Cieknie chłodnica

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

Sam nie wiem czy warto coś kombinować czy kupić nową podróbkę za ok 80 zł i założyć.

Cieknie na plastiku. Dokładniej - przodem do auta po lewej gdzie wchodzi wąż. Cieknie na łączeniu rury plastikowej do której mocuje się wąż, a ścianką plastikową chłodnicy.

Próbowałem kleić - specjalny silikon do wysokich temp. itd.

Nie udało się bo ciągle troche kapnie czy coś i silikon nie trzyma na tym. Do tego taki dostęp żeby od dołu pokleić, że nie bardzo. Warto się bawić w klejenie ?
  
 
Nie warto. Ja założyłem podróbkę o ile pamiętam polskiej produkcji. Ważyła tyle ze kurier myślał że pusty karton przywiózł, ale sprawowała się świetnie do końca. Może zdarzyć się tak że chłodnica będzie miała jeden otwór więcej. Moja nie miała. Jak coś to wystarczy wkręcić w niego termostat od poldka (nie koniecznie sprawny).
  
 
tak też myślałem, ale jak pomyśle ile włożyłem juz kasy w to auto...
A i tak ciągle coś.
  
 
Wiekowe auta tak mają. Niestety jak się chce żeby jeszcze posłużyło to trzeba w nie iwestować. To trochę tak jak z kobietami
  
 
ja wszystko rozumiem, ale denerwuje mnie fakt, że gdyby poprzedni właściciel dbał to byłoby całkiem inaczej...

Dużo ludzi jeździ autami bez interesowanie - do póki działa jest ok, po co coś robić...

Ja gdybym miał nowe auto to chyba na całe życie by mi wystarczyło. Zawsze wszystko na czas, a dużo rzeczy wymieniam , dla pewność, ale jak widać ludzi takich jest mało.

Chętnie bym pakował kase, ale po co jak silnik zostanie a buda sie rozsypie. Tragedii nie ma, ale drzwi wszystkie raczej do wymiany żebym mógł myśleć o inwestowaniu... Rdza pojawia się wszędzie. Więcej drzwi i progi, nadkola troche itp. ale nawet na dachu, słupkach - wszędzie są oznaki plamek, bąbli... Gdy jest ciepło to cos tam porobię, ale dosłownie aż ochoty zaczyna brakować...


Sprzedawać szkoda, ale trzeba myśleć o uzbieraniu kasy i sprzedaży. Aby kupić coś, dla mnie piorytet zadbanego i bez rdzy. Wole dołożyć niż potem marudzić jak teraz...
  
 
Większości awarii nie jesteś w stanie przewidzieć. Mi np. ostatnio urwał się tłok i naprawa przekroczyła wartość samochodu. W Espero swego czasu pękło mi kolanko przy reduktorze (cały płyn zleciał). Regenerację sam robiłem bo gaziarze chcieli od razu całą instalację wymieniać. Choć byś miał bentleya i pakował w niego fortunę to i tak się kiedyś rozleci.
  
 
zgadza się, ale na bieżąco to mniejsze koszty są, a nie potem się okazuje że 90% auta by trzeba wymienić na raz...

U mnie okazało się, że
- wydech
- hamulce całe
- cały układ zapłonowy
- akumulaor
- zawieszenie
- przewody hamulcowe

Z takich ważniejszych rzeczy....
Połowe wymieniłem na druga nie wiem czy mam ochote, bo tak jak mówisz może cos jeszcze wypaść to wtedy chyba zrezygnuję.

Takie rzeczy jak zawieszenie powinno się robić na bieżąco przy przeglądach wtedy koszta są dosc niskie...
  
 
Cytat:
2012-04-10 20:45:40, VEndriuV pisze:
Ja gdybym miał nowe auto to chyba na całe życie by mi wystarczyło.



Tak Ci się tylko wydaje
  
 
Cytat:
2012-04-11 15:49:48, VEndriuV pisze:
zgadza się, ale na bieżąco to mniejsze koszty są, a nie potem się okazuje że 90% auta by trzeba wymienić na raz... U mnie okazało się, że - wydech - hamulce całe - cały układ zapłonowy - akumulaor - zawieszenie - przewody hamulcowe Z takich ważniejszych rzeczy.... Połowe wymieniłem na druga nie wiem czy mam ochote, bo tak jak mówisz może cos jeszcze wypaść to wtedy chyba zrezygnuję. Takie rzeczy jak zawieszenie powinno się robić na bieżąco przy przeglądach wtedy koszta są dosc niskie...



Przecież to są zwykłe rzeczy eksploatacyjne. To logiczne, że w aucie wymienia się takie rzeczy...


Pozdr.
  
 
Cytat:
2012-04-11 22:49:42, robertkaluza pisze:
Przecież to są zwykłe rzeczy eksploatacyjne. To logiczne, że w aucie wymienia się takie rzeczy... Pozdr.



no i o to chodzi, logiczne takze, ze jak poprzedni włascicel nie wymieniał to ja musiałem wszystko hurtem zrobic...

o to sie rozchodzi. Gdyby dbał to połowa by była na biezaco, wiec nie musiałbym tyle na raz wymieniac.
  
 
Cytat:
2012-04-10 20:09:45, robert_or3 pisze:
Wiekowe auta tak mają. Niestety jak się chce żeby jeszcze posłużyło to trzeba w nie iwestować.



Nie tylko wiekowe samochody tak mają. W nowe też potrzeba inwestować, aby samochód działał bezawaryjnie, choćby przeglądy z wymianą części eksploatacyjnych. Często tak jest, że właściciel nowego samochodu musi więcej musi wydać z racji. że auto jest bardziej zaawansowane technologicznie i nie każdy mechanik umie go naprawić, bo nie ma odpowiednich narzędzi, oprogramowania diagnostycznego itp, droższe też są części zamienne i eksploatacyjne.
Jeśli chodzi o wydatki na espero to nie mamy co narzeka, bo tak po prawdzie chyba taniej już się nie da. W sklepach części zamienne taniutkie, bo sprzedawcy chcą się ich wyzbyć zanim nie będzie już komu ich kupować. Do tego wiele części jest używanych często za grosze. I nie ma co narzekać, że trzeba dołożyć 400-500 zł aby samochód utrzymać sprawny, bo wystarczy zapytać właściciela nowoczesnego diesla ile kosztuje go naprawa układu wtryskowego, lub wymiana sprzęgła z kołem dwumasowym. No cóż on rzeczywiście ma prawo narzekać
  
 
Chodziło mi raczej o to że jeśli auto ma już swoje lata sypią się co raz częściej mniej eksploatacyjne części, a jeśli chodzi o diesle to jakoś ze 4 lata temu za samo wyjęcie, ustawienie i wstawienie pompy bez jej regeneracji (silnik fiatowski 1,9 TD a więc bez wtrysków) powiedzieli mi 1200 PLN.
  
 
Cytat:
2012-04-13 11:35:23, robert_or3 pisze:
Chodziło mi raczej o to że jeśli auto ma już swoje lata sypią się co raz częściej mniej eksploatacyjne części.



Zgadza się. W nowych samochodach rzeczywiście ryzyko wystąpienia awarii jeśli chodzi o stronę mechaniczną jest znacznie mniejsze niż w starych. Jednak coraz częściej samochody w miarę nowe są unieruchamiane na drodze za przyczyną awarii związanych z elektryką i elektroniką. Te awarie są zresztą często trudne do wykrycia wcześniej na przeglądzie i zdarzają się w najmniej odpowiednim momencie. Tak, że czy tak czy siak awarie na drodze czy starym czy nowym samochodom się będą zdarzały.
  
 
Panowie może ktoś podpowiedzieć czy są jakieś trudności z wymianą chłodny ? Trzeba pod kanał - wtedy także osłony hm,..

Wiem, że muszę kupić cybanty (ściągacze) bo te oryginalne jakieś dziwne, ani dokręcić ani coś.
Odpowietrzenie swoją droga, chodzi mi o samą częśc mechaniczną.
Węże drogie ? warto od razu wymienić ?
  
 
Nie ma żadnych trudności przy wymianie chłodnicy. Kanał jest nie potrzebny.
Natomiast orginalne opaski są samozaciskające i są bardzo dobre pod warunkiem, że masz czym ich ścisnąć. Jeśli kupisz zwykłe cybanty też będzie dobrze. Węże musisz ocenić w jakim są stanie, czy nie mają pęknięć. Kosztują nie wiele. Ja za górny (kupuj tylko orginalne, podróbka są nędzne) zapłaciłem 17 zł.
A tak z ciekawości - jaką chłodnicę kupiłeś orginał czy podróbka?


[ wiadomość edytowana przez: slawek_p dnia 2012-04-16 21:25:41 ]
  
 
tzn. na razie czekam na ofertę ze sklepu, ale podróbka ok. 90zł.
  
 
jednak chłodnica 140 zł .

Mam nadzieje, ze bedzie dobrze. Wymiana za tydzień prawdopodobnie.

Jakimś spustem opróżnić z płynu ? czy przy odkręcaniu zostawić samo zleci hm ?