MotoNews.pl
12"Moja Najstraszniejsza Jazda". Czy był taki temat ? (215409/26) - NT
  

"Moja Najstraszniejsza Jazda". Czy był taki temat ?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Taka propozycja: może coś dla podniesienia moreli? Jakieś wpisy - przeżycia weteranów dróg, zimowej jazdy fiatem 126 etc.?
  
 
Paliłeś ?

Podziel się
  
 
dawniej postulowałem zamianę obowiązkowej służby wojskowej na 2 lata codziennej jazdy fiatem 126
  
 
Właśnie myślę co było czarniejsze. Coniedzielne jazdy na kursie na PJ sraluchem z min.3 promilami we krwi, bo wiadomo, że człowiek w sobotę doprowadzał się najczęściej do restartu i gdzieś ok.5-6 rano padał do wyra, a o 9 rano miał jazdy na kursie PJ, czy też pierwsza dłuższa niż 5 km wyprawa złomero w grudniu i zaraz za mą wsią na długiej ośnieżonej prostej tańczy 200m przede mną jakieś auto. Za chwilę jest już 100m przede mną, za ułamek sekundy już 10m, a ja wciąż nie wiem co zrobić, bo obojętnie czy się zatrzymam, zwolnię czy pojadę w krzaki wcale nie musi to być najlepszy wybór. Biorę na przeczekanie i gości kilka cm obok mego boku przemyka i zatrzymuje się w końcu 50m dalej.
  
 
moze tak srednio moje przezycie ale walro przeczytac neistety tego ejst coraz wiecej na naszych drogach.

klik
  
 
Co zrobisz, że nastolatka ze wsi sika na widok VW, a wszystko 2 x staniało

Do tego debil po alkoholu i ludzie giną
  
 
Bardzo dawno temu - w dzień 1. wyjechałem do Warszawy z Krakowa w zimie fiatem 126 (z koleżanką ), fiat szarpie, potem zdechł całkiem w Radomiu, pchamy ok. 1 km do mechanika, mistrzowie rzekli: śmierć auta, chyba że coś tam zrobimy za pieniądze tak wielkie, że przesłał mi je kolega na pocztę w Radomiu. Wędrówka po Radomiu w - 20 st. Celsjusza, noc w hotelu. Dzień 2. rano ruszamy, fiat zdechł 20 km za Radomiem, zawracamy do Krakowa, wysiadło ogrzewanie, skrobię dziurkę w zlodzonej szybie, wpatruję się w dziurkę, biję głową w szybę, bo fiat znowu szarpie, naprawiam, nie daję rady na mrozie-grabieją dłonie,znowu zmierzch, kontrola policyjna- włącz pan światła, nie wolno jechać na postojowych, włączam- fiat gaśnie, bo brakuje mu prądu, koleżanka leży zawinięta w koc. przed Krakowem okazuje się, że przez szarpanie wyrzuciło olej, nie mam już na olej, zostawiam na stacji dowód osobisty za puszkę oleju, dojeżdżamy do Krakowa, lekkie odmrożenia, żyjemy. Koszt wyjazdu 1 wypłata.
  
 
Podobny temat