Musze sie wyżalić...sorry...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kilka miesięcy temu kupiliśmy Escorta 1.8 TD 97r.Pierwszy samochód,pełen nadziei.Pojechaliśmy z dzieckiem do Zakopanego.Jechało się super.Zakochałam się w tym samochodzie.Wygodny itp itd.Ale sielanka się skończyła..Ot,pewnego dnia włożyłam nogi w kałuże pod siedzeniem pasażera..Śledztwo wykazało dziurę pod akumulatorem i gratis dziura w podłodze.Załataliśmy.Ale po kilku dniach,atrakcji ciąg dalszy..woda w bagażniku,a co gorsze problemy z odpalaniem.Wymieniliśmy aku,założyliśmy zaworek zwrotny,wymiana wszystkich filtrów.Nic to nie dało.Fakt jest taki że nadal zanim odpalimy to nasze dziecko zaczyna już z tyłu ziewać.Natomiast wczoraj,stałam z dzieckiem w strugach deszczu bo essi zdechł..zagrzał się silnik bo....cały płyn z chłodnicy wlał się pod nogi pasażera,czyli mnie..I stoi teraz biedaczyna,mąż już nie ma do niego siły..każdy mechanik mówi co innego..a i każdy kończy zdaniem.."najlepiej sprzedać"...Efekt ..zimno w essim,mokro i nic nie widać..bo szyby zaparowane..Błagam nakierujcie od czego zacząć uzdrawianie..z góry dziękuje..
  
 
nagrzewnica.....
  
 
i melisa na zszarpane nerwy
  
 
i - niestety - ale następnym razem więcej rozwagi przy kupnie samochodu. Dziury i przecieki nie pojawiły się same z siebie...
  
 
zawsze po zakupie wychodza jakieś niespodzianki... wytrwałości i cierpliwości życzę... no i dobrego uczciwego mechanika, bo niestety wciaż pełno "druciarzy" i "filozofów"...
  
 
No to teraz to i mi ręce opadły...Mam rozumieć że dziada kupiłam?Przecież nikt nie dłubał widelcem dziury pod akumulatorem...
  
 
no wlasnie, rdza musiala tam byc od dluzszego czasu

Przykra sparawa
  
 
od razu dziada... trzeba włożyć trochę serca (i pieniędzy) w autko, czego z całą pewnością nie robił poprzedni właściciel... i wtedy da się nawet escortem jakiś czas pojeździć
  
 
...nagrzewnica do wymiany ,nieduży koszt plus trochę zdolności manualnych .Samochodzik jest już "kilku letni " i niestety czasami trzeba włożyć parę groszy ..
  
 
Pospawanie dziur to nie powinien być duży koszt, koszt jednej łaty powinien sie wahać w granicach 70-150zł. Najlepiej byłoby mieć znajomego blacharza-mechanika który by to po znajomości tanio i dobrze zrobił
  
 
Zmien nagrzewnice,wymien swiece zarowe w silniku (maly koszt i pamietej ,ze wszystkie 4 na raz) i bedzie dobrze
  
 
Cytat:
2008-10-04 22:54:31, amelia pisze:
Kilka miesięcy temu kupiliśmy Escorta 1.8 TD 97r.Pierwszy samochód,pełen nadziei.Pojechaliśmy z dzieckiem do Zakopanego.Jechało się super.Zakochałam się w tym samochodzie.Wygodny itp itd.Ale sielanka się skończyła..Ot,pewnego dnia włożyłam nogi w kałuże pod siedzeniem pasażera..Śledztwo wykazało dziurę pod akumulatorem i gratis dziura w podłodze.Załataliśmy.Ale po kilku dniach,atrakcji ciąg dalszy..woda w bagażniku,a co gorsze problemy z odpalaniem.Wymieniliśmy aku,założyliśmy zaworek zwrotny,wymiana wszystkich filtrów.Nic to nie dało.Fakt jest taki że nadal zanim odpalimy to nasze dziecko zaczyna już z tyłu ziewać.Natomiast wczoraj,stałam z dzieckiem w strugach deszczu bo essi zdechł..zagrzał się silnik bo....cały płyn z chłodnicy wlał się pod nogi pasażera,czyli mnie..I stoi teraz biedaczyna,mąż już nie ma do niego siły..każdy mechanik mówi co innego..a i każdy kończy zdaniem.."najlepiej sprzedać"...Efekt ..zimno w essim,mokro i nic nie widać..bo szyby zaparowane..Błagam nakierujcie od czego zacząć uzdrawianie..z góry dziękuje..




ja bym chciał żeby mi sie auto psuło, a nie że w przeciągu miesiąca potrąca mnie pieszy (tak tak dobrze piszę) i mam cały błotnik do malowania, a kilka dni temu "burza kasztanów" i szyba do wymiany (wczoraj wymieniona - 360zł) , maska i dach do malowania i szpachlowania ................ już chyba bym wolał mieć coś zepsute innego i wymieniać


poza tym wiesz koleżanko........ najmłodszy escort ma teraz ponad 8 lat, w zasadzie to już wiek średni i zawsze "coś" może wyskoczyć, a że kilka rzeczy na raz to może tylko przypadek.

Usiądź i przelicz kosztu ew. napraw, naprawy zaczynaj od najtańszych rzeczy..... tak aby jeździć............... ew. jak naprawy przerastają możliwości lub nerwy to w ostateczności "otomoto"
  
 
Dziękuje za odpowiedzi,od jutra zaczynam "leczyć" essiego,zacznę od nagrzewnicy bo więcej wydam na płyn niż na paliwo...a i sił tu u Was nabrałam..jeszcze raz wielkie dzięki..
  
 
Cytat:
2008-10-05 21:03:01, amelia pisze:
Dziękuje za odpowiedzi,od jutra zaczynam "leczyć" essiego,zacznę od nagrzewnicy bo więcej wydam na płyn niż na paliwo...a i sił tu u Was nabrałam..jeszcze raz wielkie dzięki..


Pamiętaj że podstawa w escortach to wszechobecna rdza
  
 
Pamiętaj że my jesteśmy tu po to aby sobie pomagać. Jak masz jakiś problem to wal.
Miałem już dwa diesle więc coś tam zostało. Nie załamuje się tak od razu, to nie nowe auto i zawsze coś wyskoczy. dzięki naszej pomocy będzie to taniej.
  
 
Cytat:
2008-10-05 21:24:28, Kleszczak pisze:
Pamiętaj że my jesteśmy tu po to aby sobie pomagać. Jak masz jakiś problem to wal. Miałem już dwa diesle więc coś tam zostało. Nie załamuje się tak od razu, to nie nowe auto i zawsze coś wyskoczy. dzięki naszej pomocy będzie to taniej.


Kleszczu nie poznaję cię...
Chyba w częstochowie byłeś
  
 
Odpust był dzisiaj u mnie
  
 
i pamietaj ess nie jest taki skomplikowany jak sie wydaje ,wole robic to auto niz golfa czy audi
  
 
No ja kupiłem escorta z powrotem bo w oplu nic mi sie nie psuło i mi się tęskniło za tym.
  
 
Cytat:
2008-10-04 23:20:28, musicman pisze:
Dziury i przecieki nie pojawiły się same z siebie...



w escortach jest inaczej czyli wyszły same z siebie