Ponownie awaria! 126p HELP!

Sprawa wyglada tak: auto czasami podczas jazdy gaslo na chwile a potem jechalo - podejrzewalem ze to paliwko(pompa) ale potem zaczal chodzic na jeden cylinder a potem zgasl w ogole! I nie chcial odpalic...po chwili odpalil...ujechalem kawalek(troche czuc bylo brak mocy) i znowu zgasl...odczekalem zapalilem(w miedzyczasie strzelil z tlumika tak ze pol osiedla wstalo) a on ledwo..znowu na jeden cyl.
moje podejrzenia byly ze to wina gaznika(zaplon i zawory ustawione tydzien temu) ze sie zapchal jakims paprochem..ale czy wtedy chodzilby na jeden cyl.? teraz mysle ze to mogla byc cewka... mam podwojna cewke. Jak jest nagrzany to nie dziala jak ostygnie to dziala..sam nie wiem. Co sprawdzic i jak?? nie mam miernika aby sprawdzic opornosc cewki. gaźnik chyba wezme do domu i wyczyscze.. a moze kable zaplonowe maja jakies przerwy?
HELP!! ciagle cos sie psuje!!!!

zaplon bezrozdzielaczowy... a ustawial go gosciu ktory sie na tym zna(nie ja ) ale sprawdze moze.. a jak sprawdzic kable wysokiego napiecia?

sprawdzilem przerwe i byla ok ale ustawilem dla pewnosci drugi raz. zapalilem (przed i po ustawieniu) i dalej to samo. wyciaglem gaznik..i polala sie z niego benzyna od dolu(zdejmowlalem go kilka razy ale nigdy mi sie benzyna nie polała) tak wiec albo gażnik albo pompa albo zapłon strasznie duzo albo a moze jescze cos mu sie dzieje?

U mnie tez sie podonie idzla ciekzo odpalal czasmi na 1 vcylinder spadki mocy co sie okazalo siwece czanrne jak smola,zle ganizk wyreguilowany byl i chyba paliwo kipeskie.

Może to zabrzmi trywialnie ale czy nie wyrąbało uszczelki spod głowicy?

z gory przzepraszam ze "odkopuje" ten stary post ale nie mialem netu kilka dni. Udalo sie! wygotowalem gaznik ..zalozylem zapalilem..dziala..ale dalej nie rowno (gaźnik byl ok tylko ze czysczenie mu nie zaszkodzilo ) no to wzialem sie za zaplon... odpialem kabel od cewki sprawdzam czy zarowka dziala..działa..ale tak jakos slabo..co jest? wypiołem kabel z diodami(wpięty rownolegle z kablem opornosciowym) i zarówka zajasniala jak nalezy zapalilem... i kłopot znikł!!!
wniosek: Gaźnik ok zapłon ok... tylko głupi kabel z diodami musiał już sie zestarzec.

kabel zostal wprowadzony w roku 90 do malców. Przepisze kawałek z książki: "Obwód dodatkowy z wiązką diodową wprowadzono w instalacji elektrycznej od drugiej polowy 1990r. Jest on podłączony równolegle do przewodu opornościowego dwubiegunowej cewki zapłonowej (w ukł. zapł. bezrozdzielaczowym) i stosowany w układzie z rozrusznikiem ze sterowaniem elektromagnetycznym. Włącza się on do pracy podczas rozruchu silnika i "wyłącza" przewód opornościowy dwubiegónowej cewki zapłonowej, ułatwiając rozruch silnika, szczególnie w trudnych warunkach rozruchu. W obwodzie tym wykorzystuje sie dwie diody BYP 155-600"
Ten przewód włąśnie robił takie cyrki... wyjąłem go i jest git. na zime kupie taki przewód albo diody i założe teraz nie jest konieczny.