Problem z numerem nadwozia ?!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam, mam taki problem: ma espero od 2 lat, zawsze na przegląd jade w to samo miejsce (trafiałem na tego samego diagnoste), przy trzecim przeglądzie (31.09.200 trafiłem na diagnoste który gruntownie sprawdzaił mi wóz, wszystko technicznie jest spox, a tu nagle okazuje sie że numer nadwozia (na tabliczce pod maską) niezgadza sie z numerem nadwozia wpisanym do dowodu (jedna literka sie nie zgadza), w skótek czego dowód nie został podbity :/ co mam teraz z tym fantem zrobić ? PILINIE PROSZE O PORADE CO MAM Z TYM ZROBIC !!!!!
  
 
Ja miałem tak samo w Kredensie pare lat temu, nie zgadzała się jedna cyferka. Wtedy sprawa wyglądała tak, że musiałem udać się do rzeczoznawcy PzMot, on wystawił jakieś zaświadczenie (dokładnie nie pamiętam co tam było napisane) i z tym oświadczeniem do wydziału komunikacji leciałem, żeby dowód rejestracyjny wymienić. Z nowym dowodem już problemu na przeglądzie nie było.
Ogólnie trochę latania, trochę kasy "psu w dupe", ale fura była legal.
  
 
Cytat:
2008-11-01 23:28:03, Gacolot pisze:
Ogólnie trochę latania, trochę kasy "psu w dupe", ale fura była legal.


To jest błąd urzędu chyba to ja jeszcze mam za ten ich błąd płacić (ile to wszystko cie kosztowało) ??!!
  
 
Dokładnych kosztów nie pamiętam, ale rzeczoznawca kosztował mnie ok. 200zł. Nie wiem czy płaciłem za dowód czy nie, dawno było.
  
 
Dzięki za informacje, jutro wybieram sie załatwić tą sprawe. Jak już bedzie po wszystkim to napisze co i jak.
  
 
nr nadwozia jest jeszcze z boku fotela pasażera
  
 
tak "na już"...można uprościć sprawę jadąc do innego diagnosty


jednak kłopot może być "powtarzalny" ...
  
 
Cytat:
2008-11-01 23:32:21, Brejdaki pisze:
To jest błąd urzędu chyba to ja jeszcze mam za ten ich błąd płacić (ile to wszystko cie kosztowało) ??!!


Błąd urzędu? A może jednak Twój, bo nie sprawdziłeś odbierając dokument?
Rozumiem, że w umowie kupna masz wpisany prawidłowy nr nadwozia. Bierzesz umowę i idziesz do wydziału komunikacji, niech odnajdą Twoją "teczkę" i sprawdzą prawidłowy nr
  
 
A więc poszedłem dzisiaj do urzędu, przedstawiłem im sprawe, oni sprawdzili w papierkach, wpisali do dowodu notke odnośnie poprawinia numeru vin, oddali mi dowodzik i tyle w urzędzie. Po powrocie do domu udałem się na przegląd esperaczka i już jest wszystko OK

[ wiadomość edytowana przez: Brejdaki dnia 2008-11-03 22:57:28 ]
  
 
Cytat:
2008-11-03 22:55:54, Brejdaki pisze:
A więc poszedłem dzisiaj do urzędu, przedstawiłem im sprawe, oni sprawdzili w papierkach, wpisali do dowodu notke odnośnie poprawinia numeru vin, oddali mi dowodzik i tyle w urzędzie.."


Jestem pod wrażeniem!...Lublina !

W Katowicach czy innej Warszawie pewnie by trza za tym tydzień latać i wydać ze 500zł lekko....
  
 
Cytat:
2008-11-03 23:00:25, bogdan1 pisze:
Jestem pod wrażeniem!...Lublina ! W Katowicach czy innej Warszawie pewnie by trza za tym tydzień latać i wydać ze 500zł lekko....



Pamiętam ile się nalatałem aby odkręcić błąd z numerem silnika w espero.
Numer był ok, brakowało jedynie pierwszych 5-ciu znaków - C18LExxxxxxxxxx.

Latania było kilka dni, kilka awantur w okienku, sporo wypalonej benzyny i chyba ze 120zł za nowy dowód + ileś złotych za znaczki skarbowe na kilka pism
  
 
Ja kiedyś odebrałem tym czasowy dowód Malucha i nie spojżałem na dane, bo się śpieszyłem.
W pracy patrze, a tu moje imie i nazwisko, a adres poprzedniego właściciela. Dałem dowód Mamie, bo sam czasu nie miałem i po sprawie. Szybko bez problemu. Za to raz przy kupnie drugiego Maluszka nie spisałem umowy ze współwłaścicielem i musiałem gonić na Tarchomin i z koleszką, od którego kupiłem Samochód podrabiać podpis Jego ojca, bo nie było go w domu by sam mógł podpisać