Rozrząd w TD

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Oryginalny Fordowski rozrząd sprawdzany organoleptycznie jakiś czas temu po równo 60 tys. km, wszystko było ok paski idealne, można się było zastanawiać nad napinaczem paska pompy wtryskowej, "czuć" było łożysko ale wniosek był taki aby pojeździć jeszcze trochę i sprawdzić za jakiś czas. Po 75 tys. kolejne badania. Okazuje się że pasek rozrządu jak na ten przebieg w stanie idealnym. Napinacz paska pompy już z większym luzem i wyraźnym huczeniem, drugi napinacz hmmmm można się było czepiać łożyska, rolka prowadząca też jeszcze by pociągnęła. Drugi pasek ze względu na luz napinacza leciuteńko przycięty z boku, ząbki w stanie dobrym bez pęknięć itp.
Ponadto pompa wody oryginał z przebiegiem min. 290 tys, o ile nie więcej, tyle potrzebowała by się rozszczelnić. Równolegle wymieniałem rozrząd w kolegi esie. Paski contitech rolki jakieś made in japan. Jak zdjęliśmy pokrywy uklęknął aby podziękować niebiosom że do tej pory dojeździł. Paski w stanie opłakanym, mnóstwo pęknięć, rolki hmmm jak boczne kółka w dziecinnym chińskim rowerku. Nieco wcześniej bawiliśmy się rozrządem w zestawie gates czy coś w tym stylu widok identyczny. Podejrzewam że na oryginałach można by do 90 tys. dobić aby doprowadzić go do takiego stanu. Wnioski są chyba jednoznaczne. Kwestia ceny wydaje mi się również bez znaczenia przy tak małych różnicach ale to już jest moje subiektywne odczucie. Pytanie czy warto przy obecnych różnicach w cenach uganiać się za zamiennikami?
  
 
cieszą mnie Twoje obserwacje i spostrzeżenia. Mam podobne wnioski i teraz już bądź co bądź poparte przez jeszcze kogoś. Profilaktycznie tylko zajrzę przy 60 tyś co tam i jak tam ale zaczekam z wymianą do większego przebiegu.
  
 
Tak naprawdę połową sukcesu są rolki. W przypadku luzów na łożyskach zaczyna się szarpanie i przesuwanie pasków co w dużym stopniu pomaga w ich degrengoladzie. Jest taki plan aby w esie sąsiada założyć oryginalne rolki i jakieś paski z allegro, tylko nie wiadomo jeszcze co sąsiad na to