Jak do tego podchodzą na BK?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jako że często zdarza mi się najpierw robić, potem myśleć, wcieliłem w życie koncepcję zamocowania akumulatora w miejscu optymalnym, jeśli chodzi o rozkład masy, czyli za fotelem pilota. Wygląda to tak:


Na zdjęciu jeszcze w czasie prac, więc nie ma fotela. To czego nie widać, to przykręcana do podłogi ,,szyna" od porzodu samochodu, więc aku nie jest trzymany tylko tym kątownikiem od góry.

Moje pytanie brzmi: czy macie jakieś doświadczenia z badań kontrolnych na kajtkach względem takich wydumek? Czy mam się nastawić na litanię o tym, że pilot siedzi na bombie zegarowej, a w najlepszym przypadku się zaraz otruje oparami H2SO4? Bo akumulator powinien być w oddzielonym od załogi ,,pomieszczeniu" (w hatchbacku w takim razie wywalenie tego do bagażnika niewiele pomaga), które na dodatek powinno być wentylowane?

I jeszcze pytanie z tej samej parafii - mam szyby z poli (tylko na tyle), wsadzone na uszczelki. Będzie o to dym na BK? Że w przypadku dzwona wszystkie trzy poliwęglanowe szyby rzucą się mi i pilotowi do szyi nam głowy ucinać?

Ponieważ z podejściem sędziów na BK jest trochę jak z orzecznictwem organów skarbowych, tzn. wiele zależy od lokalizacji geograficznej, to dodam, że chodzi głównie o W-wę i okolice. 30 sierpnia szykuje się jakiś kajtek (AK Centrum), więc łajdaczka w końcu mogłaby zaliczyć premierowy występ. W dawnych czasach, kiedy startowałem jako pilot na kajtkach, na imprezach AK Centrum był pełen luzik, czepialscy za to - do bólu - byli sędziowie z Polskiego, co - jak podejrzewam - zostało im do dziś. Co może i ma swoje dobre strony, bo czasem wyłapie się jakieś naprawdę poważne zonki, typu 2 zapasy zamocowane przy pomocy snopowiązałki, ale akcje typu oficjel chodzący na starcie do odcinka i zaglądający ludziom pod podwozia w poszukiwaniu katalizatorów to już lekka przesada...

Tak czy owak, jestem ciekaw Waszych doświadczeń w walce z wielbicielami regulaminów, homolgacji producenta itd.
  
 
Zalacznik "J" art 252:
7.6 Wszystkie przedmioty, które mogą być źródłem zagrożenia (akumulator, produkty łatwopalne, itd.) muszą być przewożone poza kabiną.
  
 
aku jeżeli jest w kabinie ,musi być zabudowany


poli jest dopuszczone , więc nie ma problemu

-----------------
"Fatalna Imitacja Auta Turystycznego"

P.U.H. MARAKANT

Transport samochodów / pomoc drogowa
Poliwęglan do rajdówek
  
 
Cytat:
2009-08-19 12:38:46, bart322 pisze:
Zalacznik "J" art 252: 7.6 Wszystkie przedmioty, które mogą być źródłem zagrożenia (akumulator, produkty łatwopalne, itd.) muszą być przewożone poza kabiną.



Co jest w J, to wiem, chodzi mi o praktykę, bo przecież nie jest tak, że wszystkie hatchbacki mają aku pod maską (chyba że zał. J uznaje, że bagażnik, choć to przecież jedna połączona przestrzeń to jest już ,,poza kabiną"). Czyli o rozwiązanie takie jak mar zaproponował i które mi już wcześniej chodziło po głowie - czyli żeby cholerstwo obudować, a w pionowej ścianie idącej do płaszczyzny, na której leżała tylna kanapa wywiercić ze 2 otwory, żeby była i wentylacja.

Na brytyjskim ebayu mają całkiem estetyczne pudełka z włókna, ale koszt tej imprezy razem z wysyłką byłby zbyt duży, tak że będę sobie jakoś sam radził. Swoją drogą przydadzą się dość spore ścinki poliwęglanu z szyb
  
 
Ja bym spróbował opcję z obudowaniem go jeżeli tam juz musi byc, najlepiej zadzwon przed zawodami do goscia ktory bedzie robił bk i wszystkiego sie dowiesz czy przejdzie.
  
 
Ja mam aku za fotelem pilota. Dotychczas startowałem jedynie na YTP i tam na BK nieśmiało pokazywali mi palcem na akumulator ale poszło . Z tego co widzę i słyszę będzie gnój z tym aku. Drugi raz bym tego nie robił ale jeśli już jest to będzie. Będe go zabudowywał coby się psom i komisarzom technicznym w oczy nie rzucał. A te boxy na aku to w polsce tez robią, ceny chyba od 160zł w górę.
  
 
Cos takiego i masz w Polsce na miejscu, problem znika za 200 z wysyłką
  
 
Cytat:
2009-08-19 20:12:57, Poochaty pisze:
Cos takiego i masz w Polsce na miejscu, problem znika za 200 z wysyłką



Za tyle forsy to sam sobie podłubię Bez pośpiechu, to może nawet estetycznie się to uda zrobić, a nie tylko skutecznie.

Ale dzięki za wszystkie uwagi i sugestie
  
 
Cytat:
2009-08-19 20:12:57, Poochaty pisze:
Cos takiego i masz w Polsce na miejscu, problem znika za 200 z wysyłką


rownie dobrze w castoramie mozna pudelko z wiekiem zamykanym na zatrzaski kupic, to i tak nie ma homologacji FIA
  
 
A po rolce czy dachu (oczywiście nie życzę) nic się z tego nie wyleje?
  
 
prawda jest taka ze jak aku sprawny i dobrze przymocowany (bez zadnego luzu) to nic sie z niego nie powinno wylac nawet jak powisimy do gory nogami.
  
 
Cytat:
2009-08-19 23:18:42, 3zeR_MDS pisze:
prawda jest taka ze jak aku sprawny i dobrze przymocowany (bez zadnego luzu) to nic sie z niego nie powinno wylac nawet jak powisimy do gory nogami.



amen
  
 
a w AK Centrum się przejmuj.... to normalny klub i do takich bzdetów się czepiać nie beda
  
 
dla własnego bezpieczeństwa zdecydowanie akumulator mieć lepiej obudowany, na początku też miałem aku zamocowany tak jak u ciebie i przy rolowaniu na treningu w lesie akumulator (nowy!) rozszczelnił się, elektrolit obryzgał całą kabinę i poniszczył nowe homologowane fotele i pasy
  
 
Cytat:
prawda jest taka ze jak aku sprawny i dobrze przymocowany (bez zadnego luzu) to nic sie z niego nie powinno wylac nawet jak powisimy do gory nogami.


3zer prawda jest taka ze kazdy nowy akumulator ma odpowietrzenie dla wydostających się gazow i jesli jest w nienaturalnej pozycji to niestety cieknie.