[mk7] 1.3 tragedia, brak hamulcy z przodu

Panowie, dzis mialem taka akcje.Po przejechaniu okolo 50 km w tym 20km w miescie zwanym Warszawa po dojechaniu na miejscie i krotkim postoju czas wracac do domu.Opalilem ruszylem a po 100m garb zwalniajacy ja w hamulec a pedal mi prawie asfaltu dotknol.Co gorsza recznego nie ma.... Poszedlem ostro po garbie i auto sie zatrzymalo po czasie , fart ze ruch w tym miejscu byl zaden.Moje pytanie brzmi.CO JEST DO CHOLERY ZE MI NIE ZACHAMOWAL??!!.Zgasilem silnik, otwozylem wlaz do silnika 1.3 a tam wszystko git.Plyn jest itd. nic nie kapie... Po malym pompowanku pedalem wszystko wrocilo do normy.Ma ktos pomysl na to czemu tak a nie inaczej.Felgi byly tak nagrzane ze nie dalo sie ich dotknac.Mam malego synka i zona czasem nim jezdzi i wole zeby sie to nie powtorzylo.Co radzicie?

Po pierwsze kiedy zmieniałeś płyn hamulcowy???
Po drugie sprawdz czy wężyki przy zaciskach nie są zgrębiałe.

Witam
Sprawdź dokładnie zaciski a najlepiej od razu kup zestawy naprawcze do zacisków i zregeneruj sobie. Co sie tyczy wężyków to czasami pęka wężyk od wewnątrz i robi sie coś ala zastawka w żyłach i puszcza płyn tylko w jedną stronę - byc może dlatego zagotował sie płyn. Oczywiście zrób jescze ręczny bo jak sam sie przekonałeś czasami sie on przydaje.
Pozdrawiam

Zwykly DOT4 i styknie. 1L starczy