Wymiana przekładni

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam. Dzisiaj wymieniałem w moim Escorcie przekałdnię kierowniczą ze wspomaganiem i odnośnie tego mam pytanko.
Co prawda sama wymiana zajęła mi ok 8 godzin została mi jedna śruba 10 i jedna nakrętka samokontrująca i nie wiem gdzie to ma być ale problem ma z kolumną kierowniczą ponieważ mi cała lata. Nic tam nie było wykręcane a kiedy się kręci kierownicą to ona lata. Czy jest możliwość, że coś się tam poluzowało, czy jest ona w jakiś sposób przykręcana do całości?
Jeżeli ktoś bawił się w te klocki prosił bym o wszelkie rady.

Jutro jadę ustawić zbierzność i zobaczymy jak będzie bo jak narazie się jeździć nie da
  
 
W jaki sposób połączyłeś kolumnę z przekładnią?
  
 
Koło pedałów masz mocowanie kolumny kierowniczej do maglownicy, może słabo dokręciłeś albo wcale
  
 
na wałek wychodzący z przekładni nachodzi takie kółko z kolejnym wałkiem który z kolei wchodzi w kolumne.
to kółko jest unieruchomione na wałku za pomocą sruby bez nakrętki(chyba10)
koncówka kolumny-mocowana na wałku tego kółka z kolei na koncu ma srube z nakrętka samokontrująca właśnie
jak sie tego nie poskręca to własnie wszystko lata
  
 
Panowie pomocy bo już wysiadam z tym "autkiem"

Byłem na stacji i ustawiłem zbieżność. Myślałem, że teraz po wymianie przekładni i ustawioeniu zbieżności będzie już oki.
Jednak tak nie jest, wszystko jest tak jak przed wymianą.
Autem nie da się poprostu jeździć.

Efekt:
- tak jakby się auto ślizgało
- kierownica tak jakby przeskakiwała, nigdy nie jest prosto lecz skręcona w prawo albo w lewo
- zkręty najlepiej brać z prędkością 20 km/h i mniej

Wymienione już:
- końcówki drążków kierowniczych
- drążek kierowniczy
- przekładnia

Co to może być?
  
 
Cytat:
2008-09-17 09:42:11, Lachu8v pisze:
na wałek wychodzący z przekładni nachodzi takie kółko z kolejnym wałkiem który z kolei wchodzi w kolumne. to kółko jest unieruchomione na wałku za pomocą sruby bez nakrętki(chyba10) koncówka kolumny-mocowana na wałku tego kółka z kolei na koncu ma srube z nakrętka samokontrująca właśnie jak sie tego nie poskręca to własnie wszystko lata



to właśnie mam poskręcane injest dokładnie tak jak piszesz

Śruba, która mi została jest w miarę czysta oprócz łebka, długości ok 3cm i na gwincie ma farbę koloru czerwonego.
  
 
Maglownica jest mocowana do ramy pomocniczej na tulejach metalowo-gumowych, Podobnie jak tylna belka, jesli masz wychechlane te gumy to przekladnia bedzie sie ruszac.
  
 
Cytat:
2008-09-22 16:24:59, Magik123 pisze:
Maglownica jest mocowana do ramy pomocniczej na tulejach metalowo-gumowych, Podobnie jak tylna belka, jesli masz wychechlane te gumy to przekladnia bedzie sie ruszac.



nic się tam nie rusza jest dobrze poskręcane

dodam jeszcze, że przy skręcaniu mam wrażenie jakby mi się koła zaraz miały złamać.
  
 
Chodzilo mi o to ze nawet jak skrecisz magiel, to on sie trzyma na gumach i na gumach pracuje, nie jest dociskany do ramy srubami na sztywno.
  
 
na zbieznosci nic gosc nie mówił?
nie ma zadnych luzów w zawieszeniu??
załozona przekładnia jest dobra na pewno?
-nie chodzi ciezko,nie ma zaciec?
przekładnia jest mocowana do ramy sporymi srubami ze stozkowym zakonczeniem gwintu
-przewody wspomagania małą srubka na 10
-kolumna za pomoca tego kółka i dwóch srubek-jedna mocuje kółko na wielowypuscie zebnika -druga obejme kolumny na wielowypuscie z tego kółka

sprawdz jeszcze raz pod pedałami od srodka czy wszystko jest sztywno skręcone
  
 
Jak byłem ustawiać zbieżność nic gość nie mówił, że są jakieś luzy.
Te dwie śruby stożkowe są dobrze przykręcone i reszta też - sprawdzałem. Porawiłem te łączenia także kolumna mi już nie lata.
Co do przekładni, to gość od którego kupowałem a jest userem tego forum zapewniał mnie że wszystko jest w porządku.
Już sam nie wiem co to może być
  
 
wachacze niepopękane idealne ?
sprężyny też niepopekane ideał?
  
 
Witam!
Jak nie zlokalizujesz problemu to zapraszam do siebie!
Poogladamy co jest grane i albo zrobi sie na miejscu, akbo opanujesz sobie sam! Pozdrawiam!
  
 
no i skończyło się na tym, że zawizłem auto na warsztat. Tam posprawdzali pooglądali rozebrali i nie wiedzieli co z nim jest. Przywiozłem im nawet stare części: wahacze, przekładnię i wszystko sprawdzali i dalej nie wiedzieli co jest.
Skończyło się na tym, że wsadzili mi nowe wahacze i auto jeździ.
Okazuje się, że przekładnia była dobra i niepotrzebnie wymieniałem. Dziwią mnie tylko te wahacze, nowe niedawno wsadzone i niby one padły tylko w jaki sposób. Już nie wspomnę na jaką kaskę mnie sroili aż mi się nogi ugięły ;(
Ale narazie jeździ
  
 
Cytat:
2008-10-02 22:19:40, mackos pisze: Dziwią mnie tylko te wahacze, nowe niedawno wsadzone i niby one padły tylko w jaki sposób.



Bo to byly zamienniki, mozesz wsadzac 10 razy nowe wachacze po 12zl i tak bedzie sie sypac w kolo, tylko oryginal do forda.