MotoNews.pl
5 Nie odpala (201071/45) - NT
  

Nie odpala

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzisiaj przeczyściłem sobie styki od rozrusznika.Normalnie kręcił i odpalał.Po kilku godzinach zszedłem go odpalić,zaskoczył a po chwili zaczęły obroty spadać więc zgasiłem go i już nie moge odpalić.Co może być przyczyną?

Ostatnio mam też problemy z jazdą na Pb,ale słyszę,że pompa pracuje i raczej by chociaż na chwilę zaskoczył.Jak dałem napięcie z akumulatora na zaworek od LPG żeby puścił gaz to też nie chciał odpalić.

Przy rozruszniku odkręciłem dwie śruby.Jedna rozmiar 10 i tu był jeden kabelek a druga rozmiar 13 i tu były 2 kable.Tam gdzie mam jeden kabelek jest chyba ukręcona tulejka i ciężko jest dokręcić śrubke ale to jest chyba tylko sygnał do kręcenia.Zastanawia mnie natomiast do czego są te dwa kable na drugiej śrubie bo może któryś uszkodziłem?

Dodam jeszcze,że miałem spalony bezpiecznik nr.9 był tam znaczek z jakimś prostokątem i w środku mały wiatraczek i nie wiem co to,bo od chłodnicy to chyba porpostu ten duży witrak.Bezpiecznik oczywiście wymieniłem,ale rozrusznik już się zgrzał i nie chciał kręcić.

Proszę o szybką pomoc bo rano musze odpalić.Mowa o MK6 1.8 16V



[ wiadomość edytowana przez: kroczak dnia 2007-12-02 20:50:00 ]

[ wiadomość edytowana przez: kroczak dnia 2007-12-03 11:17:29 ]
  
 
ale z tego wszystkiego to co rozrusznik kreci a silnik nie pali? moze wtyczke czy co zruszyłeś przy rozruszniku , bo koło niego jest czujnik połozenia wału wiec to moze jego sprawka. Choc nie wiem czy to to bo nawet nie wim do czego sa te dwa kable od rozrusznika bo samochodu pod domem nie mam.
  
 
Ten drugi kabel to o ile sie nie myle jest od alternatorka.
Sprecyzuj: kreci i nie odpala czy nie kreci??
Pozdrawiam!!!
  
 
Racja alternator jest tym drugim. I najprawdopodobniej moze ta wtyczke od czujnika polozenia zruszyłes wez sprawdz. Ale sprecyzuj swa wypowiedz
  
 
Rozrusznik kręci,ale już słabo,chociaż do tej pory to wystarczało żeby odpalić.Dolałem jeszcze teraz 5l Pb bo może wskaźnik kłamie ale nic to nie pomogło.

Gdzie jest ta wtyczka od czujnika położenia wału bo może rzeczywiście coś tam ruszyłem.
  
 
Chwilowo problem się rozwiązał sam,ale zobaczymy jeszcze za pare godzin.
Rano odpaliłem,ale mi zgasł.Po kilku próbach ponownego odpalenia i kombinacjach z gazem i Pb znów zaskoczył i potrzymałem go troche na wyższych obrotach.
Wyjechałem na ulicę ale pierdział jak bym miał przytkany bądź dziurawy tłumik (pomijając,że mam sportowy i dosyć głośnio wyje)
Przy hamowaniu jednak troszkę dziwnie się zachowywał więc lekko gazik naciskałem żeby nie zgasł.Tak przejechałem tylko 500m i na podwórku autko już prawie normalnie chodziło,więc jeszcze 1.5km zrobiłem i jak nowo narodzony równiutko pracował a po zgaszeniu nawet odpalił.
Zastanawiam się czy ma cos z tym wspólnego,że odłączałem klemę minusową.Do tej pory nigdy nie miałem problemów po odłączeniu aku.Wogóle to mój essi się zachowuje jak by komp nie działał,bo po resecie nawet obroty mu nie pofalują,a do tego wkręca się prawie na 6500obr i ani myśli odciąć paliwo,no chyba,że odcina później,a po podłączeniu się diodą też zero reakcji.

[ wiadomość edytowana przez: kroczak dnia 2007-12-03 08:22:35 ]
  
 
możliwe, że za długo miałeś odłączoną klemę i zresetował się komp. Wtedy musi się sam ustawić na pb...
  
 
Cytat:
2007-12-03 08:36:44, surec pisze:
możliwe, że za długo miałeś odłączoną klemę i zresetował się komp. Wtedy musi się sam ustawić na pb...



specem nie jestem, ale zgodzę się z kolegą. Komp się zresetował biorąc pod uwagę zachowanie essa

P.S.
radzę zmienić tytuł wątek na bardziej mówiacy o co chodzi, żeby inni uzytkownicy mogli go znaleźć

[ wiadomość edytowana przez: bociansan dnia 2007-12-03 09:30:10 ]
  
 
Też dopiero później pomyślałem o resecie,bo klema była zdjęta ze 2 godziny.Ale i tak było to dziwne zachowanie bo jeszcze mi się nigdy coś takiego nie przytrafiło,a nawet dzień wcześniej wyciągałem aku na pare godzin i było ok.
Chociaz jak wyciągam aku to zawsze później odpalam i daje mu pochodzić ze 4 minuty na wolnych obrotach i ewentualnie przejade się z kilometr,ale po zdjęciu tej klemy odpaliłem go raptem na pół minuty,po czym jeszcze 2 razy go zgasiłem i odpaliłem,żeby zobaczyć czy rozrusznik kręci bo tam grzebałem i poszedłem do domu no i potem się zaczęło.
  
 
Pozwolę sobie podłaczyć się pod temat.
Otóż, mam Escorta 1,4 + LPG po lekkim dachu.
Silnik po wypadku się wyłączył i nie odpala. Coś tam próbuje kręcić ale finalnie nie odpala. Zastanawiam się co może być przyczyną, czy fabrycznie silnik został wyłączony przez jakiś czujnik, czy może coś padło na dobre. Komora silnika jest nienaruszona, więc raczej odpada uszkodzenie fizyczne.
Może ktoś miał podobne perypetie ?
  
 
Z lewej strony, koło nogi masz włącznik/wyłącznik uderzeniowy, czy jakoś tak wystarczy go wcisnąć ( jest schowany pod zaślepką ) i powinien zaskoczyć, a jeżeli nie to, hmm ..


[ wiadomość edytowana przez: MacFly dnia 2008-01-28 19:08:21 ]