Wyremontować samochód przed sprzedażą czy nie warto?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich

Mam prośbę o poradę.

Mam Forda Escorta '95 MK VII 1.6 16V bez LPG. Generalnie autko jest w bardzo umiarkowanym stanie:
- progi i jedno nadkole zżera rdza,
- jest mały wyciek z maglownicy który najprawdopodobniej zalewa tuleje wahaczy i przez to samochód pływa (zarzuca przy naciskaniu i puszczaniu gazu przy prędkości >60km)
- przy ostrym przyśpieszaniu na jedynce powyżej ok 2500 rpm stuka mocno jedno z kół, co pewnie oznacza przegub ew. coś ze skrzynią biegów
- parę drobiazgów.

Z drugiej strony nie jest aż tak źle, bo niedawno wymieniałem skrzynię biegów, wahacze, amortyzatory, klocki i tarcze, no i jest to wersja Ghia z całą sprawną elektryką.

Samochód zamierzam niedługo sprzedać, stąd moje pytanie - czy wg. Was opłaca się je naprawiać? Czy koszt wszystkich napraw zwróci mi się przy odsprzedaży, czy tylko wyrzucę pieniądze w błoto?

Wydaje mi się, że te naprawy mogą kosztować spokojnie ze 4.000zł, więc jeśli bez nich sprzedam go za 4.000zł a po naprawie za 6.000zł, to chyba sami rozumiecie że żaden w tym biznes...

Czekam na porady i pozdrawiam.
  
 
Ja sprzedawałem swojego po dzwonie policzyłem ile dostałem z PZU i ile bym musiał włożyć w niego co by wyglądał przyzwoicie i doszedłem do wniosku, że łatwiej go puszczę za mniejsze pieniądze bez ryzyka wkładania kaski w remont a to z PZU miałem już pewne w ręku. Wyszło tak, że sprzedałem samochód za ponad 5k bez najmniejszego problemu, a gdybym go wyremontował (koszty + czas) to cena by musiała być koło 5K a tak to już trudniej sprzedać.
W twoim wypadku jak samochód jeździ to policz ile by cie kosztował remont i spuśc o tyle cenę to go łatwiej sprzedasz. Najważniejsze, że wóz jeździ tak to sie potencjalny klient może połaszczyć, a jak wsadzisz w niego kasę i klient będzie wybrzydzał to będzie lipa!
  
 
Cytat:
... jest mały wyciek z maglownicy który najprawdopodobniej zalewa tuleje wahaczy i przez to samochód pływa (zarzuca przy naciskaniu i puszczaniu gazu przy prędkości >60km) ...



To raczej wina że tuleje wogóle są do wymiany a nie przez to że są zalane płynem ze wspomagania - no chyba że wyżarł gumę

Pozatym jak sam zauważyłeś wpakujesz w naprawę masę kasy, która Ci się nie zwróci. Więc jak masz sprzedawać to puszczaj takim jakim jest...
  
 
stary skoro też rzeczy które masz do zrobienia kosztowac miałyby z 4000 to jedź z nim prosto do wisły

co to muszą być kolego za poważne sprawy skoro tyle mają kosztować? Nie mniej sam doszedłes widac do wniosku,ze lepiej nie łądować a ciut obniżyć cenę...

chyba ze chcesz być fer w stosunku do kupującego (co się dziś chyba nie zdarza bo liczy się kasa) ale pamietaj ze kupujący zawsze wybrzydza i przesadza...Ty mu palec a on rękę...

[ wiadomość edytowana przez: trance dnia 2008-08-27 00:25:31 ]
  
 
Cytat:
2008-08-26 23:39:09, trance pisze:
stary skoro też rzeczy które masz do zrobienia kosztowac miałyby z 4000 to jedź z nim prosto do wisły, takie moje zdanie



Sam sobie pojedź do wisły, jeśli 1,4 uciagnie hehe
na przyszlosc, po co piszesz posty chamskie nie wnoszace nic do sprawy? Poczytaj w regulaminie


[ wiadomość edytowana przez: hepos dnia 2008-08-27 00:08:55 ]
  
 
hepos, ale to oczywiste że tak będą pisać - toż to natura fefku.

a autorowi też bym radził sprzedaż tak jak jest.. ale najpierw się poorientuj co gdzie i za ile można robić bo może się okazać że cena naprawy nie będzie kosmiczna.