| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
jackrally VW Passat Lublin | 2008-04-06 19:15:27 Przód i tył po 2,1 bar. |
jackrally VW Passat Lublin | 2008-06-25 20:38:21 Człowieku, ale z Ciebie kowal nie kierowca. 3 bary ciśnienia w oponach- czemu nie??!! W końcu powietrze jest jeszcze za darmo. |
oprawca_1978 Polonez Warszawa | 2008-06-26 07:39:27
A jakże - jeżdżę wszak Polonezem a nie jakąś zachodnią szkatułką, która ma tak cienkie blachy, że na wietrze falują. Ten samochód wymaga pewnej ręki i czasami - kowalskiego podejścia. Ale najważniejsze - wszystko naprawiam w nim sam, bez udawania się do tzw. "Fachowców", "szpecjalistów", itd. Przeszedłem w nim przez cztery lata parę poważnych usterek, z awarią altrernatora na trasie (przebicie diód dodatnich), trzaśnięciem membrany cienkiej w parowniku, łącznie az po usterkę uszczelki pod głowicą (słynna sprawa w silnikach 1.4 MPi Rover, takowy mam). Oczywiście, wszystko naprawiłem sam. I nawet to opisałem, ot - chociażby: https://www.motonews.pl/forum/?op=fvt&t=25907&c=27&hq=&f=12&m=flat. To jest dobry samochód. Wbrew pozorom, mitom i opowieściom. |
thaniel Fiat Siena/Opel Astra Warszawa - Natolin | 2008-07-07 00:28:41
To jest właśnie mądre podejście ... ciekawe co ile gość zmienia opony
pozdrawiam rozsądnego człowieka |
oprawca_1978 Polonez Warszawa | 2008-07-07 17:48:31
Gość zmienia opony co tyle, o ile któraś dostanie łysinek, aż bieżnik znikać zacznie, albo guzów dostanie i samochód podskakiwać zacznie. W moim poprzednim samochodzie (FSO 1500 rocznik 1987) pompowałem oponki (miał dętkowe) na 0,4 MPa. Pięknie stał na nich, aż się chciało patrzeć. Cóż - jak człowiek młodość na kolarce przejeździł, to się pompować nauczył odpowiednio... ps. samochód mój to FSO Polonez z 1996 roku, ATU czerwony z pięknym silniczkiem 1.4 MPI Rovera. Cud maszyna co nie rdzewieje i gazu mało ciągnie. |
thaniel Fiat Siena/Opel Astra Warszawa - Natolin | 2008-07-07 23:19:20 Bez obrazy ale polonez nie rozni sie od innych aut w kwestii opon. Moge to poprzec doswiadczeniem gdyz poldkiem zrobilem okolo 140 tys km. Pompowanie opon na tyle na ile pozwala ich "max pressure" toi jest czysta głupota. Nie bierzesz pod uwage ile wazy dane auto i jak ma rozlozona mase. Sory ale to podejscie dla mnie jest zenujace.
Prawidlowe cisnienie jest podane w ksiaze wozu (instrukcji) oraz najczesciej naklajone jest na jakis elelent karoserii. Czasem jest to prog drzwi czasem jest pod wlewem paliwa. Ale na pewno nie wolno !!! pompowac na tyle ile opona pozwala !!! szkoda opon i bezpieczenstwo nie jest zachowane pozdrawiam |
oprawca_1978 Polonez Warszawa | 2008-07-08 13:15:39
Tak, wiem, jestem nawet mechanikiem samochodowym z wykształcenia (choć niepraktykującym, jak to mówię często). Mam gdzieś zalecenia dot. ciśnienia opon. To są teorie. Na polskie drogi trzeba opony mocno pompować, bo inaczej raz-dwa dobijesz felgę (mam alusy) i zarówno jedno jak i drugie będzie gotowe. Zupełnie nie obchodzi mnie, jak ma polonez rozłożoną masę. Krawężników w bagażniku nie wożę, a w silniku też ołowiu nie mam. Bardziej interesuje mnie rozpadające się zawieszenie (sworznie na zwrotnicach, drążki kierownicze, wspornik drążka środkowego, przekładnia) niż oponki. A jeśli chodzi o bezpieczeństwo - na obecnych tarczach mam przelatane 70 tys km. A nie są nawet wjechane, klocki też więcej, jak połowa została. I co pan na to powiesz? Polonezem trzeba umieć jeździć. |
thaniel Fiat Siena/Opel Astra Warszawa - Natolin | 2008-07-08 21:58:38 Poddaje się
pozdrawiam |
oprawca_1978 Polonez Warszawa | 2008-07-09 01:03:03
Polonez jest jak Rosja Radziecka. Łamie wszelkie zasady i kanony, obowiązujące pojazdy mechaniczne. I TO W NIM CENIĘ ! |