samochody a z jakich teraz. jest odwrotnie jak powinno być . biorąc pod uwage rozwój techniki to omega powinna sie rozpaść po 300 tyś km a np nowa astra po 600 tyś km a jednak jest odwrotnie
kiedys robiono na jakosć a teraz tłuką na iosć tną koszty a niejednokrotnie 40 procent podzespołów produkowane jest za jednego dolara i miske ryżu. w końcu małe chińskie rączki zrobia wszystko...
liczy sie tylko zysk dla koncernów
  
 
Dlugowieczne to sa silniki Merca 2.9D. w moim busie strzelilo 1000000 i latal dalej bez remontow. W senku bylo pewnie tez cos pod 400/500 t i tez chodzil niczego sobie. teraz obie maszyny maja nowych wlascicieli i wiem ze nadal smigaja. co do 20ne to moj skonczyl zywot na 315t


[ wiadomość edytowana przez: ryba-1 dnia 2007-09-04 16:41:34 ]
  
 
Cytat:
2007-09-04 15:07:29, fomin pisze:
należy jeszcze zwrócić uwage z jakich materiałów kiedyś robiono markowe samochody a z jakich teraz. jest odwrotnie jak powinno być . biorąc pod uwage rozwój techniki to omega powinna sie rozpaść po 300 tyś km a np nowa astra po 600 tyś km a jednak jest odwrotnie kiedys robiono na jakosć a teraz tłuką na iosć tną koszty a niejednokrotnie 40 procent podzespołów produkowane jest za jednego dolara i miske ryżu. w końcu małe chińskie rączki zrobia wszystko... liczy sie tylko zysk dla koncernów



Z tymi zyskami to roznie bywa.
Kiedys sie zastanawialem ile producent samochodu zarabia na jednym aucie.
I widzialem raz takie zestawienie wygladalo to mniej wiecej tak:
Toyota - 1700 Euro/samochod
BMW - 2300 Euro/samochod
Porsche- 17.000 Euro/ samochod

Wydawac by sie moglo ze to BMW bedzie kwotowo zarabiac najwiecej....

Takze z tymi podzespolami za 1 dolara to nie wiem

Auta sa drozesz bo i wiecej "w nich siedzi". Dzisiaj mamy wspomagania, centralne zamki, elektryczne szyby, komputery, ABS'y i tym podobne systemy. Gdyby zrobi "gole" auto to by kosztowalo pewno 20-30k PLN. I teraz producent chcac zachowac cene auta aby-aby ( a i tak ona rosnie) to musi sie uciekac do sztuczek polegajacych na obnizeniu trwalosci/jakosci niektorych lub wszystkich elementow.

Wiem ze to niczego nie zmienia, tak sobie chcialem pogadac
  
 
No właśnie Vino. Trzeba ciąć, bo i tak nikt tego na 15 lat nie kupuje. Po cholerę robić pancerne samochody w takim wypadku?
  
 
Hmm.. a o co chodzi z gwarancją na 1mln km, które zaczynają się pojawiać? Nawet Fiat ostatnio się tak reklamuje. Czy to tylko chwyt marketingowy?
P.S. W sumie ciężko jest najeździć milion km w 3 lata...
  
 
Cytat:
2007-09-05 08:13:32, bratyslaw pisze:
Hmm.. a o co chodzi z


jak zwykle chodzi o pieniądze
przeciętny Schmidt skuszony gwarancją kupi auto na 2-4 lata, potem zmienia na nowszy model. W tym czasie korzysta z aso bo inaczej nici z gwarancji. Aso jak wiemy przycina srogo
Kolejny użytkownik auta w 95% przypadków omija aso szerokim łukiem więc gwarancja idzie się...

co do samej "gwarancji"... zobacz, ile najczęściej sypiących się części jest z tej "milionowej" gwarancji wyłączone.
Poczytaj mały niepozorny druk i gwiazdki.
Potem jak strzeli coś, co faktycznie objęte jest gwarancją i kosztuje więcej niż parę stów, spróbuj przekonać aso że usterka nie wynika z "nieprawidłowej eksploatacji auta"...
  
 
Cytat:
Potem jak strzeli coś, co faktycznie objęte jest gwarancją i kosztuje więcej niż parę stów, spróbuj przekonać aso że usterka nie wynika z "nieprawidłowej eksploatacji auta"...



Wiem, wiem jak to jest ... sam pracuję jako serwisant, ale nie samochodowy...
  
 
Cytat:
2007-09-05 08:39:32, 7gsi pisze:
jak zwykle chodzi o pieniądze przeciętny Schmidt skuszony gwarancją kupi auto na 2-4 lata, potem zmienia na nowszy model. W tym czasie korzysta z aso bo inaczej nici z gwarancji. Aso jak wiemy przycina srogo Kolejny użytkownik auta w 95% przypadków omija aso szerokim łukiem więc gwarancja idzie się... co do samej "gwarancji"... zobacz, ile najczęściej sypiących się części jest z tej "milionowej" gwarancji wyłączone. Poczytaj mały niepozorny druk i gwiazdki. Potem jak strzeli coś, co faktycznie objęte jest gwarancją i kosztuje więcej niż parę stów, spróbuj przekonać aso że usterka nie wynika z "nieprawidłowej eksploatacji auta"...


hehe, 100% racji
Dlatego nie kupuje nowych samochodów, a jedyne ASO jakie odwiedzam to: Arcytani Serwis Omegi "ILKU"