MotoNews.pl
  

MK7 - lepiej z PL czy z DE?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Hejka,

Przymierzam sie do zakupu essiego MK7. W tej generacji mozna trafic egzemplarze z polskiej fabryki (chyba z Plonska) oraz sprowadzane z DE. Czy roznia sie one poziomem wykonczenia, podatnosci na rdze, etc.? Czy bez roznicy?

Cholercia, mam ochote na essiego, ale rdza mnie przeraza. Jak sobie wspomne moje poprzednie MK6...
  
 
Niemieckie mają lepszą blachę ale i polskie trafiają się w dobrym stanie. Chociaż ja akurat na takiego niestety nie trafiłem . U mnie jedynym wolnym miejscem od korozji są szyby
  
 
mam tego z DE i rdzewieje wiec wydaje mi sie ze i te i te beda rdzewiec
  
 
Z Niemcowa generalnie lepszy stan zawieszenia oraz często lepiej utrzymane wnętrze. Ja już mam drugiego z DE i nie narzekam.
  
 
Może i zawiecha lepsza, i nie wytłuczone w środku (czyt. nie latają plastiki ) ale weźmy pod uwagę że ta zawiecha jest już w jakimś stopniu wypracowana, I teraz trafiamy kolejno: do Polski, na dziurę i do Warsztatu bo tulejki poszły na urlop.
Tak więc nie sugerował bym się nie stukającym zawieszeniem lecz stanem blachy, nie hałasującym wnętrzem, a przede wszystkim kondycją silnika
  
 
W Niemczech escorty były lepiej wykonane, blacha nie rdzewiała tak bardzo, co do Polski, one już z fabryki wyjezdały pognite i zrobione na &^% Takiej teorii ja się trzymam, i jak dotąd się sprawdza
  
 
Mój MkV się całkiem ładnie trzyma jest z Niemiec, ale progi, nadkola i tylne podłużnice miał spawane.
Przybijająca była tylko rdza podszybia, ale to się już w MkVII zdarza.
  
 
Wiadomo, że z DE. Choćby ze względu na wyposażenie. Polskie escorty z Płońska to bieda na maxa, nie mówiąc już o polskiej Ghia, biedniejszej niż niejeden clx z DE.

Blacha? I z DE i z PL mogą się trafić rdzawe okazy. Wszystko zależy od utrzymania poprzedniego właściciela.

Jeśli chodzi o zawieszenie to sam sobie odpowiedz. Widziałeś w DE dziury na środku jezdni głębokości 20cm? No więc właśnie

Na koniec naprawy eksploatacyjne. W DE raczej nikt nie łata escorta używanymi częściami, mając do wyboru nową część wartą kilka euro więcej. Tak więc druciarstwo także odpada
  
 
OKi, zdaje sobie sprawe, ze auta w DE sa z reguly lepiej doposarzone i lepiej eksploatowane niz w PL. Ale z drugiej strony, jak essi jest juz pare lat w PL, to zostaje mu juz tylko ta pierwsza przewaga...

a mam takie podchwytliwe pytanie:
Czy w naturze w ogole wystepuje cos takiego jak 10 letni niezardzewialy escorcik? Czy to jak z yeti: wielu mowi, ze jest ale nikt nie widzial?
  
 
i co wazne tam jesli auto ma przejśc przegląd techniczny nie ma zmiłuj,jest zrobione wszystko na wszystko masz paier ,czy to felgi czy spoiler.Ponad to auta na niemiecki rynek sa lepiej wyposazone,a po któres tam escorty z pl i tak z de przyjechały, ja proponuje szukac tam i tylko tam,zadnego auta z pl nie chce juz nigdy
  
 
Cytat:
2009-02-09 22:29:06, -Rocky- pisze:
Jeśli chodzi o zawieszenie to sam sobie odpowiedz. Widziałeś w DE dziury na środku jezdni głębokości 20cm? No więc właśnie Na koniec naprawy eksploatacyjne. W DE raczej nikt nie łata escorta używanymi częściami, mając do wyboru nową część wartą kilka euro więcej. Tak więc druciarstwo także odpada


To mało Rocky wiesz.....
Pojeździłbyś bocznymi drogami a wcale tak zielono nie jest, też zdarzają się mega dziury...
  
 
Ja takze zdecydowanie polecam kupic essa od helmutów Za 800-1000 euro kupisz takie auto jakiego u nas znalezienie jest baaaardzo trudne. Ja bym sie nie zastanawiał tylko troche sie wstrzymal az euro nieco spadnie
Ps. tez miałem ten dylemat kupiłem auto w naszym pieknym kraju i teraz załuje ale za to jestem teraz madry po szkodzie (jak przystało na Polaka )
  
 
Panowie... jeszcze raz: auto, ktore ewentualnie by mnie interesowalo jest w PL od kilku juz lat, takze to co mialo w Polsce przezyc - juz przezylo. I to co na naszych drogach mialo sie wytrzasc - juz sie wytrzaslo.

Mi chodzi raczej o to, czy auta dostepne w tych latach w PL i w DE roznily sie od siebie sposobem i jakoscia wykonczenia. I co w sumie najwazniejsze: podatnoscia na korozje. Bo o roznicach w wyposazeniu juz doczytalem.

Dzieki za odpowiedzi i czekam na wiecej
  
 
Cytat:
2009-02-09 23:13:14, djtados pisze:
To mało Rocky wiesz..... Pojeździłbyś bocznymi drogami a wcale tak zielono nie jest, też zdarzają się mega dziury...



Nie mówie, że dziur nie ma ale co my tu wogóle porównujemy, między naszymi drogami a ich jest mega różnica
  
 
Cytat:
/ciach/ Czy w naturze w ogole wystepuje cos takiego jak 10 letni niezardzewialy escorcik? Czy to jak z yeti: wielu mowi, ze jest ale nikt nie widzial?


Jest . i to 14-sto letni.
  
 
Cytat:
2009-02-10 23:12:56, Tcharkovsky pisze:
Jest . i to 14-sto letni.

owszem mk6 gdy kupowałem miał 12 lat, miał 1 próg do zrobienia, ale dlatego, że on sam był uszkodzony (fatalnie się zawiesił i szwab tego nie naprawiał), mk7 gdy kupowałem z zewnatzr nie miał rzdy, jedynie nalot pod wykładziną bagażnika, teraz musze progi przemalować bo i tam się pojawia.

Oba auta ze szwabenlandu, z obu zadowolony, o mk7 którym jeździł ojciec z Polski szkodza gadać TYLKO DE
  
 
Ja bym powiedział, że wszystkie rdzewieją. Po prostu jedne bardziej, drugie mniej, ale WSZYSTKIE. W Płońsku była podobno gorsza jakość montażu. Te auta nie są ocynkowane i muszą sobie pordzewieć (nie wliczam wersji Sauber, które miały rzekomo ocynk-widmo i rdzewieją jeszcze lepiej od zwykłych).

Każdy konkretny egzemplarz trzeba dokładnie sprawdzić. Rdza zazwyczaj siedzi na progach, podłodze przy progach, nadkolach z tyłu, przednich słupkach pod uszczelkami drzwi i podłużnicach z tyłu. Reszta też rdzewieje ale jakby mniej

[ wiadomość edytowana przez: Jacekm_ dnia 2009-02-11 12:57:22 ]
  
 
Cytat:
a mam takie podchwytliwe pytanie: Czy w naturze w ogole wystepuje cos takiego jak 10 letni niezardzewialy escorcik? Czy to jak z yeti: wielu mowi, ze jest ale nikt nie widzial?

Moj byl niezardzewialy(prawie, bo na tylnych drzwiach na dolnym rancie sie pojawila, ale to delikatna), a mial 12 lat, teraz ma 15 i dalej nie zardzewialy, ale jest juz po zabiegu renowacji blachy.