Problem z przechodzeniem na lpg-lanos

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich!
Mam następujący problem w moim samochodzie.Po postoju nocnym w temperaturze ujemnej często po przełączeniu na gaz auto jedzie tak jakby lpg było na ukończeniu a odpowiednia ilość znajduje się w baku.Dodam że przełączenie jest możliwe tylko po osiągnięciu temp.40 stopni na reduktorze-jest specjalny czujnik.Samochód jedzie na lpg,ale wyraznie cieżko i ospale.
Przełączanie z lpg na pb przyciskiem nawet pare razy nie zmienia sytuacji,czyli dalej jest zmulony.
Ale co dziwne, wystarczy zjechać na pobocze zgasić silnik,ponownie zapalić i po problemie auto idzie jakby nic się nie stało.Pózniej w ciągu całego dnia ten problem nie występuje.
Po każdej nocy to też się nie dzieje.
Jako że z natury lubie mieć wszystko działające bez zarzutu, to mnie to denerwuje.
Szanowny specjalista od instalacjii stwierdził że reduktor do wymiany, bo ma przejechane 70000km,niestety nie umiał mi logiczne wyjaśnić dlaczego samochód tylko po pierwszym uruchomieniu tak dziwnie jedzie a pózniej jest ok.Logiczne jest dla mnie że jakby reduktor był zd....ony to non stop zle by działał.
Jak dla mnie ściemnia.
Szczerze dziękuje za porade i przepraszam za chaotyczną składnie
ps.instalacja drugiej gen,regularnie serwisowana co 10-12tyś.
  
 
Nie wiem jaką masz instalację. Opisana sytuacja wskazywałaby na zanieczyszczony olejami reduktor. Oleje te przy niskich temperaturach gęstnieją i utrudniają sprawną pracę reduktora (utrzymanie stałego ciśnienia gazu). Po rozgrzaniu reduktora, olej staje się rzadszy i mniej przeszkadza. Przy tym przebiegu należy się też liczyć z wymianą membran (mogą być stwardniałe). Przy niektórych reduktorach lepiej opłaca się wymiana reduktora na nowy niż jego regeneracja - tak twierdził gazmajster (do którego mam zaufanie, że wie co mówi). Ja miałem dokładnie taką samą sytuację na sekwencji Prinsa - wymycie reduktora pomogło.
  
 
[quote]
2009-02-19 19:08:48, gimak pisze: Opisana sytuacja wskazywałaby na zanieczyszczony olejami reduktor. Oleje te przy niskich temperaturach gęstnieją i utrudniają sprawną pracę reduktora (utrzymanie stałego ciśnienia gazu). Po rozgrzaniu reduktora, olej staje się rzadszy i mniej przeszkadza.
[/quote


Czyli jak stanę na poboczu wyłączę silnik na 5 sekund(tak robie) a po zapaleniu chodzi na lpg bez problemu,to ta temperatura tak wzrosła przez ten czas że ten olej(syf,osad)rozrzedził się?!
Raczej według mnie małoprawdopodobne.
Pozdrawiam.
  
 
oprócz zanieczyszczonego reduktora mogą byc też zaolejone ciężkimi frakcjami gazu wtryski ( bo to nie tylko propan-butan ale i inne cięższe syfy) . Czy wymieniałes filtr fazy lotnej ? jeśłi nie to wymień filtr . Ja wymieniam zawsze przed zimą. Czyszczenie wtryskiwaczy może sie skończyc uszkodzeniem, można spróbować poprzez wstrzyknięcie do ich środka WD-40, ale nie wiem na ile jesteś "majstrowaty".
Mechanizm jest taki, że zaolejone wtryskiwacze na zimno są sklejone źle pracują , a jak się syf rozgrzeje to objaw mija. Podobnie może być z filtrem - ciepły lepiej puszcza gaz
  
 
Cytat:
2009-02-19 17:55:17, marko_ pisze:
ps.instalacja drugiej gen,regularnie serwisowana co 10-12tyś.

:
  
 
  
 
Niech gazownik opuzni ci odczyt z sondy-lambda ,prawdopodobnie to jest ten problem .
  
 
marko_, no może u mnie nie było dokładnie tak samo. Ja mam sekwencję. Silnik jak jest zimny odpala na benzynie i przechodzi na gaz po osiągnięciu 45*C przez reduktor (w moim przypadku). Jak temperatura jest większa niż te 45*C silnik odpala praktycznie od razu na gazie. Przy pierwszym uruchomieniu po nocy po przejściu na gaz silnik gasł. Odpalić go mogłem tylko na benzynie w opcji "benzyna", po przełączeniu na opcję "gaz" gasł ponownie. Natomiast jak pozwoliłem mu ostygnąć tak na tyle, że w opcji "gaz" odpalił na benzynie to już przechodził na gaz bez problemu - do następnego rana. I co ciekawe, gdybym na przykład nie pozwolił na przestygnięcie silnika tylko przełączył na benzynę, to przełączenie na gaz (ręczne) udawało się dopiero po przejechaniu 20-40, a nawet raz 70 km. Pierwszy raz jak mi to wystąpiło instalacja była na gwarancji, w serwisie nie umieli sobie z tym poradzić. Minęło to samoistnie jak gwarancja się skończyła. Ale wróciło za jakiś czas, wtedy już miałem zapięty manometr do instalcji i widać było że ciśnienie gazu nie jest stabilne. Rozebranie i przemycie reduktora pomogło na ok. 2000km. Po zatankowaniu pustej butli do pełna, na drugi dzień problem wrócił. Nie miałem wtedy czasu na czyszczenie reduktora i tak się męczyłem trochę na benzynie reszta na gazie. Po dwóch tankowaniach problem znowu samoistnie znikł i na razie (ponad 20 tys.km) mam spokój.
Takie są moje spostrzeżenia i dzałania w tej materii.
Byłbym wdzięczny gdyby osoby które serwisują instalacje gazowe i mają większe doświadczenie w tej materii, a które to przeczytają, ustosunkowały się do w/w tekstu.
  
 
MARKO ale ty masz sekwencje a to całkiem inna bajka
  
 
Witam!
Przyczyną była pęknięta obudowa elektrozaworu przy reduktorze.
Do środka dostawała się woda i zanieczyszczenia co powodowało przy niskiej temperaturze niecałkowite otwieranie zaworu.Wymieniono cewkę-30 zeta.
Temat do zamknięcia.