witam
niedawno nabyłem Corollę E11 1997 r, 1332 cm, benzyna (nie pamiętam tych oznaczeń silnika, a książkę serwisową mam w garażu).
problem jest następujący: obroty na biegu jałowym wahają się od 1100-2200 obrotów, oczywiście na rozgrzanym silniku.
wygląda to mniej więcej tak, że po przejechaniu 30 km wjeżdżam na podwórko, wrzucam na luz, a silnik wyje i ma 2100 obrotów. i to tak przez dobre 2 minuty (aż w końcu go przestałem katować i wyłączyłem dziada

)
pan mechanik, od którego odebrałem dzisiaj samochód zresetował komputer i przeczyścił przepustnicę, ale problem pozostał. normalnie jak jest zimny to po włączeniu ma od 1000 - 1500 obr, potem spadają na 800, znowu pofaluje trochę, a potem się uspokaja na 800-900. dopiero po jeździe obroty są takie wysokie.
przeczesując to forum natknąłem się na takie wypowiedzi:
"Umyj dokładnie przepustnice wraz z regulatorem wolnych i zobacz jak bedzie chodzić.Jeżeli to nie pomoże to szukaj lewego powietrza w kolektorze."
"Najpierw trzeba naprawic ten sygnal predkosci auta na komp silnika z powodu ktorego swieci kontrolka,jezeli masz zwarta inormacje spd do masy to komputer moze robic cuda wianki." (nie jestem mechanikiem ani elektrykiem, ale wnioskuję, że chodzi o usterkę w układzie elektrycznym, tak?)
chodzi mi o to, żeby naprowadzić mojego pana mechanika na jakiś trop, może ktoś kiedyś miał takie coś i się z tym uporał? lepiej chyba mieć jakiś trop, niż rozbierać silnik na części pierwsze i sprawdzać wszystko po kolei
jest sens robić to u tego mechanika czy od razu udać się do ASO i zapłacić kilka stówek więcej (myślicie, że oni mi dadzą gwarancję rozwiązania problemu?)?.
proszę o sugestie, ew. linki do tematów, cytaty; cokolwiek, byleby te obroty zniknęły
dzięki z góry za pomoc.
pozdrawiam!